sobota, września 25, 2021

Paleta - LIV - Ramon Moscardó

Nazwisko Moscardó kojarzyłem tylko z jedną postacią: frankistowskim generałem José Ituarte Moscardó (1878-1956). I tu nagłe objawienie? Pojawił się dla mnie na horyzoncie Ramon Moscardó. Podbił mnie koloryt Jego płócien! Niezwykłość. Najpierw był obraz, a potem zaskoczenie, że jest ich... dwóch! Ramon i jego brat Josep ! Bliźniacy!  Rocznik 1953! Niestety niczego na temat Artysty nie znalazłem w języku nam rodzimym.
 
Ramon Moscardó przy jednym ze swoich płócien
Zerknąłem na kilka stron, niestety zagranicznych i wydobyłem kilka treści. Mimo, że korzystałem z translatora, to tłumaczenie wyszło dość loginie i sensownie. Oto pierwsze cytowanie: "Obrazy Ramona Moscardó charakteryzują się jasnymi i żywymi kolorami, które odzwierciedlają jego optymizm i radość życia, co umożliwia mu odnajdywanie szczęśliwych chwil w codziennym życiu. Zajmuje się szeroką gamą tematów m.in. widoki miast takich jak Barcelona, Praga, Paryż, Wenecja i Nowy Jork oraz pejzaże Cadaqués na Costa Brava, fasady budynków, wnętrza barów, sceny uliczne i jego pracownia" [1].  Może być? Tak sądzę, że jest do przyjęcia.
 
 
Nie mogę się zbytnio wymądrzać, bo po prostu  biorę, to co widzę za moje zachwycenie i zaraz się z nim dzielę. Robię to kosztem innych, już napisanych tekstów/postów. Nie planowałem tego odcinka "Palety". Raz jeszcze powtórzę, jak to już było w tym cyklu: nie miałem pojęcia, że ktoś takie w ogóle istnieje. 
 

Nie wiem czy jest sens wrzucania tu ciągu dalszego poznanych opinii, bo oczy mamy, ocenić możemy sami czy nam coś się podoba czy nie. Nad gustami się nie dyskutuje. Ale jeszcze jeden cytat nie zawadzi: "
Kiedy artysta przedstawia wnętrza, postacie ludzkie stają się centralnym punktem. Często nawiązuje subtelne dialogi między postaciami, które wyrażają się poprzez spojrzenia i gesty. Poprzez swoje wieloletnie doświadczenie wykazuje wielką intuicję w uchwyceniu żywych i naturalnie wyglądających postaci ludzkich". Do mnie ta żywa kolorystyka po prostu przemawia.
 
 
Może, to idiotyczne porównanie, ale patrząc na pierwsze napotkane obrazy miałem skojarzenia z Chagallem i naszym, rodzimym... Nikiforem. To drugim porównanie znieważam hiszpańskiego malarza? Piszę, co pomyślałem. W końcu nie jestem krytykiem sztuki. A to mój blog. Reasumpcji myślenia i odczuwania nie myślę robić.
 

 
Na jednej ze stron aukcyjnych znalazłem taką o Artyście opinię: "Jego malarstwo, oparte na języku zwinnych pociągnięć i plam koloru, oferuje nam odnowione spojrzenie na rzeczywistość. Moscardó jest obecnie reprezentowany w Col • lecció Testimoni de La Caixa (Barcelona), jak również w różnych kolekcjach prywatnych" [2].  Koniec cytowania!
 

 

Niech przemawia  DZIEŁO (A)! Czy moje zachłyśnięcie się sprawi, że jutro Czytelnicy blogu zaczną szukać tych obrazów? Nie wiem. Może LIV odcinek przejdzie bez echa. Cykl powodowany jest ciekawością. Może dla kogoś, to tylko kicz, ot! barowe scenki. Pewnie nigdy nie znajdę się w miejscach, jakie uwiecznia na swoich płótnach Ramon Moscardó, tym bardziej chcę tam być(i jestem) dzięki jego talentowi. Pozwólcie się zabrać do tych niezwykłych, ba! magicznych miejsc.
 
Ramon & Josep
_____________________________________________ 
[1] https://salapares.com/en/artist/ramon-moscardo/ (data dostępu 13 IX 2021) 
[2]  https://www.1stdibs.com/art/paintings/interior-paintings/ramon-moscardo-cafe-lyrique-geneva-view-original-oil-on-canvas-painting/id-a_6304942/ (data dostępu 13 IX 2021)

Brak komentarzy: