poniedziałek, maja 10, 2021
Żegnaj Mamo!...
Nie ma już nikogo z tej fotografii. Dziadek odszedł 14 VIII 1989 r., Babcia 4 VII 2001 r., Wuj 3 IV 2019 r., 2 V 2021 - odeszła ta nastoletnia wtedy dziewczyna, moja Mama. Pożegnania bolą. Szczególnie te ostateczne. Szczególnie te, które dotyczą bardzo bliskich nam. Szczególnie, kiedy odchodzi MAMA. Tegoroczny (i następne) Dzień Matki bez Niej. Koniec! Nie będzie telefonów! Nie będzie pouczeń! Nie będzie wspólnego jechania do Człuchowa na grób babci/prababci Klary. Nie będzie... Pozostaje pamięć. Pozostaje żal. Pozostaje...
Mamo, smutno tu i obco
Drzewa inne rosną
I ciszy nikt nie zna tu
Mamo, nie myśl, że się skarżę
Żal mi tylko marzeń
Dziecięcych dni, moich dni
Drzewa inne rosną
I ciszy nikt nie zna tu
Mamo, nie myśl, że się skarżę
Żal mi tylko marzeń
Dziecięcych dni, moich dni
Widzę znów nasz dom
Ciebie, Mamo, w nim
Wspominam stary klon
Ciemny i wysoki jak dym
Wspominam stary klon
Ciemny i wysoki jak dym
Ten najpierwszy dom został daleko stąd. Na dawnych wschodnich Kresach, w Trepałowie, województwo wileńskie. To tam 6 sierpnia 1935 r. zaczęło się życie. Rzeką rodzimą była nie Brda, Warta czy Noteć, ale Wilia! Ta sama, która przepływała przez bliskie sercom naszym Wilno. Po latach odważyła się i pojechała do domu, którego już nie było od lat. Było lato 1976 r. Sterczące z ziemi fundamenty i młode lipy, które wyrosły z korzeni tych starych, co zginęły pod ciosami siekier sowieckich drwali (oprawców). W styczniu 1946 r. bydlęcy wagon szarpnął i ruszyli na tułaczkę. Jechała "z Polski do Polski". Tej innej, tej niechętnej często, gdzie rzucano Jej w twarz, że ruska.., że obca..., że hołota ze Wschodu..., że zza Buga... Ani nie była ruska, ani hołota bo szlacheckiej proweniencji, ani obca, ani zza Buga. Bo była zza Niemna!
O, Mamo, wołam twoje imię
Znowu jesteś przy mnie
Jak za dawnych lat
Znowu jesteś przy mnie
Jak za dawnych lat
Widzę znów nasz dom
Ciebie, Mamo, w nim
Wspominam stary klon
Ciemny i wysoki jak dym
Ciebie, Mamo, w nim
Wspominam stary klon
Ciemny i wysoki jak dym
Najpierw było Świętno, potem Nowy Dwór koło Więcborka. W Więcborku edukacja, matura. A potem kolejna zmiana adresu: Bydgoszcz! I to na dobre i złe. To tu, w Sądzie dla Nieletnich, słyszała z ust pewnego z przełożonych: "Smutno ci Litwineczko pośród Pomorzakami". Niewielki pokój podejmowany przez rodzinę na ówczesnej ul. M. Fornalskiej, od lat znów Stanisława Leszczyńskiego. Domu już dawno nie ma. Ci, którzy skręcają z ul. L. Solskiego w Leszczyńskiego (jadąc od strony Wyżyn) jadą dokładnie po fundamentach tamtego domu.Wreszcie ukochany adres: Lisia 32. Choć tak naprawdę nigdy tam nie mieszkała.
Różni kręcili się wokół Litwineczki. Tamten nie pasował, bo miał dziwaczne nazwisko, tamten nie bo był lumpem z bydgoskiego Łęgnowa, ów z kolej mikrego wzrostu, a panna lubiła chodzić na butach z wysokim obcasem (co trwało bardzo dłuuugo). Trąci próżnością? Pierwszą pensję wydała na... buty! Zresztą Ojciec dla jedynaczki był wyjątkowo wyrozumiały. Stać go było, aby córka swoje dochody mogła wydawać "na siebie". No i trafił się ten wysoki przystojniak, przeszło metr osiemdziesiąt z ulicy Granicznej. I było małżeństwo, i były dzieci, i się posypało, i się posklejało. Materiał na film, to mało powiedziane. Potem wnuki i prawnuki.
O, Mamo, w sercu cię kołyszę
List do ciebie piszę
Ciemny jak ta noc
To nieprawda, Mamo
Jutro wyślę inny list
Jest dobrze, o Mamo
Tak, jak miało być
A ty, Mamo, śpij
Jeszcze noc, dobrze śpij
O, Mamo
List do ciebie piszę
Ciemny jak ta noc
To nieprawda, Mamo
Jutro wyślę inny list
Jest dobrze, o Mamo
Tak, jak miało być
A ty, Mamo, śpij
Jeszcze noc, dobrze śpij
O, Mamo
Widzę znów nasz dom
Ciebie,
Ciebie,
Zostawiła na piśmie dyspozycje, czytamy w niej m. in.: "Jak umrę, proszę mnie pochować razem z Rodzicami, obok mego Ojca, moje ciało może być skremowane - do uznania". Kiedy to wspomnienie będzie pojawiać się na blogu kondukt na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Tańskich (Bydgoszcz-Prądy) będzie kroczył ku miejscu spoczynku moich ukochanym Dziadków. I stanie się podług woli Mamy: urna z Jej prochami spocznie w grobie Rodziców. "Uroczystość pogrzebowa w ciszy - bez mszy. Cicha muzyka o matce. Mszę zamówić w innym terminie". Tak też się stanie. I będzie "List do matki". Raczej w wykonaniu Violetty Villas. Może Bernarda Ładysza? Gdyby nie znaleziono utworu (co mało prawdopodobne), to w niebo popłynie aria Jontka z "Halki", innego kresowego geniusza, Stanisława Moniuszki. Próżno szukać nekrologu. Jutro dopiero pojawi się zawiadomienie, że 2 maja 2021 r. zmarła, że nie ma już HALINY KLARY POŹNIAK-GRZYBOWSKIEJ.
Mama, dziewczynka w berecie, przed babcią Klarą - Trepałowo - ok. 1941 r.
Robi trzymaj się
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuń