czwartek, sierpnia 06, 2020

Spotkanie z Pegazem (164) Bolesław Wieniawa Długoszowski "O pierwszym patrolu"

Gen. B. Wieniawa Długoszowski (domena publiczna)
6 sierpnia, to data wyjątkowa. W 1914 r. Pierwsza Kadrowa przekroczyła granice Królestwa Polskiego (de facto od 1888 r. to: Привислинский край). Wśród tych dzielnych, szalonych, stumanionych ruszał na Wielką Wojnę Bolesław Wieniawa Długoszowski (1881-1942), lekarz lat dwudziestu trzech. Oto na zawsze miał złączyć swój los z komendantem I Brygady stworzonych przez Austriaków Legionów Polskich, Józefem Piłsudskim. Bez przesady można dopisać, że znalazł się w wąskim gronie najwierniejszych z wiernych.
O hulaszczym trybie życia (czytaj: wino, kobiety i śpiew) Generała opowiadano anegdoty już za jego barwnego życia. Wiele z nich powtarzamy i dziś, choć trudno potwierdzić autentyczność utrwalonych w nich epizodów. Nie temu służy ten cykl, aby je teraz analizować, rozstrzygać, stawiać kropki nad "i". Dziś generał Bolesław Wieniawa Długoszowski jako poeta! Po raz kolejny?
"Ułańskiej jesieni", strof, które musi znać każdy, komu bliska osoba Autora dziś cytować nie będę. Zrobiłem to już w 2016 roku. Tak, proszę znaleźć odcinek 82 tego cyklu. Tym razem będzie wiersz "O pierwszym patrolu":

Powiedz mi, bracie, powiedz!
Ram, pam, pam! Ram, pam, pam! 
Czy wiesz, co belinowiec?
Czy wiesz, co za smok?
Hop, hop! hop, hop!

Czy wiesz, kto w kilka koni
Ram, pam, pam! Ram, pam, pam!
Kozaków setkę goni
I het przed siebie gna!
Aż ha - aż ha!
I het przed siebie gna!
Powiedz mi bracie, powiedz.

To pierwszy konny oddział
Ram, pam, pam! Ram, pam, pam!
Co się w strój Strzelców odział 
I w polskie ziemie wszedł
Het, het - het, het
I w polskie ziemie wszedł!
Powiedz mi, bracie, powiedz!

My tu w Kielcach na Rynku
Ram, pam, pam! Ram, pam, pam!
Wyszedłszy prosto z szyku
Rozbilim Moskwę w puch
Buch, buch! Buch, buch!
Rozbilim Moskwę w puch.
Powiedz mi bracie, powiedz!

Idziem zawsze na przedzie,
Ram, pam, pam! Ram, pam, pam!
Belina w bój nas wiedzie,
Gdy trąbka szarżę gra
Tra ta! Tra ta!
Gdy trąbka szarżę gra.
Powiedz mi, braci, powiedz!*  
 
Coraz rzadziej ktoś dziś odwołuje się do tradycji legionowej. Wiem, są biegi, marsze szlakami, ale to mało. Kogo dziś tak naprawdę obchodzi los pokolenia, które uwierzyło, że w ogniu Wielkiej Wojny zmartwychwstanie Polska?  Na oczach mojego pokolenia (rocznik 1963) bezpowrotnie odeszli bohaterowie legionowej epopei. Nie ma już wśród nas nikogo kto pamiętałby rok 1914. II wojna światowa zepchnęła wcześniejsze dramaty w kąt. Przesadzam? Nie. Proszę pójść 6 sierpnia na plac marszałka J. Piłsudskiego i wziąć udział w narodowym śpiewaniu pieśni legionowych. Nic takiego nie odbędzie się. 
6 sierpnia kojarzy się dziś z kolejną rocznicą zrzucenia bomby na Hiroszimę. 6 sierpnia pan prezydent Andrzej Duda będzie przysięgał na Konstytucję, że jest jej strażnikiem, choć jej nie szanuje i pozwala na jej łamanie? Ale dla mnie 6 sierpnia, to dzień wyjątkowy. 85. lat temu w zaścianku Tepałowo na Wileńszczyźnie przyszła na świat dziewczynka, mała Halinka. Moja Mama. Jej to pisania dedykuję w dniu tak zacnej rocznicy. 

____________________________
* cytat za Wittlin T., "Szabla i koń. Gawęda o Wieniawie", Dziekanów Leśny b.r.w., Wyd. LTW, s. 66-67

Brak komentarzy: