wtorek, listopada 24, 2020
Cień Adama - tryptyk nie tylko poetycki - po raz pierwszy
"Kochany Przyjacielu! Z jakiem ukontentowaniem odebrałem list Twój, nie będąc w mojej sytuacji, nie łatwo Sobie wyobrazić potrafisz. Jaką uczułem rozkosz, widząc, iż się znajduje przynajmniej dusza tkliwa, litująca się mojej nieszczęściem. Ukarało mnie niebo, żem tak długo ukrywał stan mojego serca, który w porównaniu do teraźniejszego był szczęściem i niespokojnością" - taki list słał Adam Mickiewicz do Jana Czeczota*. Nie był datowany? Przyjmuje się, że musiał powstać w 1817 r.** To wtedy zamieszkiwał w Nowogródku i powstał wiersz "Pani Aniela". To wtedy młode serce po raz pierwszy żywiej zabiło. Ku Anieli!
Czytanie listów, to jakby wchodzenie w życie wybranego bohatera. Musimy robić to delikatnie. Bo chodzi tu o pierwszy poryw młodzieńczego serca. I właśnie w tym liście osiemnastolatka pada imię ANIELA! Najpierw czytamy o rozłące z Jankiem, szkolnych problemach, by wreszcie być świadkiem oświadczenia: "Oddawszy profesorowi moje roboty, chęć mnie brała pójść do Anieli, z która już od dawnego nie widziałem się czasu, a dawniej co dzień zwykłem był bywać u niej. Znalazłem jednak matkę śpiącą, ona wyszła do bliskiej kamienicy z swoją pokojową do przyjaciółek. Przymuszony więc byłem odejść, nie widząc jej". Jeszcze nie było w życiu Maryli Wereszczakówny, gdy w młodzieńczej duszy pojawiła się tajemnicza iskierka: ANIELA!...
Zbigniew Sudolski o tym uczuciu pisał: "Nie wiemy też dokładnie, kiedy zrodziło się uczucie Mickiewicza do jakiejś Anieli, panny zdaje się dość zamożnej. Prawdopodobnie pierwsze drgnienia serca dały się odczuć wiosną 1817 roku, skoro w listach do Czeczota z lipca tego roku wspominał już poeta [...]". Do tego listu tu się odwołuję zatem urywam cytowane zdanie. Zaskoczyć powinno nas kolejne o tym związku napisanie: "Uczucie trwało kilka miesięcy, było zdaje się odwzajemnione, Aniela wyraźnie dążyła do małżeństwa, Mickiewicz, z kolei finału takiego nie pragnął"***.
Sam zatem zaglądam do listu: "Układałem różne zamiary, co miałem jej powiedzieć i nazajutrz, uzbroiwszy się odwagą, poszedłem z niezmierną niespokojnością. Znalazłem ją uradowaną za mojem przyjściem. Przyjacielu! Jak ta radość okropnie mnie przeraziła!". Ton zapisu zaskakuje. Mam wrażanie, że Adam nie wiedział czego chcieć od tego uczucia? Dalej jest chyba jeszcze bardziej zaskakująco: "Trzeba było ją zniszczyć. Gdybyś wiedział, jak ona dawniej umiała pięknymi kolorami malować przyszłe szczęście nasze!". Zatem panna Aniela planowała. Zatem panna Aniela miał poważne względem Adama Mickiewicza! A ów przestraszył się? Panna była pragmatyczna? Panna była poukładana? Zbyt wcześnie, jak na młodzieńca z Zaosia?
Kolejny akapit listu jest poświęcony tylko Jej: "Drżałem na wspomnienie, że z tych słodkich marzeń trzeba będzie sie przebudzić. Z tem wszystkiem postanowiłem nie odmienić mojego przedsięwzięcia i, skoro tylko matka Anieli z młodszą jej siostrzenicą wyjechały na spacer, zostawiwszy córkę dla bólu głowy w domu, zacząłem wszystko przedkładać". Ja tu widzę, że Adaśku nogami przebierał, aby jednak wykręcić się z tego, że panna Aniela już układała życie i sobie, i jemu. Rozpala się moja wyobraźnia. Chciałbym widzieć, jak młodzian rozgrywał tę życiowa partię. Bo scena warta pióra i filmu. Tak, mamy melodramat. Oddaję się dalszej lekturze.
"Zaklinałem, ażeby albo zapomniała o mnie, albo była nadal stałą i nie przymuszała uporem swoim, ażebym wszystko na niepewność odważał. [...] Zacząłem płakać, całować jej ręce, upewniać, że mnie to kosztuje więcej, niżeli jej samej, że gotów jestem wszystko poświęcić, ale nie poświęcę nierozwadze losu i szczęścia jej samej" - to dopiero dramatu akt kolejny. Podziwiam szczerość Adama wobec Jana. Tym bardziej, że o ich relacjach czytamy w innej Wieszcza biografii: "Przyjaźń Czeczota była trudna, rozdarta pomiędzy oddaniem a niepewnością, wpadająca stale w zawiść, zazdrość i moralizatorstwo"****. Nie zdobyłbym się na taką otwartość nawet wobec bardzo zaufanego przyjaciela.
Zapis listu jest bardzo szczegółowy. I bardzo plastyczny. Widzimy, jak Adam klęczy przed Anielą, zaklina ją, ba! łzy spływały po licach obojga. Między młodymi padał cień adamowej... zdrady? Mamy zatem obraz dość kochliwego Mickiewicza. Chyba już nigdy nie dowiemy się z kim zdradził swą bogdankę. Tym bardziej, że tak naprawdę nie wiemy kim była sama Aniela. Spekulować można, co do pozycji panny. I na tym koniec! A ród? A herb? Z kogo rodzona?
"...przyrzekła znosić cierpliwie rozłączenie się, że nigdy nie powątpiewała o mojej stałości, ale tylko obawiała się rozłączenia. Uradziliśmy się więc uwiadomić o tem matkę, jakieżkolwiek byłoby jej w tem zdanie" - zapewnia Adam o pewnym consensusie pomiędzy nim a Anielą. Oj! ciężka to musiała być batalia wewnętrznych rozterek, skoro czekała go bezsenna noc, kłucie w głowie. Z jakimi jeszcze myślami przyszło się mierzyć? Jak bardzo chciałbym to widzieć. Szarpany namiętnością, rozterkami wadzi się z sobą. Cóż za piękna scena dla poematu.
"Widziałem się w dwa dni potem z Anielą w obecności wielu osób. Jutro mam iść znowu. Upatrujemy pory rozmówić się z matką" - zapewnia Czeczota w dalszych słowach swego listu. Bardzo brakowało mu wsparcia Jana. Cudownie oddaje to zdanie: "Jeżelim Ci się stał może rozwlekłym i niezrozumiałym, daruj, bo zwłaszcza dziś lepiej napisać nie mogę". Liczył się ze zdaniem Jana. Widać, że ów musiał krytycznie odbierać uniesienia przyjaciela w Nowogródku, ba! z ironią nawet pisać o wybrance, skoro Adam prosił, co by... nie łajał jego Anielki! "Ach, gdybyś ją znał, nigdybyś nie napisał tego. - Lepiej jednak się stało, że jej nie widziałeś i życzę Ci, ażebyś był zawsze nieciekawy, kiedy mówię o pięknie". Innymi słowy trochę obrywa się Czeczotowi od Mickiewicza.
Ech, te rady i pouczenia na temat miłości. "...daruj, że ja Ci przestrogi daję, sam ich sobie dać nie mogąc" - niemal w te słowa kończy list z 1817 r. Ciekawie podpisał się autor: Adam Napoleon. Dla porządku dodam, że chodzi o Adama Bernarda obojga imion herbu Poraj Mickiewicza. Tyle o tej pierwszej miłości z najstarszego, zachowanego listu Mistrza. Rodzi się Poeta! I powstaje wiersz "Pani Anieli", jak sam określił Autor: "naśladowanie z Woltera". Fragmenty:
Ta piękność, w młodych latach dziwo Nowogródka,
Trzydzieste jabłko z swego zjadła ogródka,
Jednak czas, prześladowca niewieściej urody,
Ledwo drobne jej wdziękom śmiał wyrządzić szkody;
Zawsze miła, poważna, ale nie nadęta,
Przy ziemi ognia pełne trzymała oczęta.
Gorś śniezny, jak alabastr, sztuką utajony,
Gdzieniegdzie z pod zazdrosnej wyglądał zasłony;
Lice jeżeli skaził lat wiosennych schyłek,
Jest na to sztuczna białość, jak karminów pyłek...*****
"Uczucie do Anieli było przelotne, ale bardzo mocne, wyrażało sie nawet w
reakcjach somatycznych, niszczących ciało. Tej pierwszej studenckiej
miłości poety towarzyszyły stresy, płacze, stany zapalne. To przeżycie
na pewno jakoś otworzyło psychikę Mickiewicza, na pewno pogłębiło jego
uczuciowość - bezpośredniego wpływu na twórczość raczej nie miało" -
ocenił w swej książce B. Urbankowski******. A mi nie pozostaje nic innego, jak zamknąć to pierwsze z Mistrzem spotkanie.
* * *
Zajrzeliśmy do listu. Jednego. Wyjątkowego. Proponuję ten spacer w życie Wielkiego Poety. Okazja jest raczej smutna, bo oto zaraz 26 listopada, a to 165-ta rocznica śmierci Wieszcza. Spojrzymy nań na różne sposoby. Wiem, że wielu moich znajomych (płci obojga) polonistów nie podziela mej fascynacji ABM, ja jednak zostaje przy nim. Gromadzę różne wydania, często zdezelowane (najstarsze z lat 60-tych XIX w.). Nieprawdą zaś jest, o czym wiele lat temu napisał bydgoski IKP ("Ilustrowany Kurier Polski") o mnie, że posiadam rękopisy Mickiewicza. Nie posiadam. Prawdą zaś jest, że poprzez moje wileńskie/litewskie pochodzenie jestem skoligacony m. in. z pewnymi liniami rodów Mickiewiczów i Wereszczaków. I jak mam nie lubić Adama?
_______________________________________________________
*Mickiewicz A., Dzieła, tom VI, Mikołów 1921, s.5
** http://www.liceum.org.pl/files/mkij/zzz/aniela.htm (data dostępu 9 XI 2020)
*** Sudolski Z., Mickiewicz, Wydawnictwo Ancher, Warszawa 2004, s. 45
**** Koropeckyj, Adam Mickiewicz. Życie romantyka, tłum. M. Glasenapp, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2013, s. 27
***** Mickiewicz A., Pani Aniela, /w:/ Dzieła poetyckie, Nakładem Komitetu Mickiewiczowskiego, Nowogródek 1933, s. 123
****** Urbankowski B., Adam Mickiewicz. Tajemnice wiary, miłości iśmierci, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2016, s. 72
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.