poniedziałek, kwietnia 06, 2020

Katyńskie memento... - stacja IV

„Groby, groby. Przepaść na trupy. Rozkład. (...) Aby obraz owej katyńskiej wizyty był pełny, dodam, że nie byłem pytany, czy chcę jechać...
...Na drugi dzień wieczorem byliśmy na pożegnalnej kolacji u dowodzącego frontem. Pozory zupełnej normy. Elegancko, skromnie, ale jaki w tym poziom! Generał wzniósł toast, «aby w tym tragicznym dla Polaków miejscu otwarły się ich oczy na fakt, że nieubłagane prawo historii nakazuje im iść we wspólnym froncie europejskim». Odpowiedziałem, że nikt spośród społeczeństwa polskiego nie uczynił mnie delegatem, że dzieli nas takie morze łez, że nie wiem, czy wystarczy tego zwału trupów poległych z sowieckiej ręki, aby je – tamto morze – zasypać” - każdą stację będę zaczynał tym samym cytatem. Z "Kolumbów rocznik '20" Romana Bratnego. 

*      *       *


"Grób pod Smoleńskiem jest pod pewnym względem czemś największem i po prostu jedynem na świecie. Przerasta legendarny labirynt i biblijną wieżę Babel, piramidę Cheopsa, drapacze chmur, przerasta ludzką wyobraźnię i ludzką wiedzę. Tego jeszcze nie było. Dzieje nie przekazały nam wypadku tak totalnego mordu, dokonanego  w sposób tak nikczemny i w jeszcze bardziej nikczemny sposób zatajanego" - pisała w maju 1943 na łamach londyńskich "Wiadomości Polskich" Zygmunt Nowakowski (1891-1963)*. 
80-ta rocznica katyńskie mordu krzyczy do nas potomnych: NIE ZAPOMINAJCIE! Stąd kolejny odcinek cyklu. Tym razem spojrzymy na dramat roku 1940 oczyma publicysty, dziennikarza, artysty. Nie siadam do pisania z jakimś konkretnym przesłaniem czy dokonanym już odgórnie wyborem. Nie wiedziałem, że spotkanie z porucznikiem W. Krukiem będzie dla mnie tak zaskakującym. Po prostu sięgnąłem po wiersz, a z tego wypłynął niezwykły życiorys.
Książkę i tym razem otworzyłem na chybił-trafił. Zdałem się na los. I trafiłem na artykuł  Z. Nowakowskiego, który zmarł kilka miesięcy po moim narodzeniu. Taka sobie zbieżność, a mi ułatwi nauczenie się, kiedy ów urodził się.  
Niespełna sześć stron. Warto wczytać się w "Castrum doloris", bo jak wiemy Katyń, to wyjątkowe miejsce smutku. Sami komuniści przyczynili się do umocnienia w nas twardego: nie ustąpimy! "Może porozmawiamy o Katyniu?!" - rzuciłem kiedyś do mego wychowawcy, kiedy ten chciał uciec w tematykę oświęcimską. "To... nie wiadomo... kto to zrobił..." - wił się, jak diabeł przed proboszczem. "Już my dobrze wiemy!" - pewności, zuchwałości i śmiałości nie brakło mi wtedy. 
Oddaję pole pióru Zygmunta Nowakowskiego. Sam jestem jego ciekaw. Tak dawno tekst ten był czytany. 
  • Gdyby nad masowym grobem Polaków pod Smoleńskiem stanął mędrzec, który zawsze twierdził, ż wszystko już było,m żde nie ma rzeczy nowej pod słońcem, tam, na widok tysięcy zwłok pomordowanych oficerów, załamałaby się jego pewność i powiedziałby, że tego jeszcze nie było. Prawda! 
  • Sprawcy tej zbrodni wystawili sobie pomnik, trwalszy nad spiź, choć zbudowany z ciał ludzkich.
  • Gdyby nie straszliwe odkrycie smoleńskiej nekropolii, odpowiedź brzmiałaby po dawnemu, że wszyscy jeńcy polscy, co do jednego zostali zwolnieni.
  • Potworności i cynizmowi tej zbrodni dorównuje tylko jakaś transcendentna, wykraczająca poza doświadczenie, głupota sprawców. 
  • Sądzili, że ta krew wyparuje, że nikt nigdy nie dowie się, i że ślad najmniejszy zbrodni nie zostanie odkryty.
Katyń był na ustach i w duszy co najmniej trzech pokoleń. Należałem do tego trzeciego. Mieliśmy odwagę ciskać Katyniem w naszych belfrów. Wszelkie hamulce puściły w roku szkolnym 1980/81. Zdawało się nam, że już wszystko nam wolno. I pozwalaliśmy sobie na wiele.
  • W tej chwili, gdy jeden zbrodniarz sypie drugiego, mówić "To nie ja! To on!", w tej chwili nie wolno nam zapomnieć ani jednej kartki, składającej się na czarną księgę zbrodni, dokonanych w Polsce i na Polsce przez |Niemców. 
  • Gdy {...] słuchamy dyskusji niemiecko-rosyjskiej w sprawie grobu pod Smoleńskiem, musimy stwierdzić, że jedna strona, zatem niemiecka, jest spokojna i pewna siebie, podczas gdy strona druga, rosysjska, zdradza, a raczej już zdradziła wielki niepokój. 
  • Niemcom zależy na tym, by jak najwięcej ludzi dokonało wizji lokalnej. Rosjanie dążą do tego, by nikt nigdy nie dotarł do prawdy. 
  • Od września 1939 r. trwa żałoba narodowa, która jednak dzisiaj powinna przybrać formę bardziej ostrą i surową, a zarazem bardziej wymowną. 
  • Czarno robi się przed oczami na myśl o tej ich śmierci okropnej.
Ciekawie poruszona została kwestia ówczesnych sojuszników. Z. Nowakowski już wtedy zdawał sobie sprawę, że kwestia katyńskiego mordu będzie... wielce kłopotliwa i wątpliwa. Nic się nie pomylił. Wprawdzie nie pada określenie "Wielka Brytania", nie ma ani słowa o W. Churchillu, ale czujemy jego oddech na plecach.
  • Bo też ta zbrodnia nie mieści się w sferze wyobrażeń normalnego człowieka.
  • Myśl o grobie olbrzymim, o rzezi potwornej, o kilkunastu tysiącach pomordowanych, myśl ta jest elementem siły.  
  • Im bardziej to odkrycie stanie się kłopotliwe dla naszych sprzymierzeńców, w tem bardziej my, Polacy, powinniśmy być razem. 
  • Wszystko inne jest małe, wielki jest ten grób pod Smoleńskiem, to olbrzymie, na przestrzeni całych dziejów całej ludzkości nie spotykane nigdy jeszcze, castrum doloris.
Smutne, że Z. Nowakowski wspomina również o niesnaskach pomiędzy samymi Polakami."Mała jest ambicja jednostek i również mała jest ambicja partyj, które od blisko dwóch lat nie mogą się wzajemnie «dogadać», które nie chcą siąść przy wspólnym" - czytamy na ostatniej stronie. Zapewne chodzi (to oczywiście moje spekulacje) o układ Sikorski-Majski, jaki premier-Naczelny Wódz zawarł wbrew prezydentowi W. Raczkiewiczowi? Smutne, co jeszcze, że nie pomylił się w rachubach, co do aliantów. Polska została sama wobec tragedii katyńskiej, a oprawca triumfował, ba! pozwolono mu na zdobycie Berlina i bez mrugnięcia okiem oddano pół Polski, a tą powstałą zostawić w strefie bolszewickich/sowieckich wpływów.

_____________
* Katyń. Relacje, wspomnienia, publicystyka, Wydawnictwo Alfa, Warszawa 1989, s. 115-120

Brak komentarzy: