sobota, lipca 13, 2019

La Marseillaise, czyli kilka spojrzeń na Wielką Rewolucję Francuzów - spojrzenie 2 - Robespierre

„Robespierre zawsze wydawał mi się zarozumiały, pozbawiony geniuszu i serca. Zawsze uważałam go za gotowego poświęcić cały naród, byleby tylko zostać dyktatorem” - oświadczyła  zgilotynowana na Placu Rewolucji/Place de la Concorde 3 XI 1793 r.
Olympe de Gouges. Jeszcze dobitniej dźwięczą nam słowa z epitafium, jakie ktoś napisał po śmierci Robespierre: "Przechodniu, nie rozpaczaj nad moim losem, byłbyś martwy, gdybym ja żył".

W 1790 r. chłopi z Artois dawali na mszę za swego dobrodzieja, jakim był Maksymilian Robespierre. Przyczynił się do zwrotu tamtejszym chłopom ziemi, która zajęła wbrew prawu okoliczna szlachta.  to i nie dziwne, że w np. "Journal de Paris" znalazła się taka informacja: "Robespierre jest zawsze rzecznikiem ludu, gdy wytacza się ludowi proces". W tym samym roku Saint-Just napisał do Maksymiliana: "Nie znam Pana, lecz jesteś Pan wielkim człowiekiem, nie tylko deputowanym jednej prowincji [tj. reprezentował stan trzeci miasta Arras - przyp. KN], lecz deputowanym całej ludzkości...". Losy tych dwojga splotą się wkrótce na dobre i złe, na życie i na śmierć. A przyjdzie po nich tego samego dnia: 28 lipca 1794 r.
Przeciętny konsument historii kojarzy jednak przywódcę jakobinów, jako karząca rękę rewolucyjnej sprawiedliwości. Gilotyna stała się symbolem krwawego terroru, jaki rozpętał. Stąd chyba nie dziwota, że w publikacjach na temat rewolucji znajdujemy taką choćby opinię: "Przez cały wiek dziewiętnasty i dwudziesty, mimo dwu wojen światowych i rozlicznych kataklizmów, mimo zjawisk ustrojowych, które zdewastowały całe społeczeństwa, a przynajmniej liczne grupy społeczne, rewolucja francuska nadal fascynuje śmiercią".

