czwartek, października 06, 2022

Przeczytania - 454 - Leszek Kołakowski "Mini wykłady o maxi sprawach" (Wydawnictwo Znak)

"KSIĄŻKA, KTÓRA DAJE PRZYJEMNOŚĆ MYŚLENIA. TRZY SERIE W JEDNYM TOMIE, NOWE WYDANIE" - trzeba aż włączyć caps lock, aby to obwieścić światu lub co najmniej czytelnikom tego blogu? Ale tak zapisano na okładce książki, która jest plonem przemyśleń jednego z najważniejszych umysłów drugiej połowy XX w., profesora Leszka Kołakowskiego (1927-2009). "Mini wykłady o maxi sprawach". Chyba nikogo nie dziwi, że mamy tę książkę dzięki krakowskiemu Wydawnictwu Znak. 
Moja ułomność wypływa, gdy tylko zbliżam się do autorów-filozofów. Dlaczego? Bo wiem, że mam poważne braki w ich odbiorze. I nie stać mnie na wnikliwość, jaka mnie dopada, kiedy mam przed sobą książkę historyczna lub o historii traktującą. Jestem za głupi na  t a k ą  literaturę? W jakimś sensie tak. Tym bardziej po nią sięgam i wydobywam, to co we mnie rozbudzi ciekawość, zaskoczy, zmusi właśnie do myślenia, a nawet i... zauroczy?
Każdy kto sięgnie po książkę dopatrzy, że czeka go spotkanie z "Serią pierwszą, "Serią drugą" i "Serią trzecią i ostatnią". Zawarte tu min-wykłady zajmują po kilka stron, np. pięć lub sześć, najdłuższy raptem osiem? Nie ma mowy, aby filozoficzna narracja zmęczyła nawet takiego laika, jak ja. Tym bardziej, że nikt nie zmusza nas do lekturę od deski do deski. Można nawet lepiej, jeśli zaczynamy czytelnicze skakanie od tematu do tematu, nawet odległego o kolejne kilkanaście czy kilkadziesiąt stron. 
Nie, nie robię tu taniej reklamy. Mi nawet zachwalać nie wypada, bo musiałbym ograniczyć swoje odczuwanie do dwóch zachowań: podoba mi się argumentacja lub nie. A to by chyba ubożyło dzieło takiego umysłu, jakim był autor-filozof-etyk. Czy zatem zajmował się prof. L. Kołakowski? Oto kilka tytułów z owych trzech serii: O władzy, O równości, O kłamstwie, O nudzie, O przemocy, O Bogu, O zabobonach, O śmiechu, O nicnierobieniu, O stereotypach narodowych, O sprawie seksu, O długach, O posiadaniu samego siebie, O pogrzebach, O wrogu i przyjacielu, O pogrzebach. Jak widać różne światy. Do kilku zajrzymy, jako zachęcenie. A, co czytelnik z tym zrobi? To już jego broszka. Wybrałem dziesięć kategorii? Tak, z premedytacją. Siłą rzeczy robi się z tego dekalog starzejącego się inteligenta, za jakiego uważa się piszący to belfer z blisko czterdziestym stażem pracy zawodowej.

O władzy:
  • Ludzie pożądają bogactw, bo bogactwo daje im władzę zarówno nad rzeczami, jak i do pewnego stopnia - czasem znacznego - nad innymi ludźmi.
  • Wszystko w życiu jest [...] poszukiwaniem władzy i nic innego nie ma, a reszta jest samooszukiwaniem.
  • ...kultura rośnie przez zróżnicowanie, przez powstanie nowych potrzeb i usamodzielnianie się starych.
  • Anarchizm praktycznie jest na usługach tyranii
  • Nie było i nie będzie w dosłownym sensie "władzy ludu": jest to zresztą technicznie niewykonalne.
  • Kontrola ludu nad władzą nie bywa bezbłędna, władza demokratyczna obrana tez podlega korupcji, jej decyzje są często sprzeczne z pragnieniami większości, wszystkich zadowolić żadna władza nie potrafi, itd. 
  • Możemy [...] - i powinniśmy - organy władzy politycznej podejrzliwie traktować, sprawdzać jak najwięcej i w razie potrzeby na nie narzekać (a potrzeba jest prawie zawsze), nie powinniśmy jednak narzekać na samo istnienie, samą obecność władzy, chyba że wymyślimy inny świat, czego już wielu próbowało, ale nikt z powodzeniem.
     
