piątek, marca 15, 2019

Spotkanie z Pegazem (145) Wojciech Młynarski "Błędny rycerz"

15 marca 2017 r. - skończyło się życie. Odszedł Wojciech Młynarski (1941-2017). Jeden z Tytanów na moje drodze. Odkąd pamiętam Jego twórczość była przy mnie, ze mną, dla mnie. Pewnie wielu z mego pokolenia (rocznik 1963) może to o sobie napisać. Od zawsze był. Myślimy Młynarskim. Mówimy Młynarskim. C(z)ytujemy Młynarskiego. Czy to nie symboliczne, że od owego '63 r. rozpoczęła się artystyczna droga niezwykłego artysty? 
"Wojciech Młynarski to jest moja zwycięska konkurencja. Można powiedzieć, że wyhodowałam węża na własnej piersi: kiedy pracowałam w radiu, zjawił się któregoś dnia chudy, ambitny chłopczyna i to ja sama, nie wiedząc co czynię, nagrałam pierwsza piosenkę tego chłopczyny" - wspominała Agnieszka Osiecka (1936-1997)*.
Znów leży przede mną zbiór, jaki przed laty wydał Prószyński i S-ka**. To z tego wydania zaczerpnąłem: "Historię opowiedzieć dobrze, tak, żeby została, trudno. A umieć ją opowiedzieć tak, żeby była cała i niemała, a w krótkich słowach - to już bardzo rzadkie. To jak bajka Krasickiego". Tak cudownie pisał o nietuzinkowej twórczości prof. Jerzy Bralczyk. I stąd biorę sobie jeden jeszcze wiersz. Trudny wybór. Padł na utwór z 1986 r., pt. "Błędny rycerz":

Ludzie są, jacy są,
Ludziom niewiele się marzy,
Mało chcą, grzecznie śpią,
Przegrani, trwożni, szarzy.
A mnie gna, goni mnie
Myśl, że coś w końcu się zdarzy,

Że lśni w noc okno, gdzie
Jest Dulcynea, moja nadzieja,
Moja nadzieja, moja nadzieja.

Nieprawda, że
Ostatni błędny rycerz zasnął,
Że jego duch
U Elizejskich stoi bram.
On żyje wciąż
Za zbroję ma uczciwość własną,
Precz rzucił miecz,

Lecz honor - honor ma ten sam.
Obcy mu spokój święty
I snu cieplutki koc,
Drogę mu ognik błędny
Wskazuje w noc,
A on, on wciąż wyzywa
Na pojedynek los,
Uczciwość za uczciwość,
A cios za cios.

Nieprawda, że

Ostatni błędny rycerz pojął,
Że odejść czas,
Że nie ma sensu walczyć już.
On żyje wciąż,
Czyste sumienie ma za zbroję
I wierzy, że
Jest gdzieś otwarte okno
I Dulcynea, jego nadzieja,
Jego nadzieja, jego nadzieja.
Nieprawda, że
Żywot rycerza kresu dobiegł,
Że nie brzmi w noc
Wdzięczną canzoną jego głos.
Nieprawda, bo
On może odżyć we mnie, w tobie,
By wyzwać los
Uczciwość za uczciwość,
A cios za cios***

"Świetna piosenka teatralna lub estradowa powstaje z połączenia w jednym człowieku bardzo różnorodnych uzdolnień, do których należy talent aktorski. Dlatego też zalicza się do najmniej trwałych dzieł sztuki. Potem długo jeszcze żyją słowa i melodia, ale bez indywidualności autora wykonawcy, bez jego spojrzenia, gestu i głosu piosenka teatralna jest już kwiatem zasuszonym w zielniku" - to opinia Zbigniewa Raszewskiego z 1977 r. Czy nie odczuwam tego nawet teraz (a może przede wszystkim teraz), kiedy Mistrza już nie ma. Można wykonywać te same piosenki, unosić w górę te same dźwięki, a jednak, to nie to samo. Indywidualizm Wojciecha Młynarskiego był po prostu zjawiskowy i nie do odtworzenia.

PS: Jak tak dobrze rozejrzeć się po moim blogu, to Wojciecha Młynarskiego jest bardzo dużo na nim. I tego się trzymajmy.

* https://culture.pl/pl/tworca/wojciech-mlynarski (data dostępu 28 II 2019); również opinia Zb. Raszewskiego
** Młynarski W., Od oddechu do oddechu, Prószyński i S-ka, Warszawa 2017
*** op. cit., s. 283-284; patrz też  http://teksty.org/wojciech-mlynarski,bledny-rycerz,tekst-piosenki (data dostępu 28 II 2019)

Brak komentarzy: