piątek, lutego 28, 2020

Spotkanie z Pegazem (154) Cyprian Kamil Norwid "Słowianin"

Nie wierzę w takie przypadki. 
W dniu urodzin Teofila Lenartowicza, 27 lutego, sięgnąłem po tom poezji Cypriana Kamila Norwida. Otworzyłem go na chybił-trafił. Wypadło na stronę 143 i wiersz z 1882 r., pt. "Słowianin" z podtytułem: "Do Teofila Lenartowicza". Dwa wspaniałe pióra swoich czasów! Jednego nie doceniano za życia, drugi odszedł w zapomnienie? Kto dziś czyta lirnika mazowieckiego? Kto w ogóle pamięta, że ktoś taki istniał?
Byli niemal rówieśnikami:  24 IX 1821 (C. K. N.) i 27 II 1822 (T. L.). Teofil przeżył Cypriana Kamila o całą dekadę. Ale to Norwida cały czas wspomina się, cytuje. Lenartowicza - pewnie mało kto. Mea culpa, aliści swego czasu mój jedyny tom poezji tegoż trafił do... szkolnej biblioteki. Ktoś zaniósł go po prostu i tam opieczętowany stoi pośród innych klasyków, których nikt nie czyta.

Jak Słowianin, gdy brak mu naśladować kogo,
Duma, w szerokim polu, czekając na  s i e b i e  -
Gdy z dala jadą kupcy gdzieś żelazną-drogą,
Drżą telegramy w drutach i balon na niebie;
Jak Słowianin, co chadzał już wszystkiemu w tropy,
Oczekiwa na  s i e b i e  s a m e g o, bez wiedzy -
Tak - bywa smętnym życie!... wieszczowie, koledzy,
Zacni szlachcice, Żydy, przekupnie i chłopy!
 
Tak jest i kamień także sterczący na miedzy,
Co sługiwał był w różnych szturmach na okopy;
Dziewanna żółta przy nim i mysz polna ruda -
On sterczy, wieść go zowie kością wielgo-luda
(Co sam sobie w jaśniejszą alegorię zamień!) -
Atoli nie wiadomo, czy to kość, czy kamień?*

Znak? Że 27 lutego akurat znalazłem te strofy? Nie, nigdy o nich nie słyszałem, o istnieniu nie wiedziałem. Bo tak naprawdę, co my znamy z Norwida? Niewiele. Zapewne więcej poznaliśmy dzięki muzyce i sztuce Czesława Niemena, niż na lekcjach polskiego. Tym bardziej warto wczytać się w słowa Wieszcza.


Historia dziwnie plecie się. Na cmentarzu w Miłosławiu, tym samym, którego znają wszyscy, co to uważnie edukowali się o Wiośnie Ludów (1848 r.) jest grób Zofii z Szymanowskich Lenartowiczowej, żony Teofila, siostry Celiny z Szymanowskich Mickiewiczowej, szwagierki Adama Mickiewicza. Nieopodal spoczął w 1931 r. mój wielkopolski prapradziad Antoni Grzybowski. W końcu moi litewscy krewni skoligacili się z... Mickiewiczami i Wereszczakami. 
Nie wiem czy Teofil Lenartowicz poświęcił jakąś strofę Cyprianowi Kamilowi Norwidowi. Sprawdzę. 

PS: Pamięci Pawła Królikowskiego (1961-2020), który odszedł 27 lutego - poświęcam. Żegnaj "Kusy"!...

____________
Norwid C., Poezje, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2006, s. 143

Brak komentarzy: