sobota, kwietnia 13, 2019

Przeczytania... (298) Stanisław Kętrzyński "Kazimierz Odnowciel (ok. 1034-1058)" (Wydawnictwo AVALON)

Debiut!
Po raz pierwszy na tym blogu książka Wydawnictwa AVALON. Nie żebym nie sięgał do cennych zasobów tegoż. Należy wspomnieć klasyka gatunku, jakim jest "Genealogia Piastów" Oswalda Balzera. I jak na debiut przystało (a czekają jeszcze trzy inne cenne tytuły) kolejny klasyk, bo sam Stanisław Kętrzyński (1876-1950) i jego "Kazimierz Odnowiciel (ok. 1034-1058)"
Do czytelniczych nowicjuszy (żeby nie pisać: młodzieży) skierowane jest "Wstęp" oraz... drugi "Wstęp"? Jakiś złośliwiec drukarski wdarł się do druku, bo w spisie treści stoi, że pomiędzy stronami 7, a 30 znajdziemy: Wprowadzenie (Magdaleny Biniś-Szkopek), Wstęp (Stanisława Kętrzyńskiego). Nie, dubluje się "Wstęp". Czepiam się?
Na stronach 7-8 znajdujemy przypomnienie, że oto przed nami: "Wznowienie doktoratu Stanisław Kętrzyńskiego z uwagi na jego wartość naukową, a także fakt, iż wersja oryginalna, wydana nakładem akademii Umiejętności w Krakowie w 1899 roku jest praktycznie niedostępna szerszemu gronu czytelników, wydaje się pomysłem niezwykle trafnym". Myślałby kto, że praca przez ostatnie 120. lat bezpowrotnie zaległa gdzieś w zakamarkach bibliotek? Autorka Wprowadzenia/Wstępu nie dostrzegła, że wzmiankowana przez nią "Polska X-XI wieku"* zawiera przecież rozdział pt. "Kazimierz Odnowiciel 1034-1058", który jest tym samym, co dostajemy teraz od AVALONU, jako oddzielną książkę. Wiem, to też już prawie 60-siąt lat. Można jednak do tekstu odwołać się. Nie koniecznie tego z końca XIX wieku. W erze komputerów nic nie stoi na przeszkodzie, aby dotrzeć do pierwodruku**. Dla chcącego nic trudnego. W końcu mamy XXI wiek.
Gdzie mnie skromnemu wyrobnikowi od nauczania historii, choć to już wkrótce 35-lecie tego trudu, mierzyć się z dziełem Klasyka historiografii? Byłoby śmiałością połączoną z bezczelnością stawać w szranki z biografią Mieszkowica. Nie ukrywam, że wpływ na moje poznawanie tej epoki mieli autorzy tej miary, co  Stanisław Kętrzyński, Zdzisław S. Pietras, Gerard Labuda, Paweł Jasienica czy prozatorskie ujęcie Karola Bunscha***. Najprościej można by pójść tropem analizy porównawczej pomiędzy Kętrzyńskim a Pietrasem. Ale i tego nie zrobię.
A jednak zerkam na dwa wydania (to z 1961 i 2017) "Kazimierza Odnowiciela..." i zaskakuje mnie różnica w treści "Wstępów". Ten starszy bardzo obszerny, bo zajmująca aż dwadzieścia cztery strony. Poświęcona na analizę dwóch królewskich poprzedników (dziada i ojca) księcia Kazimierza Karola obojga imion. W nowym wydaniu też mamy przegląd wydarzeń, ale w o wiele skromniejszej objętości. Na pewno nowe wydanie zyskuje na opracowaniu źródłowym. Przypisy są bardzo rozbudowane i powinny zaspokoić głód wiedzy każdego badacza i miłośnika czasów, którym poświęcona jest książka.
Jednego czego można zazdrościć Autorowi, to... języka. Nikt już tak nie pisze. Nawet gdyby ktoś próbował, to  naraziłby się na zarzut miernego naśladownictwa, czy wręcz o językowe anachronizmy. "Przy pobożnym sercu matki rosło królewskie chłopię do lat dziesięciu, kiedy przyszedł czas pomyśleć o oddaniu go na naukę" - prawda, jakie piękne. Takiej polszczyzny już nie uświadczymy. Nigdzie. Dlatego w tym miejscu wrzucam kilka z tych cytatów:
  • W zupełnych ciemnościach kryje się początek rządów Kazimierza, a to z tego powodu, iż wiadomości przekazane przez źródła tak polskie jak i obce są bez wyjątku bałamutne, lub tak ogólnikowe, że niczym nie mogą rozświetlić tych cieni.  
