poniedziałek, marca 09, 2020

Przeczytania (339) G. L. Marvel "Opowieści o zwierzętach które zmieniły świat. 51 superbohaterów z krwi i kości" (Wydawnictwo Znak Emotikon)

"Znowu bajka?" - zniechęcony kręci nosem i mętnie wzrokiem omiata okładkę zaskoczony czytelnik w szwedce. Żadna tam bajka. Superbohaterowie, jak zapewnia nas Autor: z krwi i kości. Szukać potwierdzenia po internecie? Nie trzeba. Starczy wyszukiwarkę tego bloga wrzucić hasło: "Balto" - i już wszystko wiadome. I wybór, i motywacja. A, że podane jako opowieści dla najmłodszych, to już całkiem inna historyja. W końcu jakoś trzeba młodemu odbiorcy literatury (najpierw jako słuchaczowi, a zaraz jako samodzielnemu czytelnikowi) podsunąć wzorce. W tym wypadku bardzo charakterystyczne, bo zwierzęce. Kto wie, może na kanapie wyleguje superbohater choć my o tym jeszcze nie wiemy?
G. L. Marvel napisał "Opowieści o zwierzętach które zmieniły świat. 51 superbohaterów z krwi i kości", przetłumaczyła Anna Jęczmyk, a Wydawnictwo Znak Emotikon znak zadbało, aby czytelnik był zadowolony. Efekt? Dostaliśmy do rąk książkę miłą dla oka i mądrą dla czytania. Dla dzieci? Nie, dla każdego z nas.
Cudowne kategorie/rozdziały: "Zwierzęta na ratunek!", "Zwierzęta w nauce", "Wyjątkowe zwierzęta", "Zwierzęce gwiazdy", "Niewiarygodne, ale czy prawdziwe?". Jeśli wrzucę tu tylko kilka imion ciekawe, jakie będzie poruszenie. Rzucam: Balto! Dolly! Łajka! Hachikō! Keiko!Jest i zachęta, którą przeczyta każdy, kto sięgnie po tę książkę: "Czy wiecie, że zwierzęta dokonują niezwykłych rzeczy? Słoń Ning Nong, przeczuwając zbliżające się tsunami, na własnym grzbiecie przeniósł ośmioletnią dziewczynkę w bezpieczne miejsce. Pies Balto samodzielnie poprowadził zaprzęg przez śnieżycę, by dostarczyć lekarstwa dzieciom, a niedźwiedź Wojtek zgłosił się do noszenia ciężkich pocisków, by wesprzeć polskich żołnierzy podczas bitwy. Przekonajcie się, że czasami odwaga merda ogonem". Tak, jest na tylnej stronie okładki.
Nie znałem historii, jak goryl Jambo uratował życie chłopcu, który nieopacznie wpadł (rzecz się wydarzyła w angielskim ZOO) do małpiej zagrody. Osłonił dziecko przed ewentualnym atakiem swoich ziomków. Uczczono jego czyn i pamięć pomnikiem. Od nas tylko zależy czy włączy Internet i poznamy szczegóły tego niezwykłego zdarzenia. Śmiem twierdzić, że wielu z nas tak zrobi. Ja - tak*. Nasze narodowe ego połechta zapewne opowieść pt.: "WOJTEK. Najbardziej kudłaty żołnierz II wojny światowej - i jeden z najdzielniejszych". Jest m. in. zapis o udziale w bitwie pod Monte Cassino: "...postanowił pomóc swojemu oddziałowi. Zaobserwował, jak jego koledzy przenoszą potrzebną amunicję, i zaczął ich naśladować - ostrożnie przenosił w łapach ciężkie pociski. [...] Wizerunek niedźwiedzia z pociskiem w łapach stał się symbolem jego kompanii". To cudowne, że NASZ Wojtek znalazł się w tak doborowym i zacnym gronie zwierząt.
Każdy nowy rozdział otwiera motto. Ciekawe ilu Czytelników zrobiło to, co ja teraz: przepisało je do jakiegoś zeszytu (pamiętnika), ozdobiło kartkę wpiętą w półkę. Warto. Zapewniam.
  • Nie mamy dwóch serc, jednego dla zwierząt i jednego dla ludzi. Albo mamy serce, albo go nie mamy - A. de Lamartine.
  • Jeżeli dzielisz życie z psem czy kotem (...), to doskonale wiesz, że zwierzęta mają osobowość, umysł i uczucia - J. Goodall.
  • Choć pozostałe zwierzęta różnią od nas, nie oznacza to, że są od nas gorsze - M. Bekoff.
  • Wielkość narodu (...) można poznać po tym, w jaki sposób obchodzi się on ze swymi zwierzętami - Gandhi.   
  • Popieram zarówno prawa zwierząt, jak i prawa człowieka. Oto droga do pełni człowieczeństwa - A. Lincoln.
  • Miłość do wszystkich żywych stworzeń jest najszlachetniejszym atrybutem człowieka - K. Darwin.
Pokażcie mi kogoś sensownego, kto zaprzeczy tym prawdom. Cudowne, że sięgnięto po słowa autorytetów nie koniecznie związanych z przyrodnictwem. Wielu z nas przecież oddało część swego serca, uczuć, tęsknoty swoim zwierzakom. Piszący te słowa musiał rozstać się ze swoją Sabą 8 stycznia 2019 r. Po blisko dwunastu latach wspólnego bytowania. Wielu bohaterów tej mądrej książki tez już  z nami nie ma. Tym bardziej zachowano ich dla nas, aby minione czyny przypominały, że stworzenia małe i duże wzbogacają nas ludzki świat, są nam oparciem, a nawet potrafią ratować nasze zdrowie i życie. Nie każdego spotka szczęście, jakie było udziałem egipskiego psa o imieniu Abutiu, o którym napisano: "...żył jak król, a pochowano go jak faraona". I na jego temat to i owo znajdzie się w Internecie**.
Książka G. L. Marvela jest na półkach księgarskich już od września minionego roku. Moja wina, że na blogu pojawia sie dopiero teraz. Zerkam teraz do niej z moim najstarszym wnukiem Jerzykiem, który już powoli (w maju kończy lat siedem) wyręcza mnie w czytaniu. A to daje okazję do kolejnego rysowania nowych bohaterów. Nie wyobrażam sobie, żeby w szkolnych bibliotekach mogło zabraknąć "Opowieści o zwierzętach które zmieniły świat".

* https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/levan-merritt-chlopiec-uratowany-przez-goryla-jambo/ytgggrd (data dostępu 29 II 2020)
**  https://en.wikipedia.org/wiki/Abuwtiyuw (data dostępu 29 II 2020)

1 komentarz:

  1. Zwierzęta walczą o swoje młode lub o pożywienie; nasze wojny wywodzą się przeważnie z ambicji, gniewu, żądzy lub innej tego rodzaju choroby duszy.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.