O sławie:
  • Sława, jak wiadomo, jest jednym z najbardziej pożądanych dóbr.
  • Sława ma zapewne uciążliwe strony, ale ci sławni ludzie, którzy się skarżą, że sława im okropnie w życiu przeszkadza, na ogół nie są wiarygodni, bo czynią zarazem wszystko, by się nieustannie wystawiać na kamery telewizyjne i być obecni w gazetach.
  • Sława z natury swojej przypada nielicznym; rzadkość należy do jej definicji.
  • Możemy uznać, że sława uchodzi za dobro samo w sobie, nie tylko za środek do zdobywania innych dóbr.
  • Sława musi być rzadka i tylko nielicznym dana.
  • Sława jest bardzo często wynikiem przypadku [...].
  • Wielu ludzi zdobyło sławę tylko dlatego, że mieli jakieś związki rodzinne czy inne z bardzo sławnymi ludźmi, na przykład Ksantypa albo Theo van Gogh, albo Piłat.  
  • Gdyby życie nasze nie było w znacznym stopniu zdane na łaskę nieprzewidywalnych przypadków, byłoby całkiem nieciekawe, chociaż prawdą jest, że przypadek znacznie częściej działa przeciw nam niż na naszą korzyść i przynosi niezliczone nieszczęścia.
  • Pan Bóg będzie nas ubierał w chwałę w nagrodę za naszą zawiść i próżność.
  • Od wieków wiedzieli moraliści, że rozum nasz stoi na przegranych z góry pozycjach, kiedy się zderza z próżnością i miłością własną. 
  • Na ogół jednak lepsi są ludzie, co o sławie nie myślą, ale zadowoleni są z tego, że są lubiani i szanowani choćby w niewielkim gronie przyjaciół i bliskich.
O równości:
  • Z pewnością można głosić równość ludzi w oparciu o chrześcijańską - ale nie tylko chrześcijańską - tradycję religijną. 
  • Godność ludzka z pewnością nie jest czymś, co możemy zobaczyć, i łatwiej powiedzieć, kiedy jest ona gwałcona, niż czym jest w swojej naturze.
  • ...godność jest niezależna od wszystkiego, co ludzi różni, a więc od płci, rasy, narodu, wykształcenia, zajęcia, charakteru.
  • Żądanie pełnej równości w rozdziale dóbr jest natomiast receptą na nieszczęścia wszystkich.
  • Rynek nie jest sprawiedliwy, ale zniesienie rynku oznacza opresję i nędzę.
O tolerancji:
  • Szermierzom tolerancji chodziło więc o reformę prawa, o to, by państwo nie chroniło mieczem panujących religii.
  • Ustrój tolerancyjny to po prostu ustrój, który obywatelom państwa nie narzuca niczego w sprawach religijnych.
  • W pierwotnym sensie jestem tolerancyjny, jeśli nie prześladuję, nie żądam prześladowań i nie zachowuję się agresywnie w stosunku do czegoś, czego wyraźnie nie lubię, nie aprobuję, co mnie razi albo budzi niechęć czy odrazę. 
  • ...pogarda dla prawdy niszczy naszą cywilizację nie mniej aniżeli fanatyzm prawdy.
  • Tolerancja jest skuteczna, gdy jest obustronna.
  • Powiadam nieraz, że wolno karać za czyny, nie za opinie.
  • Podżegać można w różny sposób i rasiści nieraz się bronią tak właśnie: to sa opinie, więc nie mogą być karane.
  • ...mam prawo upierać się stanowczo przy swoich przekonaniach.
  • Jak zawsze w życiu, trzeba więc szukać rozwiązań kompromisowych, które są zawsze niewygodne, ale nieuchronne.
  • Nie ma jednak dobrej zasady, której nie można by na złe użyć.
  • ...organizacje homoseksualne żądają, żeby Kościół swoje nauczanie odwołał, a to jest przejaw karygodnej nietolerancji w druga stronę.
  • Nie zwalczymy pochwały gwałtu przez pochwałę powszechnego zobojętnienia.
O cnocie:
  • Nie wolno nam żądać ani nawet życzyć sobie, by wszyscy byli doskonali albo byli identyczni (co zresztą na jedno wychodzi).
  • Kiedy cnoty giną, społeczność ludzka ginie i podręczniki nie pomogą.
  • Mało nam przyjdzie z czytania podręczników, a dużo z doświadczenia życia wśród ludzi, gdzie cnoty są praktykowane, chociaż rzadko się zdarza, by wszystkie naraz były obecne.
  • Można być człowiekiem sprawiedliwym i roztropnym, ale nie być odważnym; można być pomocnym innym ludziom i prawdomównym, ale nie być wytrwałym w pracy itd.
  • Nie jest koniecznie tak, by wszystkie nasze cnoty były po prostu przykrywką naszego samolubstwa, jak uczył La Rochefoucault, ale naprawdę tak jest, że z każdego dobra można zło przyrządzić i nie zauważyć samemu, że się cokolwiek stało.
  • Cnota życzliwości dla bliźnich trudniej się chyba degeneruje niż na przykład poszanowanie prawdy [...].
O zabobonach:
  • Mało kto gotów jest powiedzieć o sobie samym, że jest zabobonny, chociaż wszyscy wychowaliśmy się wśród znaków, wierzeń i gestów, które zaliczane bywają do zabobonów i w które często na pół wierzymy, nie wypowiadając jednak tej wiary w wyraźnej postaci. 
  • Jak zdefiniować zabobon, nie ma co do tego zgody.
  • Kalwin powiada po prostu: gdy słowo Boże nami kieruje, mamy prawdziwa religię; gdy ludzie idą za własnymi mniemaniami, mamy zabobon.
  • Nie wiemy, skąd powstało mniemanie, że trzynastka jest liczbą feralną i nieszczęście przynoszącą [...].
  • Liczba ludzi, którzy zetknęli się z duchami zmarłych, jest ogromna, niepodobna jednak poprosić duchów, by stawiły się w obfitości na posiedzenie uczonych, którzy by zagwarantowali sobie odpowiednie warunki kontroli. 
  • Zabobonów jest wiele i wiele z nich nie zasługuje na badanie, chyba psychologiczne lub socjologiczne.
  • Odczynianie uroku przez stukanie w drzewo nieheblowane jest przesądem niewinnym.
     
