niedziela, lipca 21, 2019

22 lipca 1944

"Nie chcemy i nie będziemy tworzyć własnej administracji na terytorium Polski, ponieważ nie chcemy wtrącać się do wewnętrznych spraw Polski. Powinni to zrobić sami Polacy. Dlatego tez uznaliśmy za konieczne nawiązać kontakt z Polskim Komitetem wyzwolenia Narodowego [...]" - zapewniał Józef Stalin w depeszy do swego angielskiego sojusznika Winstona Churchilla. Odbiera mowę, kiedy czyta sie ten sam dokument jeszcze dalej: "Nie znaleźliśmy w Polsce żadnych innych sił, które mogłyby stworzyć polską administrację. Tak zwane organizacje podziemne, kierowane przez Rząd Polski w Londynie, okazały się efemerydami pozbawionymi wpływu"*. I to pisał człowiek, który demolował struktury tego podziemnego państwa od chwili przekroczenia granicy polsko-sowieckiej w styczniu 1944 r. Właśnie, co zagarnięto (po operacji "Ostra Brama") w Wilnie dowództwo tamtejszego Okręgu Armii Krajowej.


 Zdradzona Polska stała się przedmiotem "wyzwalania" przez Sowietów. Państwo budowane na kłamstwie, na sowieckich bagnetach, na propagandzie, której ohyda na długo będzie ranić uszy każdego, kto potrafi dodać dwa do dwóch i otrzymać wynik równy cztery. Organ prasowy armii Berlinga "Zwyciężymy" przekonywał: "W kraju, niezależnie od wszelkich posunięć polityków londyńskich, odbywa się proces konsolidacji społeczeństwa w atmosferze walki, bądź jak na terenach wyzwolonych w atmosferze wolności. My, żołnierze, jesteśmy tej wolności narodu strażnikami". Zastanawia szczególnie owa konsolidacja. Raptem niby od kilku godzin trwało wyzwalanie tego, co za Bugiem i już konsolidacja.
Wkrótce "Wolna Polska" ogłaszała na swoich łamach "Oświadczenie Komisarjatu Spraw Zagranicznych ZSRR o stosunku Związku Radzieckiego do Polski". Dla myślącego czytelnika zatrważający był już pierwszy akapit, cytowany tu z zachowaniem ówczesnej ortografii: "Armja Czerwona, zwycięsko posuwając się naprzód, doszła do państwowej granicy między Związkiem Radzieckim a Polską, ścigając cofające się wojska niemieckie, wojska radzieckie wspólnie z działającą na froncie radziecko-niemieckim Armją Polską przeszły Bug, przekroczyły granicę radziecko-polską i wkroczyły na terytorjum Polski. W ten sposób zaczęło się wyzwalanie bratniego umęczonego narodu polskiego spod okupacji niemieckiej". Kto niby w lipcu 1944 r. ustanowił "państwową granicę między ZSRR/ZSRS/CCCP, a Polską"? Jaki organ prawny, reprezentatywny, powołany przez wolnych Polaków określił linię graniczną na Bugu, oddał Sowietom Lwów, Wilno, Stanisławów, Lidę czy Smorgonie?
Obwieszczony wyzwolonym obywatelom Polski "Manifest PKWN" pamiętnego 22 lipca 1944 r., to fundament państwa, którego formalnie nie było (przypominam datę: 28 IX 1939 r., IV rozbiór Polski dokonany przez III Rzeszę i ZSRR/ZSRS/CCCP + Litwa), a które powstawało za zgodą i na polecenie Stalina. Polska miała odegrać rolę... starej szafy, którą przesuwano z prawa na lewo. Rząd Polski w Londynie (od 1943 r. nie uznawany przez Sowietów po wykryciu i nagłośnieniu sprawy mordu w Katyniu) wykazał się głęboką naiwnością, skoro zezwolił Polskie Agencji Telegraficznej na opublikowanie takiej deklaracji/oświadczenia: "Naród Polski, który przez lat 5 bohatersko walczył i krwawił się na wezwanie swego prawowitego Rządu, do którego ma całkowite zaufanie, i który w podziemiach wytworzył pełną organizację władz państwowych, nigdy nie podda się narzuconej mu obcej woli". Trudno o bardziej nie trafioną ocenę własnego Narodu.
Czy to znaczy, że Rząd zrezygnował z manifestowania swoje obecności politycznej? Nic bardziej mylnego! W Lublinie delegat rządu na województwo lubelskie Władysław Cholewa ogłaszał w "Obwieszczeniu Urzędowym": "Z polecenia Rządu Rzeczypospolitej obejmuję z dniem dzisiejszym [tj.25 VII 1944 r. - przyp. KN] władzę na terenie województwa lubelskiego. Od wszystkich żądam posłuchu zarządzeniom moim i podległych mi organów. [...] Wszelkie poczynania, odnoszące się do akcji zbrojnej, są podporządkowane rozkazom komendanta okręgu wojskowego Armii Krajowej". Dziwi mnie bardzo, że na portalu Ośrodek Brama Miejska - Teatr NN.Pl stoi napisane o... internowaniu pana wojewody przez Sowietów (lata 1944-1947). Aresztowanie, uwięzienie, zesłanie nie przeszło przez gardło?*** Za kilka tygodni (patrz: 17 IX 2019) znowu będę słyszał o "wkroczeniu armii sowieckiej" na polskie Kresy? Osobiście (jako wnuk Kresów, tych wileńskich) wstydziłbym się takiego wpisu. 


"Przez 400 lat między Polakami i Ukraińcami, Polakami i Białorusinami, Polakami i Rosjanami trwał okres nieustannych konfliktów ze szkodą dla obydwu stron. Teraz nastąpił w tych stosunkach historyczny zwrot. Konflikty ustępują przyjaźni i współpracy, dyktowanej przez obopólne życiowe interesy" - niczym ponury żart brzmi ten cytat z "Manifestu PKWN"**. W chwili, kiedy UPA na polskim Wołyniu wyrzynała polską ludność napisać coś takiego? Wmawiać ofiarom i świadkom tej bezprzykładnej masakry, ludobójstwa, że następuje "historyczny zwrot" ku lepszemu? Trzeba dużej dozy cierpliwości, aby ten dokument przeczytać, strawić i przetrawiać. Powstał prawdopodobnie 75. lat temu i cały czas budzi emocje i egzaltacje. We mnie na pewno. "Granica wschodnia powinna być linią przyjaznego sąsiedztwa, a nie przegrodą między nami a naszymi sąsiadami, i powinna być uregulowana zgodnie z zasadą: ziemie polskie – Polsce, ziemie ukraińskie, białoruskie i litewskie – Radzieckiej Ukrainie, Białorusi i Litwie" - regulacją były de facto ustalenia między Ribbentropem a Mołotowem, z pewnymi tylko korektami. Nie zmienia, to faktu, że obecna wschodnia granica Polski w 1/3, to postanowienie paktu o przyjaźni i granicach z 28 IX 1939 r. Uwagę czytających spychano ku Prusom Wschodnim, Bałtykowi, Odrze, Pomorzu i Śląskowi Opolskiemu. 
Szybko ukazano rzeczywiste oblicze wyzwolicieli. Samozwańczy niby-generał Zygmunt Berling, który oddał się Sowietom w czasach, kiedy mordowano innych oficerów w Miednoje, Charkowie czy Katyniu wydał rozkaz nr 033/08, w którym czytamy m. in: "W pasie działań 1 Armii Polskiej na wyzwolonej ziemi polskiej podczas okupacji niemieckiej do walki przeciw wspólnemu wrogowi - Niemcu istniały oddziały: Armii Ludowej, Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich. Z chwilą wkroczenia oddziałów regularnej 1 Armii Polskiej istnienie wyżej wymienionych oddziałów przestaje być aktualne i podlegają one rozbrojeniu". Warto zapamiętać ten słowa i uświadomić sobie, że ogłoszono ów rozkaz na trzy dni przed wybuchem powstania w Warszawie. Podobny w brzmieniu rozkaz wydał Stalin 31 VII: "Uzbrojone oddziały wchodzące w skład Armii Krajowej czy innych podobnych organizacji, bezwarunkowo mające w swoim składzie niemieckich szpiegów - przy ujawnianiu natychmiast rozbroić. Oficerów tych oddziałów internować, a podoficerów i szeregowych skierować do samodzielnych zapasowych batalionów 1 Armii Polskiej". Jakie to wygodne słowo, owo: internowanie. Trzeba dużej cierpliwości, aby je zdzierżyć.
Pragmatyczny premier Wielkiej Brytanii nie był idiotą. Winston Churchill jeszcze przed obradami w Teheranie powiedział do Harolda Macmillana: "Teraz to Rosja jest właściwie problemem. Nie mogę przecież zmusić Amerykanów, by to zrozumieli"****. A filozofia podboju przebiegłego Gruzina była właściwie prosta, a tak przez niego wyrażona w 1945 r.: "Ta wojna różni się od wojen w przeszłości. Kto okupuje jakieś terytorium, narzuca mu również własny system społeczny. Im dalej zajdą armie, tym dalej da się rozciągnąć system. Inaczej w ogóle nie może być"*****. Zacząłem to pisanie od Stalina i na Stalinie kończę. I jak te dwa poglądy tego samego satrapy mają się do siebie? Smutne, że Polska była pierwszym krajem, na którego żywym organizmie Koba/Soso  przeprowadzał owo "rozciąganie systemu". Warto o tym pamiętać teraz, gdy mija nam 75-ta rocznica ogłoszenia "Manifestu PKWN". Nikt na szczęście już nie świętuje Narodowego Święta Odrodzenia Polski. Ostatnie obchodzono równe XXX lat temu! W 1990 r. zostało usunięte/wykreślone/zniesione. 

PS: W tekście wykorzystano skany pierwodruku Dziennika Ustaw nr 1/1944, z prywatnych zbiorów Autora blogu.

* o ile inaczej nie zaznaczono, to cytaty za: Baliszewski D., Kunert A. K., Ilustrowany przewodnik po Polsce stalinowskiej 1944-1956, tom 1,  PWN, Warszawa 1999
** http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/manifest-polskiego-komitetu-wyzwolenia-narodowego/ (data dostępu 10 VII 2019)
*** http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/wladyslaw-cholewa-18921962/ (data dostępu 10 VII 2019)
**** cytat za: Kielinger Th., Winston Churchill. Późny bohater, tłum. J. Stefanowicz, Bellona, Warszawa 2018, s. 289
***** cytat za Kopka B., Gułag nad Wisłą. Komunistyczne obozy pracy w Polsce 1944-1956, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019, s.51

1 komentarz:

  1. Mocno dzierżył za pysk swoich przeciwników,"batiuszka Stalin".
    Z lęku rodziły się peany na jego cześć.
    "Pędzi pociąg historii,
    błyska stulecie - semafor.
    Rewolucji nie trzeba glorii,
    nie trzeba szumnych metafor,
    potrzebny jest maszynista,
    którym jest ON:
    towarzysz, wódz, komunista -
    Stalin - słowo jak dzwon."
    Czasy słusznie minione...

    Jeremi

    OdpowiedzUsuń