poniedziałek, lipca 19, 2021

Wakacyjne powroty - odsłona 3 - Balto bohaterski pies z Alaski

Lato 2021 r. przed nami. Dziwnie się ten rok plecie. Postanowiłem w ten czas wakacyjny... przypomnieć kilka(-naście) tekstów, jakie pojawiły się na blogu od czasu jego powstania. Nie wierzę, że każdy pilnie studiuje zakamarki blogu. Dlatego postanowiłem stworzyć "Wakacyjne powroty". Mam nadzieję, że nie osłabi to mocy mojej pracy. Bardzo poważnie i uczciwie traktuję moich odbiorców. Wiem, że Autorzy niektórych blogów robią sobie wolne na czas wakacji. Zobaczę. Może to będzie tylko lipiec? A może pociągnę cykl do 31 sierpnia?
Po raz kolejny wykorzystane tekst częściowo zmodyfikuję, ograniczę ilość  wykorzystanej ikonografii. Będą to tylko zdjęcia domeny publicznej lub moje własne fotografie. O ile tekst będzie zupełną nie nowością, to nie opatrzę go tytułem "Wakacyjne powroty...". Czyli jak widać zastrzegam, że nowości na pewno będą. Bo być muszą. Tym razem wraca BALTO, dzielny pies, który stał się bohaterem Ameryki!*
"Balto" - pies, któremu Amerykanie wystawili pomnik w słynnym Central Parku w Nowym Jorku. Czym sobie zasłużył na takie wyróżnienie? Stał się legendą swoich czasów! Przeżył wzloty i upadki,  jakie nie są dziś obce tzw. celebrytom. Postawiono go na piedestale, aby później strącić w otchłań nicości? Potem przewrotny los sprawił, że fortuna znowu się doń uśmiechnęła? Poruszyła mnie opowieść o "Balto". Tak okrutny może być tylko homo sapiens sapiens! Canis lupus familiaris w rękach niby rozumnego homo stał się zabawką? Wykorzystany, upokorzony, zepchnięty niemalże na krawędź samozagłady?! Takie piekło potrafi swemu przyjacielowi sprawić tylko człowiek!...
Nie mnie rozwikływać czyj pies był godny stania na pomniku? Wokół zasług psich zaprzęgów rozpętała się burza! Pies, którego z maszerów godny był piedestału i narodowej dumy: Leonharda Seppala czy Gunnara Kaasena?! "Togo" czy "Balto"?! Dla nas może to dziś wszystko wydać się miałkie, małe i podłe? Smutne, że dwóch wspaniałych Norwegów obróciło się przeciwko sobie!... Nie ulega żadnej wątpliwości, że obydwa psy i pozostałe... 148 (!) dokonały heroicznego wyczynu! Swoją "obecność" w tym sporze odcisnął nawet jeden z największych  żyjących wtedy Norwegów-polarników Roald Amundsen.
W 1925 r. w Nome na Alasce wybuchła groźna epidemia! Błonica zaatakowała dzieci! Należało dostarczyć im stosownych lekarstw. Niestety pogoda uniemożliwiała transport! Temperatury spadające do minus czterdziestu stopni Celsjusza, potężne zawiej śnieżne, które obniżały ją jeszcze poniżej dwudziestu kilku kresek?! Ratunek mogły przynieść tylko psy! Do walki o życie dzieci stanęło dwudziestu maszerów. Dlaczego wspomina się tylko... dwóch? Sprawa wydaje się prosta? Seppala nie mógł pogodzić się ze sławą, która zaczęła otaczać jego konkurenta Kaasena!
 
 
Psie łapy pokonały przeszło 1000 kilometrów! O panujących warunkach niech świadczy fakt, że ostatnie przeszło 80 kilometrów "Balto" prowadził zaprzęg z... oślepłym Kaasenem. Śnieżna ślepota na jakiś czas odebrała mu wzrok! Zaprzęgi dotarły do Nenana i z powrotem do Nome w niespełna sześć dni? Normalnie potrzebowano by na pokonanie tej drogi blisko dwóch tygodni!
Amerykanie nie byliby sobą, gdyby wokół bohaterskiej wyprawy nie stworzyli prawdziwego show? Wszystko na sprzedaż? Rozpoczął się istny pochód Kaasena i jego psów, z "Balto" na czele, przez wszystkie stany U.S.A.! Amerykanie oszaleli na punkcie "Balto"! Wściekły Seppala przygryzał z wściekłości wargi? Jego "Togo" pozostawał w cieniu, choć to jego zaprzęg był pierwszym, który powrócił do Nome!...
Ile jednak można było szaleć wokół heroicznego psa?! Płomień, tak szybko, jak zapłonął, tak równie szybko i okrutnie zgasł! Kaasena chyba nie zdawał sobie sprawy , że stał się medialnym widowiskiem? A tym samym stracił... swego dzielnego psa! 
Co z tego, że stali się jeszcze w tymże 1925 r. bohaterami filmu dokumentalnego "Balto's Race to Nome" (wszystkie jego kopie spłonęły kilka lat po realizacji!), skoro "Balto" i jego psi towarzysze zostali... sprzedani do taniego cyrku, podrzędnej budy, w której pokazywano różne "dziwolągi": babę z brodą, człowieka o dwóch głowach? Tam trzymano psy na łańcuchach! Głodzono! Nieomal doprowadzono je do stanu biologicznej zagłady?! Niepojęte, zważywszy, że dopiero co postawiono dzielnemu psu pomnik w Central Parku w Nowym Jorku! Na szczęście reklama w obskurnym oknie wystawowym przykuła uwagę jakiegoś przemysłowca. Kiedy zwiedził to miejsce doznał wstrząsu! Rozpoznał w zagłodzonym i uwięzionym zwierzęciu bohatera AD 1925!
 Cała Ameryka dowiedziała się w jakich warunkach dożywał swych dni słynny pies z Alaski! I znowu obudził się duch amerykański? Tak, jak zapomniano o dzielnym "Balto", tak teraz rozpoczęto nieomalże narodową zbiórkę na wykupienie go i pozostałych psów. Udało się. Heroiczny zaprzęg znalazł się w Cleveland! W tamtejszym  ZOO dopełnił się los "Balto". Zapewniono mu godne i bezpieczne warunki.
 

 
Psie życie zakończyło się 14 marca 1935 r. Mieszkańcy  Cleveland tak zżyli się z "Balto", że nie chcieli jego ciała oddać ziemi! Postanowiono spreparować je i wystawić w Cleveland Museum of Natural History. Można go do dziś tam podziwiać. Stoi dumny w szklanej gablocie, nasłuchuje, jakby oczekiwał komendy swego maszera. Dzieci w Central Parku w Nowym Jorku wdrapują się na jego pomnik i robią sobie zdjęcia z psim bohaterem. W 1995 r. powstała animowany film "Balto". Zajął chyba należne mu miejsce w panteonie psiej sławy!...
Na postumencie umieszczono tablicę z napisem:

"Dedykowane nieposkromionemu duchowi psich zaprzęgów niosącemu szczepionkę i pomoc 
z Nenana przez 600 mil zdradzieckich wód, arktycznych zamieci  
do nawiedzonego Nome w zimie 1925 roku
 – WYTRWAŁOŚCI , WIERNOŚCI, INTELIGENCJI".
 
_______________________________________________ 
* premiera tekstu na blogu 4 VI 2013 r.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.