Antoine Louis de Saint-Just
 Nim jeszcze blady strach padł na Francję i kojarzono go z Robespierrem doszło do procesu Ludwika XVI. Głupota, jaką wykazał się Burbon zaprowadziła go przed majestat Konwentu. To wtedy, 3 XII 1792 r., właśnie Robespierre argumentował: "Nie chodzi tutaj o sprawę zwykłego procesu, Ludwik nie jest oskarżonym, wy nie jesteście sędziami... Nie macie wydać wyroku skazującego lub uniewinniającego jednostkę, macie zastosować środek zmierzający do utrzymania bezpieczeństwa publicznego... Ludwik musi umrzeć, ponieważ kraj musi żyć". Wyrok wkrótce zapadł, skutkiem czego zgilotynowano JKM 21 stycznia 1793 r. Francja stała się republiką pełną gębą!...
"...rewolucja się nie dokonała, jeśli człowiek ubogi nie doznał ulgi, obywatelowi brakuje tego, co niezbędne, jeśli są jeszcze nieszczęśliwi" - piękna idea. To wypowiedź Robespierre z 1791 r. Warto chyba to i owo tu zacytować.
  • Lud jest dobry, cierpliwy, wspaniałomyślny.
  • Jeśli jedna część narodu to władcy, druga zaś składa się z rządzonych, z ich poddanych, to taki ustrój polityczny oznacza stworzenie reżimu arystokracji.
  • Być uzbrojonym dla obrony Ojczyzny - to dobro każdego obywatela.
  • Nie zazdroszczę wam korzystnego podziału bogactwa, który wam przypadł, bo ta nierówność jest chorobą nieuniknioną czy też nieuleczalną... 
  • Obalić monarchię! Jak gdybym był na tyle nierozsądny, aby pragnąć zniszczenia jednego rządu, który może odpowiadać wielkiemu nardowi i zapewnić jego prawa oraz pomyślność; jak gdybym nie wolał rządu Polski od rządu Rosji lub Wenecji.
  • Nie boję się króla, to nie ów królewski tytuł może być dla nas zgubny, lecz stała tendencja do przekazywania arbitralnej władzy w ręce ministrów.
  • Kiedy naruszane są wszystkie prawa, kiedy despotyzm doszedł do ostatecznych granic, kiedy deptana jest uczciwość i wstyd - wówczas lud winien powstać.
  • Potrzebna jest wspólna wola. Musi być ona albo republikańska, albo rojalistyczna...
  • Niebezpieczeństwa wewnętrzne pochodzą od burżuazji: aby zwyciężyć burżuazję, trzeba zjednoczyć lud. 
  • Zróbcie wprzód porządek u siebie, zanim pójdziecie wyzwalać inne kraje.
  • Naród nie rezygnuje z wojny, jeśli jest ona konieczna, aby zyskać wolność, ale marzy o wolności i pokoju, odrzuca więc wszelkie plany wojenne prowadzące do zniszczenia wolności i konstytucji, chociażby pod pretekstem ich obrony.
  • Rewolucja jest walką między wolnością i jej wrogami; konstytucja - to reżim pokoju i wolności, który osiągnął już zwycięstwo i pokój.
Robespierre nie zbawił świata. Niezwykłością jego czynów było to, że wyznawał wartości, których nawet najbardziej zagorzały jego przeciwnik nie mógł kwestionować: "Ja także mógłbym sprzedać swoją duszę za bogactwo. a jednak bogactwo nie jest dla mnie tylko ceną przestępstwa, lecz także karą za przestępstwo, więc chcę być biedny, aby nie być nieszczęśliwym". Ciekawe ilu współczesnych polityków mogłoby, bez mrugnięcia okiem, podpisać się pod tą ideą.
  • Teoria rządzenia rewolucyjnego jest tak samo nowa jak i rewolucja, która stworzyła taki porządek rządzenia.  
  • Byłoby rzeczą bezpłodną poszukiwać takiej teorii w książkach tych pisarzy politycznych, którzy nie przewidzieli rewolucji. 
  • Wprowadzić terror do porządku dnia.
  • Powiadam, ż jeśli nie powstanie cały lud, wolność będzie zgubiona.
  • Trzeba, aby każdy z nas, zapominając o sobie, chociażby na jakiś czas oddał się republice, poświęcając siebie bez reszty jej interesom.
  • Trzeba, by poplecznicy tyranii, wiarołomni deputowani, którzy podnieśli sztandar buntu, ci, którzy nieustannie ostrzą sobie noże nad głowa ludu, którzy zgubili ojczyznę, a w szczególności niektórych jej synów, trzeba, powiadam, aby te potwory odpowiedziały nam za to krwią swoją, abyśmy zemścili się na nich za krew naszych braci, którzy zginęli w imię wolności, a która oni z taki okrucieństwem przelali...
  • To, co oglądamy każdego dnia, to, czego ukryć przed sobą nie możemy - to chęć poniżenia i unicestwienia Konwentu przez system terroru. 
  • Cieszmy się i dziękujmy niebiosom, że dostatecznie dobrze zasłużyliśmy się ojczyźnie, by teraz uważano nas za godnych sztyletów tyranii!
  • Trzeba, aby kara dorównywała szybkością zbrodni.
  • W tym, na co liczyłem, nie było miejsca ma długie życie. 
  • Wypowiedzenie wojny zbrodni - to droga do grobu nieśmiertelności; sprzyjanie zbrodni - to droga na tron i szafot.
"Ci, którzy dokonując rewolucji zatrzymują się w pół drogi, kopią tym samym grób dla siebie" - to raz jeszcze Saint-Just. Robespierre nie zatrzymywał się.  Najpierw przyczynił się do wysłania na szafot Ludwika Kapeta, a potem nie zadrżało w nim sumienie, kiedy skazywał Dantona, ba! rzucał mu w twarz: "W jaki sposób człowiek, któremu obca jest każda idea moralności, mógł być obrońcą wolności". Wielu z nas zapewne ma przed sobą filmową wizję A. Wajdy w filmie "Danton". I rewelacyjną kreację Wojciecha Pszoniaka. Śmiem twierdzić, że ten jeden historyczny dramat ukształtował w wielu z nas (we mnie też) obraz rywalizacji między gigantami rewolucji, jakim bez wątpienia byli: Robespierre i Danton. Idealizm Robespierre chyba doskonale oddają te słowa: "Liczcie się jedynie ze szczęściem społecznym i interesami ludzkości!". Cena była straszliwa.  Trybunał Rewolucyjny skazał na śmierć 1285 osób, uniewinniono zaledwie 278. Choć, jak wyliczają historycy: "...wszyscy, którzy zginęli w Paryżu z powodu terroru rewolucyjnego, stanowili jedynie czterdziestą część żołnierzy padłych w boju pod Borodino".
  • Lepiej byłoby już, abyśmy powrócili do lasu, niż kłócili się z powodu honorów, reputacji, bogactwa; z walki tej zrodzą się jedynie tyrani i niewolnicy. 
  • Jakie znaczenie mieć może dla nas zwycięstwo nad królami, jeśli zwyciężyło nas zepsucie, które doprowadzi do tyrani?
  • Nazywają mnie tyranem. Gdybym nim był, pełzaliby u moich stóp; obsypywałbym ich złotem, dałbym im prawo popełniania wszelkich zbrodni, a oni byliby mi wdzięczni!
  • Do tyranii dochodzi się przy pomocy szubrawców; do czego dochodzą ci, którzy z nimi walczą? Do grobu nieśmiertelności.
  • Republika zginęła. Nastało królestwo rozbójników.
  • Pamfleciści mają w ręku losy ludu... Jak monarchowie kalkulują swe siły liczbą żołnierzy i zasobami skarbu, tak u nas szefowie rywalizujących fakcji - liczbą swych pismaków i pieniędzmi, które na nich łożą.
  • Wrażliwość, która opłakuje niemal wyłącznie wrogów wolności, jest mi podejrzana. 
  • Gdybyśmy kiedyś, wzorem Spartan, wznieśli świątynię bogini Strachu, trzeba by, sądzę, wybrać jej kapłanów spośród tych właśnie, którzy nam ciągle mówią o swej odwadze i o niebezpieczeństwach, przez jakie przeszli.  
  • Bądźcie spokojni, obserwujcie w milczeniu, to straszliwe milczenie przeraża waszych wrogów.
  • Nie tylko chleb winniśmy dać francuskiemu ludowi, despoci go dają swym poddanym, ale i wolność, scementowaną przez humanitarne prawa. 
  • Lud powstawać ma nie po to, by zabierać cukier, lecz by powalić łotrów.
Robespierre budził (i budzi) grozę, ale i fascynację. Niezwykła mieszanina. Dzięki temu wciąż jest postacią żywą. W Polsce film A. Wajdy nie wywołał żadnych dyskusji. To nie adaptacja "Popiołów" czy "Potopu", ale dla Francuzów, to jak przedstawiono tam Dantona i Robespierre - sprawiło, że rozpętała się burza. Jaki obraz wykształca się po tych kilkunastu cytatach? Odpowiedzmy sobie sami na to pytanie w zaciszu swego odczytywania. Trochę mi zeszło, nim do każdego z tych zdań dotarłem. Nie żałuję czasu i zarwanej nocy.


Raz jeszcze Saint-Just: "Rewolucja skamieniała, wszystkie jej zasady osłabły; pozostały jedynie czerwone czapki na głowach intrygi". I raz jeszcze: "...choroby ciała społecznego są równie nieobliczalne, jak choroba ludzkiego ciała". Czy Robespierre stawał się mniej radykalny? Oto pewien pogląd wart dłuższego cytowania: "Własność istnieje przede wszystkim dla życia... Wszystko, co jest niezbędne dla życia ludzi, stanowi własność całego społeczeństwa; jedynie nadwyżka jest własnością indywidualną... Każda kupiecka spekulacja na koszt życia bliźniego to już nie handel. lecz bandytyzm i bratobójstwo".
10 thermidora/28 lipca wszelkie spekulacje nie miały już znaczenia. Prof. L. Bazylow tak (dość plastycznie) opisał upadek jakobinów: "Późną nocą, już właściwie nad ranem, żołnierze Konwentu wtargnęli do gmachu [tj. ratusza - przyp. KN]. Robespierre próbował popełnić samobójstwo, ale przestrzelił sobie tylko szczękę i w tych nieludzkich cierpieniach musiał czekać na gilotynę. Jego brat, Augustin, wyskoczył z okna, łamiąc nogę i odnosząc inne jeszcze ciężkie kontuzje - też nic nie pomogło, obu zabrano do więzienia Conciergerie, gdzie przed niecałym rokiem spędziła ostatni dni życia Maria Antonina. Zadał sobie cios sztyletem Couthon, też tylko się raniąc i jedynie Lebasowi udało się samobójstwo. Nie próbował go Saint-Just". Kiedy go brali zerknął na wiszącą płytę z tekstem "Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela" przeczytał jeden z artykułów i powiedział: "A przecież mimo wszystko ja to stworzyłem". Upadek jakobinów stał się faktem. Następnego dnia (i przez dalszych dni) śmierć dopisała rachunek do końca. Na szafocie miało stanąć przeszło stu jakobinów. Zgilotynowano nawet martwego Lebasa...
Puenta? Każda opowieść jest wymaga. Odnalazłem ją w "Historii powszechnej  1789-1870" M. Żywczyńskiego: "W ten sposób zakończyła się dyktatura jakobinów, a z jej upadkiem zakończył sie także okres rewolucji demokratycznej. Można nawet powiedzieć, że zakończyła się rewolucja w ogóle. Władzę objęła z powrotem burżuazja, tym razem jednak nie przy pomocy mas ludowych, lecz w drodze zamachu stanu". I na koniec, raz jeszcze głos ma Robespierre:

"GDZIE SIĘ WŁAŚCIWIE ZNAJDUJE ŹRÓDŁO 
SKRAJNEJ NIERÓWNOŚCI POSIADANIA, KONCENTRUJĄCEJ WSZYSTKIE BOGACTWA W NIEWIELU RĘKACH? CZY NIE TKWI ONO W ZŁYCH PRAWACH, GŁUPICH RZĄDACH, A WRESZCIE WE WSZYSTKICH PRZEJAWACH ZEPSUTYCH SPOŁECZEŃSTW?".

Wykorzystana literatura:
Baszkiewicz J., Robespierre, Ossolineum Wrocław 1989
Baszkiewicz J. i Meller S., Rewolucja francuska 1789-1794. społeczeństwo obywatelskie, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983
Bazylow L., Historia powszechna,  s. 81
Manfred A., Rousseau, Mirabeau, Robespierre, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988
Żywczyński M., Historia powszechna 1789-1870, PWN, Warszawa 1979

Brak komentarzy: