wtorek, sierpnia 25, 2020
Był sierpień... - odcinek 5
23 sierpnia znamienna data. Ale nie będzie o pakcie Ribbentrop-Mołotow. Tego odcinka cyklu też nie miało być. 23 sierpnia osierociła nas pani profesor Maria Janion (1926-2020). Wybitna historyk literatury. Uczona, o której bez przesady i skromnej fanfaronady można było napisać: elita intelektualna Polski! Nie ma już człowieka. Koniec! Kropka! Życie zgasło. Jedno z tych ważnych. Pozostają następcy? Oby nie tacy ignoranci, jakich dookoła tłumy. Zawistni, małostkowi, podli ludzie, którzy do miary ideologii spychają innych, z którymi im nie po drodze, których zwolennicy wyrzucają w górę dłonie w nazistowskim/niemieckim pozdrowieniu.
Lech Wałęsa - Sierpień '80 - domena publiczna |
Sam byłem zaskoczony, kiedy po raz pierwszy sięgnąłem po książkę pt. "Lech Wałęsa", że znalazłem tam wypowiedź (wydanie 1990 r.) Pani Profesor*. I teraz dopisuję odcinek, który bez 23 VIII 2020 r. nigdy by nie powstał. Tytuł w książce, rozdziału bardzo literacki: "O różnicy między «robotnikiem» o «przedstawicielem klasy robotniczej»". Odstrasza? Nie sądzę. Ciekawość bierze, co tak Wybitna Uczona miała na myśli. Zapuszczam się w tekst. Nie wiem ile go ułowię, jak zwykle.
No to będzie o Lechu Wałęsie i Robotnikach '80:
- Nie wiedziałam go nigdy "żywego". Tylko pierwszy raz w telewizji podczas podpisywania Porozumienia Gdańskiego w dniu 31 VIII 1980, potem na fotografiach, w filmie i później znów w telewizji.
- Jak dotarł żyjący do żyjących, prawie bez fałszującego i słowa, i gesty, zakłamującego gruntownie życiową całość, pogłosu, echa odbitego o nieprzeniknione mury propagandy?
- Mówił - co od razu zwracało słuch i uwagę ku niemu: "Ja to ja" albo "Ja jako robotnik".
- Tajemnica jego oszałamiającego sukcesu zaczynała się rozjaśniać: była to przede wszystkim tajemnica jego mowy jako ekspresji osoby i ekspresji zbiorowości.
- ...mam poczucie, że w jego sposobie mówienia zawarło się wszystko, co zdecydowało o zwycięstwie.
- ...Wałęsa wyszedł z tłumu jako człowiek autentyczny, swobodny, a gniewny i stanowczy, zachowujący się bezpośrednio i przemawiający dosadnie.
- Wałęsa strzeże się rozziewu między słowem a jego sensem, między tym, co się mówi, a tym, co się myśli i robi, strzeże się zatem straszliwej plagi urzędowego kłamstwa, które zżarło i uśmierciło tyle tkanki życia społecznego w Polsce.
- On miał za sobą wszystkich, którzy poparli go mówiąc i czyniąc tak, jak on.
- Robotnicy rozpoznali w nim swoje rysy, ale jakby magicznie wzmocnione, wyolbrzymione.
- Zachowuje się i mówi, jak naładowany energią zbiorowości, jak naelektryzowany przez nią.
- Mówią o nim jak o baśniowym, mitycznym herosie.
- Z rozumienia ludzi zatem - w sytuacjach najbardziej elementarnych, ale i w całej rozpiętości doświadczenia - rodzi się jego siła.
Profesor Maria Janion drobiazgowo rozkłada zjawiskowość Lecha Wałęsy. To prawdziwy rozbiór zdania, życiorysu. Jak to polonistka. Takie spojrzenie, moim zdaniem, bardzo cenne jest. To nie polityk, zawistny oportunista, skretyniały łoś, co na murze wypisuje "Wałęsa zdrajca!". wyważony głos. Rozważny. Bez patosu. Bez słodkości!
- Wałęsa strzeże swej odrębności robotniczej. Chlubi się tym, że jest robotnikiem.
- Robotnicy mieli milczeć, to tylko według z góry ustalonego scenariusza.
- Wałęsa pojawił się jako pan własnego głosu.
- ...osobliwa rewolucja robotników z Wybrzeża to otwarcie ust, odzyskanie mowy.
- Zemsta wisiała w powietrzu, gdyż krzywda i upoko0rzenie ludu, całego narodu sięgnęły dna.
- W Stoczni Gdańskiej na ponawiane żądania strajkujących odbijano masowo na powielaczu na odrębnych kartkach Pieśń konfederatów - bez podania nazwiska autora [tj J. Słowackiego - przyp. KN].
- Robotnicza strajkująca wspólnota pełna religijnego uniesienia chciała przybliżyć siebie, swoje potrzeby, swoje ideały do tego, co ucieleśniało w jej wyobrażeniach polski etos patriotyczny.
- Robotniczy ruch sierpniowy i zrodzona z niego "Solidarność" mają - w oczach i uczestników, i obserwatorów - jedną uderzającą i wyróżniającą cechę, jest to przede wszystkim społeczny ruch moralny, ruch etycznego odrodzenia, domagający się przywrócenia i przestrzegania kryteriów moralnych w życiu publicznym i prywatnym.
- Ruch rewindykacji moralnych stwarza niebezpieczeństwo w polityce: czarno-białego dzielenia świata, nieumiejętności kompromisu.
- W strajkującej stoczni śpiewano: Jeszcze Polska... nie tylko, żeby dodać sobie otuchy, ale żeby utwierdzić się w sensie swego działania, żeby dowiedzieć się, co robić dalej.
- Życie ojczyzny to po prostu życie ludzi jej oddanych.
- Bezpośredni spadkobiercy robotników poznańskich i tych z Grudnia 1970 roku na murach w Stoczni Gdańskiej w sierpniu napisali: "Człowiek rodzi sie i zyje wolnym!". Te słowa Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela mogłyby się stać zawołaniem rycerskim Lecha Wałęsy.
40-lecie Sierpnia '80 zmusza do refleksji. Te wypływają z analizy tego, co napisała pani profesor Maria Janion. W Wigilię tego roku skończyłaby 94. lata. Dokładnie tego samego dnia mój najmłodszy Wnuk skończy dwa latka. Czy kiedyś przeczyta to, co dziadek wypisał z teksu Pani Profesor? Nie wiem. Może. Zobaczymy. Źle by się stało, aby śmierć takiej Polki przeszła bez echa.
* Janion M., O różnicy między "robotnikiem" o "przedstawicielem klasy robotniczej". /w:/ Lech Wałęsa, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1990, całość s. 132-143
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.