  • Cały szereg śmierci książąt polskich, tak nagłych i tajemniczych, nasuwa przypuszczenie, że na dworze książęcym był zastęp ludzi, który nie potrzebował sie na nic oglądać, który miał środki i w środkach nie przebierał, i który mógł sterroryzować księcia, dwór i partię sobie przeciwną, byle dopiąć celu sobie wskazanego.
  • Zdaje się, iż nie szalał jeszcze wtenczas w Polsce ogień wojny domowej, nie zwalił się na kraj potop klęsk i nieszczęść, który zniszczył całą Polskę i na cały wiek osłabił.
  • Liczne klęski, które w tym czasie zwaliły się na Polskę, uważać należy za przyczynę ucieczki Kazimierza na obczyznę.
  • Nie sposób dokładnie ustalić ilości klasztorów, które za trzech poprzednich władców powstały, nie ma także bezwzględnej pewności, czy powstania niektórych z nich nie należałoby przenieść w inne czasy. 
  • Przy końcu zatem roku 1037, widzimy Polskę zupełnie rozbitą: na wschodzie Mazowsze dzierżył Miesław, na zachodzie płonęła rebelia pogańska, od północy wdzierały się dzikie hordy Pomorzan.
  • W wiekach średnich główna potęgą państwową, przy bardzo rzadkim zaludnieniu, był nie wielki obszar ziemi, który zajmowało dane państwo, lecz większa lub mniejsza gęstość ludności, której siła produkcyjna była wymiernikiem materialnej, ekonomicznej zamożności państwa.
  • ...nieszczęśliwy naród stawał się zwykle łatwym łupem sąsiadów, których żywił własną krwią i ciałem, tucząc ich siłami, które sam utracił.
  • Brzetysławowi nie chodziło zupełnie o Polskę, on działał tylko w interesie Czech, a za to, co zrobił, słusznie bywa stawiany między najznakomitszymi władcami czeskimi.
  • O szczegółach pobytu Kazimierza w Niemczech u cesarza i u matki nic nam nie wiadomo, nie trudno jednak sprawdzić dokładność podanych przez Galla szczegółów.
Chciałbym móc tak pisać. Cudowny język! Choć i tak na studiach (UMK Toruń) postawiono mi kiedyś zarzut, że moje referaty historyczne, ba! praca magisterska jest stylistycznie zbyt... literacka. Na szczęście memu promotorowi, śp. prof. S. Alexandrowiczowi, to nie przeszkadzało. Mam nieodparte wrażenie, że drzewiej język publikacji historycznych był bardziej przystępny i zrozumiały. Wybitnych historyków nie pogrążało zniżanie się do poziomu odbiorcy. Proszę to sprawdzić czytając innych Klasyków Historiografii.
  •  Z niemieckimi posiłkami wkroczył Kazimierz do Polski, zajął gród jakiś uległy i stąd zaczął dzieło odzyskania dziedzictwa przodków.
  • ...zawarł Kazimierz z Jarosławem przyjaźń i przymierze, którego skutki doniosłe i ważne widzimy kilkakrotnie w pomocy udzielonej Kazimierzowi przez Jarosława w walce o odzyskanie Mazowsza.
  • Za pośrednictwem zapewne któregoś ze swych biskupów oskarżył przed papieżem [tj. Benedyktem IX - przyp. KN] Kazimierz Brzetysława i biskupa praskiego Sewera, że zburzyli kościoły i klasztory polskie, że zabrali ciała i relikwie świętych, że chrześcijan nie tylko rabowali i brali w niewolę, ale "jak bydło sprzedawali". 
  • Groźna dla Polski i dla Niemców koalicja czesko-węgierska została rozbita, niebezpieczny Brzetysław osłabiony, a Czechy niemieckim napadem tak zniszczone, iż głód, który następnego roku tam przyszedł, zabrał trzecią część ludności czeskiej. 
  • Główne siły wojsk Kazimierza, które wystąpiły przeciw Miesławowi stanowili Rusini, wojska polskie były stosunkowo małe i nieznaczne. Kazimierz i Jarosław wkroczyli na Mazowsze, połączyli się i wydali Miesławowi bitwę zanim wezwane przez niego posiłki pomorskie nadeszły. Nastąpiła bardzo krwawa i mordercza bitwa, padło mnóstwo Mazowszan, między innymi i Miesław. 
  • Jedność państwa na wschodzie została przywrócona, a na północy Pomorze pokonane, wewnątrz państwa przywrócony porządek zagajał z wolna rany lat poprzednich. 
  • ...rok 1038 stanowi nie tylko epokę w rządach Kazimierza, ale i w dziejach ówczesnej Polski. Trudno dziś przedstawić rozmiar katastrofy, która państwo spotkała.
  • Kazimierz i jego następcy nie mieli już tej siły, jaką dają ekonomicznie niższe warstwy społeczeństwa, nie mieli zarazem też i siły, jaką daje gęstość zaludnienia, tj. możność skutecznego prowadzenia tak wojny obronnej jak zaczepnej. Widzimy teraz jasno dlaczego ani Bolesław II, ani Bolesław III nie zdołali nigdy nawet zbliżyć się do wzoru, jakim był Bolesław Chrobry.
  • "Odnowienie" Polski odbywało się w dwu kierunkach: raz by zjednoczyć całe dziedzictwo, całą rozdartą Polskę w jednym ręku Kazimierza, nadać jej warunki trwałości i jednolitości na zewnątrz, po wtóre by podnieść kraj wewnętrznie.
  • Cztery ostatnie lata rządów Kazimierza, od chwili zjednoczenia państwa, kryją się w zupełnej pomroce zz powodu braku wiadomości.
Od czasu do czasu spotykam kogoś, kto z uporem maniaka powtarza o... odwiecznej wrogości niemiecko-polskiej, o najazdach niemieckich królów czy cesarzy.  Przypominam takiemu o Konradzie II i Henryku III oraz ich wkładzie w wyekspediowaniu księcia Kazimierza Odnowiciela do Polski. Gdy analizuję z własnymi uczniami obraz Wojciecha Gersona wskazuję na niknący na tle puszczy poczet i podpowiadam, że to rycerze niemieccy. Robi się ciekawie. Dlatego powinno się aplikować m. in. książkę  S. Kętrzyńskiego tym wszystkim, dla których stereotyp jest ważniejszy od faktów historycznych. Czytający może otrzymać dawkę otrząśnięcia i rozwagi.
Wybór cytatów układa się chronologicznie. Zrobiła się mini-podpowiedź (repetytorium) z panowania Mieszkowica. Bardzo cenne są rozważania na temat drugiego imienia księcia czy istnienia domniemanego przyrodniego brata, Bolesława. Autor polemizuje z T. wojciechowskim czy wręcz zapisem "Kroniki wielkopolskiej", podważających ich wartość i nazywa sprawę "bajką". Nie ukrywam, że mnie intryguje Bolesław Zapomniany.
Należałoby się wielkie podziękowanie dla Wydawnictwa AVALON, że zadała sobie trud, aby przypomnieć książkę prof. Stanisław Kętrzyńskiego. Dla mnie, to powrót do lektury sprzed lat, pozycji, na którą nawet powoływałem się ostatnio w klasie V szkoły podstawowej (kwestia choćby imienia księcia, jego potomków, np. Władysława Hermana). Dla wielu pierwsze spotkanie z pisarstwem historycznym końca XIX w. Smutne, że ten ważny okres w historii Polski Piastów jest cały czas mało spopularyzowany. Proszę wrzucić do przeglądarki "Kazimierz Odnowiciel książki". Jaki osiągamy wynik? To, co najważniejszego napisano jest tu wspomniane. Mało! PRL uczcił Księcia monetą 50-złotową z 1980 r. Osiem lat później znalazł się na znaczku o nominale 15 zł. W tym samym okresie wybito również medal ku czci tego Piasta, na rewersie głowica kolumny wawelskiej. Książkę prof. Stanisław Kętrzyńskiego cały czas bardzo dobrze czyta się. Na ile to skutek dostosowania gramatyki do XXI w.? Nie wiem. Podsuwałbym tę pozycję studentom historii (czy jeszcze stawiają się oni na egzaminy ze spisem lektur?), aby nabrali ogłady pisania, argumentacji, pracy nad źródłem (krytycznej). Chcę wierzyć, że studenci historii czytają S. Kętrzyńskiego.  Wstydem było kiedyś nie znać choćby "Polski X-XI wieku". Mój egzemplarz, mimo różnych przetasowań na półkach, cały czas tkwi na monarszej półce.

* patrz przypis 8, s. 10; Kętrzyński S., Polska X-XI wieku, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1961, s. 353-592
**  http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/doccontent?id=6498 (data dostępu 8 IV 2019)
***  Pietra Z. S., Kazimierz Odnowiciel, Wydawnictwo Śląsk, Katowice 1979; Labuda G., Mieszko Drugi, Wydawnictwo WBP, Poznań 1994; Bunsch K., Odnowiciel, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1988; tenże Bezkrólewie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1979

Brak komentarzy: