piątek, listopada 10, 2023

Polonia Restituta - XXVI - Cytadela Warszawska

11 listopada, rocznica która nastraja nas optymistycznie? Jak mantrę powtarzają nam dookoła, że oto po 123 latach Polska odzyskała niepodległość. Nieprawda! Nie pierwsza i nie ostatnia w tym triumfalizmie świętowania. Część mnie pochodzi z rejonu Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która utraciła swoją niepodległość w 1772 r., a odzyskała 20 stycznia 1920 r. To gdzie tu 123 lata? Kolejna nieprawda: Polska odzyskała niepodległość. Jaka Polska? Bez Poznania, Gdańska, Wilna, Lwowa czy Bydgoszczy?! W 1772 r. Rzeczpospolita utraciła 211 tys. km² z ówczesnych 733,5 tys. km². Ile tej Polski było w listopadzie 1918 r.? Proszę sobie sprawdzić. Dlatego powtarzam ja: 11 listopada 1918 r., to początek odradzania się II Rzeczypospolitej! Początek drogi, na której byłe walki o Lwów, powstanie wielkopolskie, powstania śląskie, plebiscyty, wojna z Sowietami i decyzje konferencji paryskiej. Długa droga. Okupiona krwią, znojem, dyplomatycznymi zabiegami. Nie zapominajmy o tym w tym wyjątkowym dniu. Dlatego to pisanie ma jeden mianownik i nazywa się: CYTADELA WARSZAWSKA! 
 
Cytadela Warszawska - 2023 r. - foto Beata Wiśniewska
Ale też na linii historycznej walki o wolną i niepodległą było pasmo zmagań o odzyskanie państwowego bytu. Jednym z nich było powstanie listopadowe (1830/1831). Jego klęska sprawiła, że mściwy car-król Mikołaj I (1825-1855) kazał wybudować w Warszawie Cytadelę pod czujnym okiem namiestnika Iwana Paskiewicza (1782-1856). Александровская цитадель - to była oficjalna nazwa ponurego kompleksu, którego cień padał na Warszawę i miał przypominać kto rządzi nad Wisłą. Car-król chciał uniknąć kompromitacji nocy listopadowej, kiedy wojska rosyjskie uchodziły z miasta. Teraz wycelowane działa mogły razić centrum miasta. Rychło jednak militarny charakter budowli zamienił się w miejsce kaźni i martyrologii pokoleń, które nie godziły się na dominację Moskali!
 

 

Kogo z więźniów i ofiar Cytadeli umielibyśmy wymienić? Pewnie niewielu. Kto dziś pamięta o samobójstwie w 1841 r. Karola Levittoux (1820-1841)? Proszę odnaleźć setny odcinek cyklu "Spotkania z Pegazem". Tam wiersz Jerzego Czecha. Ja zaraz przytoczę we fragmencie wiersz "Śmierć Levittoux" Mieczysława Romanowskiego. s. 322-323 Burzę tą poezją i tym przypominaniem swoistą idyllę świętowania? Chodzi mi tylko o to, że drogi do niepodległości były trudne, krwawe i tragiczne. Kilka pokoleń naszych rodaków gniło w carskich kazamatach lub traciło życie na szubienicach. Proszę nie zapominać, że wpływ na moje wychowanie miał mój wileński dziadek Stanisław (II) Poźniak (1906-1989) i jego opowieści choćby o Michaile Murawiowie-"Wieszatielu"!
 
Był w Cytadeli sąd na miateżników,
     Więc siedli jak czarci za stołem:
Jenerał, adiutant i czterech piszczyków
     Ze sercem miedzianym i czołem.
[...]
I poszedł pod pałki wpółnagi, bez leku;
     Wnet krwią mu opłynął grzbiet cały.
Choć bito go w rany, nie wydał i jęku
      I milczał jak zakamieniały.  /1/
 
 
Tak zatem znalazłem się w roku 1863 i jego następstwach? Bo przecież najsłynniejszą ofiarą straconą na stokach Cytadeli był 5 sierpnia 1864 r. dyktator styczniowej insurekcji, Romuald Traugutt (1826-1864). Zaliczam go do tych bohaterów narodowych, którzy  są już nie rozpoznawalni przez wielu nastolatków. Warto przy tej okazji przypomnieć tych, którzy wraz z Trauguttem zostali wtedy w majestacie carskiego prawa zamordowani: Rafał Krajewski, Józef Toczyski, Roman Żuliński, Jan Jeziorańskich. Nie pamiętam czy któryś z nich został bohaterem jakiegoś wiersza czy pieśni. O egzekucji Traugutta wzmiankował Kornel Ujejski w "Skargach Jeremiego", których fragment też tu zostawiam. 
 
Na stokach cytadeli poniósł śmierć okrutną...
Nie ginie, kot za wiarę i wolność umiera;
A jednak grób zarasta, pamięć się zaciera - 
                                                   To smutno!
Ledwie dla własnych potrzeb wystarcza uczucie,
Przestano cześć oddawać żałobnym pamiątkom
I brakło chleba twoim sierocym dziewczątkom, 
                                                    Traugucie!  /2/

 


Wprawdzie życie Ludwika Waryńskiego (1856-1889) nie zakończyło się w kazamatach Cytadeli, ale to właśnie tam powstał wiersz, którego pełną treść przytoczyłem w cyklu "Pieśni barykad - 1905 [...]", z 10 IX 20215 r. Do spopularyzowania jej, poprzez prasową publikację w 31 numerze "Robotnika" (4 VI 1899 r.) przyczynił się inny więzień tej samej rosyjskiej mordowni, Józef Piłsudski (1867-1935), który tylko dlatego przeżył, że zaczął symulować obłęd.
 
Gdy którego stryczek zdusi,
I to bagatela,
Bo człek każdy umrzeć musi,
Gwałt rodzi mściciela.

Nasi pomszczą, jak należy,
Śmierć zmarłego brata,
I na grób mu zamiast wieńca
Rzuca głowę kata.  /3/

 
Wiem, że antagonistom poezji Wisławy Szymborskiej (1923-2012) wręczam oręż przeciwko poetce. Zapominamy o zaangażowanym pisaniu w dawno minionej epoce? A i ona zostawiła w swoim dorobku wiersz "Czterej", poświęcony proletariatczykom, których stracono na stokach Cytadeli 28 I 1886 r. Nikt dziś nie pamięta tamtego poświęcenia, tamtej krwi i tamtych śmierci. Historio! dlaczego jesteś tak okrutna. Może to jedyna okazja, aby przypomnieć bohaterów tamtego zapominanego dramatu: Stanisław Kunicki, Piotr Bardowski, Jan Pietrusiński, Michał Ossowski. Najmłodszy z nich, J. Pietrusińki, miał zaledwie 22 lata. Daję też ledwo fragment wiersza Noblistki, którego pierwodruk ukazał się w numerze 4 "Echa Tygodnia" (styczeń/luty 1952). 

Strażnicy nagle przystanęli:
wśród głuchej nocy, gęstej nocy,
śpiewa ktoś w morach cytadeli,
ucho rozróżnia cztery głosy.
Takiego chóru tu nie bywa
i nuta nie jest żałośliwa.
[...]
Noc odchodziła, świt się bielił.
Czterej skazani na stracenie
słali ze stoku cytadeli
ostatnie braciom pozdrowienie.
I spadła na nich ziemi cicha,
ale ten śpiew do dzisiaj słychać!  /4/
 
Inspiracją, impulsem do  napisania tego odcinka cyklu "Polonia Restituta" była seria zdjęć, jaką kilka miesięcy temu tego roku nadesłała moja była uczennica, pani Beata Wiśniewska. Bardzo serdecznie dziękuję za przesyłkę i możność wykorzystania (oczywiście też w ograniczonej ilości) kilku z tych zdjęć. Proszę zwrócić jak ponura pogoda podkreśla zgrozę miejsca. Ten niezamierzony przez Autorkę zdjęć efekt robi na mnie wrażenie. Mój pobyt w Cytadeli był tylko jeden: w lipcu 1991 r. To było bardzo poruszające i emocjonalne przeżycie. Ja już tak mam, że nie jest dla mnie obojętnym miejsce, takie miejsce... Szedłem drogą ku Bramie Straceń. W podobnych miejscach nie potrafię uwolnić się od świadomości faktu: ja zaraz tą samą drogą wrócę, ale ci, co szli tędy przed przeszło stu laty nie mieli tego szczęścia. To była droga śmierci. Dlatego nie zamykam tematu Cytadeli Warszawskiej. Wiem,  że jeszcze wrócę na to ponure wzgórze. W moim księgozbiorze m. in. dzienniki Feliksa Dzierżyńskiego (1877-1926). Wiem, "krwawy Feliks" raczej nie jest mile widziany w realiach III Rzeczypospolitej. Zostawił jednak ważne źródło dla poznania przeżyć i realiów uwięzienia w Cytadeli. Warto na koniec przypomnieć, że wśród ofiar cytadeli byli m. in. Marcin Kasprzak (1860-1905) czy Stefan Okrzeja (1886-1905).

/1/ Romanowski M., Śmierć Levittoux, Historia w poezji. Antologia polskiej poezji historycznej i patriotycznej, wybory dokonał Jan Marcinkiewicz, Instytut Wydawniczy Nasz Księgarnia, Warszawa 1965, s. 322
/2/ Ujejski K., Skargi Jeremiego, /w:/ Historia w poezji..., s. 349
/3/ Waryński L., Mazur kajdaniarski, /w:/ Historia w poezji..., s. 383
/4/ Szymborska W., wiersze wszystkie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2023, s. 74-75; także /w:/ Historia w poezji..., s. 387
 

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.