sobota, grudnia 15, 2012

Pierwsze spotkanie... (15 XII 2012)

...verba volant scripta manent. Strach pomyśleć, ale od 1977 r. staram się być wierny tej łacińskiej maksymie. Inna, którą znamy wpędza mnie chwilami w frustrację? Cogito ergo sum!... Cały czas niedosyt... cały czas brak czasu, aby przeczytać kolejną książkę... cały czas świadomość, że jeszcze czegoś nie wiem...
Odkąd Klio spojrzała na mnie przychylnym okiem właściwie zostałem skazany na dożywocie! Nie bójmy się to napisać: jestem chory na historię! Mam słabość do pewnych osób, cały czas (jak pensjonarkę z XIX w.?) ekscytują mną wydarzenia, rozpalają wyobraźnię. Staram się jednak stąpać twardo po historycznych ścieżkach, nie błądzę po zaułkach fantazji i tzw. alternatywnej historii. Co by było gdyby?!... Koszmarne pytanie.
Gdyby to ode mnie zależało ogłosiłbym 2013 r, Rokiem księcia Józefa! Żywiołowo będzie bić moje serce, kiedy wybije 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Niech mi darują poloniści pisownię, ale uważam, że są świętości w dziejach, przed którymi się klęka. W końcu moi krewni byli uczestnikami i ofiarami insurekcji 1863 r. na Litwie.
Zapraszam do wspólnej wędrówki po drogach i  rozdrożach historii. Aż dziw, że tak późno zasiadłem do tworzenia tego blogu.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.