O sprawie seksu:
  • Można [...] uznać, że nie ma nic heretyckiego albo Jezusowi uwłaczającego w przypuszczeniu, że doświadczył również pragnień seksualnych, chociaż nie ma o tym mowy w Ewangeliach.
  • Nadzwyczajną różnorodność zachowań seksualnych ludzkich jest jednak dziełem kultury, nie natury, i równie mało można ją z postanowień natury wydedukować, jak z faktu, iż natura kazała nam się odżywiać, można wydedukować menu wszystkich restauracji paryskich i reguł savoir-vivre'u przy jedzeniu. 
  • Seks jest niepodobny do innych stron fizjologii.
  • Wolno nam publicznie oznajmić, że jesteśmy głodni, lecz głodu seksualnego publicznie się nie wyraża.
  • Wolno publicznie jeść, lecz zakaz publicznego uprawiania seksu jest bardzo silnym tabu bodaj we wszystkich kulturach [...].
  • Od niejedzenia się umiera, nie umiera sie jednak od niekopulowania.
  • Dopiero w naszych czasach, w ostatnich dziesięcioleciach, prawie wszystkie tabu chrześcijańskiej proweniencji są kwestionowane zasadniczo.
  • Cudzołóstwo nie jest jawnie chwalone, ale i tu pobłażliwość jest znaczna. 
  • Dyscypliny życia seksualnego, jakiej pragnąłby kościół rzymski, nie uda się narzucić dzisiejszemu światu. 
  • Nie będzie kontrrewolucji seksualnej, chyba że jakaś katastrofa globalna zniszczy naszą infrastrukturę techniczną razem ze znaczną częścią ludzkości i cofnie nas do neolitu.
O stereotypach narodowych:
  • ...stereotypy - rzeczy, ludzi, narodów, miejsc - bywają różne, jedne nadają się do obrony, inne są półprawdziwe albo całkiem fałszywe, ponieważ jednak są one nieodzowne dla naszego umysłowego bezpieczeństwa,, zazwyczaj mogą zwycięsko trwać na przekór przeciwdoświadczeniom, chyba że powodują jakieś skutki wyraźnie szkodliwe.
  • ...jest nam duchowo bezpieczniej trzymać się choćby fałszywych stereotypów, aniżeli żyć w stanie nieustającej czujności, korygować je, a przez to wprowadzać nasz umysł w stan nie kończącej się niepewności i nawet chaosu. 
  • ...potrzebujemy stereotypów, bo w sumie jesteśmy umysłowo w lepszej formie, jeśli trwają one nietknięte w duszy.
  • Każdy naród czy plemię wytwarzają stereotypy swoich sąsiadów, a także innych, lepiej czy gorzej znanych plemion; stereotypy te często ujawniają w połowie respekt, w połowie pogardę.
  • Nigdy nie zabraknie przykładów, które stereotyp potwierdzają, a przeciwprzykład się nie liczy [...].
  • Narodowe stereotypy niekoniecznie noszą w sobie ziarna nienawiści; tak jest w niektórych przypadkach, lecz nie we wszystkich.
  • Prawie wszystkie narody zresztą pozostawiły mało budujące opisy swoich cech [...].
O wybaczaniu:
  • Odróżnijmy wybaczenie biurokratycznie, psychologicznie i metafizycznie ugruntowane.
  • Możemy wybaczać tylko we własnym imieniu to, co nam złego ktoś uczynił.
  • Żądza odwetu jest naturalna, dobrowolne jej poniechanie sprzeciwia się naszym instynktom.
  • W wielu społecznościach archaicznych odwet nie tylko jest dozwolony, lecz nakazany.
  • Prawo odwetu wymierzonego przez pokrzywdzonych ma zresztą dobre uzasadnienie w niektórych księgach Starego Testamentu. 
  • Zarówno w chrześcijańskiej, jak w żydowskiej kulturze wykreślenie grzechu z buchalterii niebiańskiej czy metafizyczne o nim zapomnienie jest przywilejem wyłącznym Boga.
  • Dla grzesznika, co nagrody niebiańskiej wyczekuje, wybaczenie oznacza po prostu darowanie kary czyśćcowej lub infernalnej.
  • Czy można przypuszczać, że gdy kiedyś Pan Bóg samego Stalina pod dach swój przyjmie, zbrodnie jego ulotnią się?
O wrogu i przyjacielu:
  • Wrogowie są nieraz tak potrzebni, że życie bez nich wydaje się nie do pomyślenia, są pożądanym warunkiem trwania.
  • Im więcej władzy nad ludźmi chce mieć jakiś reżym czy rząd, tym bardziej potrzebuje wrogów, którzy go chcą zniszczyć, a totalitarny reżym bez wrogów nie przeżyłby długo. 
  • Potrzebne są wojny, które dają najlepszy powód do utrwalania rządów tyrańskich, ale wojen, zwłaszcza takich, gdzie totalitarne państwo ma duże szanse zwycięstwa, niepodobna mieć na zawołanie.
  • W walce z wrogiem nie trzeba przestrzegać żadnych reguł i uznawać jakichkolwiek ograniczeń [...]. 
  • Widzimy, że wielu ludzi potrzebuje wrogów, aby na nich skierować agresję frustracyjną.
  • Uznać, że własne nasze wady zawiniły, to podjąć na siebie samego zamach.
  • Z psychologicznego punktu widzenia wróg jest więc dobrym wynalazkiem samozachowawczym.
  • Widzimy codziennie, że najbardziej prymitywne, najciemniejsze ruchy czy partie polityczne mówią bezustannie o spiskach wymierzonych w naród czy państwo i na tym wyczerpuje się ich ideologiczna siła.
  • Wszędzie są duże kłopoty i są segmenty ludności, które się czują pokrzywdzone.
  • Że ktoś jest moim przyjacielem - z tego nie muszę zdawać sprawy, tłumaczyć się, uzasadniać.
  • Przyjaźń prawdziwa tym się odznacza, że trwa prawie nieporuszona przez czas [...]. 
  • Z przyjaciółmi możemy się różnic w opiniach, ale jednak nie nieograniczenie.
  • Owszem, są ludzie, co z różnych powodów nie są do przyjaźni zdolni, nie wiedzą nawet, czym jest; są jednak bardzo nieszczęśliwi, choćby przed samymi sobą utajniali.
Czytając kolejną książkę pana Profesora odrabiam kolejną zaległą lekcję. Z filozofii, etyki czy socjologii? A może po prostu z człowieczeństwa? Zdaję sobie ze swoich braków. W końcu wybierając w 1978 r. szkołę średnią typu technicznego, a nie liceum ogólnego (ze wskazaniem na profil humanistyczny) to i owo w edukacji po prostu mnie ominęło, tego i owego nie przerobiłem. Zatem książki jak "Mini wykłady o maxi sprawach", to takie moje własne samodokształcanie się. Głupota byłoby zostawić się w stanie totalnej niewiedzy. Liczę, że lektura prof. Leszka Kołakowskiego, to kolejna wspaniała podróż  przez nas samych, dla nas samych.
Znalazłem tu zdanie, które tylko potwierdza nurt, w jakim sam wzrastałem (idei jagiellońskiej) dzięki mądrzejszym ode mnie w mej własnej rodzinie (ze wskazaniem na wileńską linię rodu) i powinno się stać dla mnie mottem na ostatnie kilka lat edukowania. Raczej nie przypadnie ono do gustu tym, którzy mienią się czystymi we krwi Polakami: 

"CHWALMY WIELOŚĆ, CHWALMY RÓŻNICE".

Brak komentarzy: