wtorek, marca 19, 2019

...na 240-tą rocznicę urodzin generała Józefa Dwernickiego - 19 III 1779 r.

Pamięć narodowa wyblakła. Żyje w Narodzie duch bohatera spod Stoczka? Po prostu wydrukujmy tę czy inną rycinę z wizerunkiem Szacownego Jubilata i podsuńmy pod nos komu bądź. Ilu odpowie bezbłędnie kto ów. Chciałbym cały czas wierzyć, że duch herosów AD 1830 i 1831 tli się w nas jeszcze. 
Generał Józef Dwernicki (1779-1857) był przecież jednym z nich. Nie wiem w ilu miastach ma swoje ulice, ale w Bydgoszczy ma takową jeszcze od przed wojny! II światowej, bo wcześniej była tu II Rzesza Niemiecka (1871-1918), a wtedy była to Gneisenaustraße, jedna z bocznych ulic od Danzigerstraße. Dość bydgoszczenia. Przy ulicy Dwernickiego w 1951 r. zmarła moja prababka Katarzyna. 
"Organizacja trzecich dywizjonów jazdy (piątych i szóstych szwadronów) lepiej postępowała, dzięki niezmordowanym staraniom generała brygady Dwernickiego, któremu tę czynność poruczono, który dla szybkiego przywiedzenia jej do skutku walczyć musiał z nadzwyczajnymi przeszkodami, z wstrętem dyktatury, z lenistwem urzędników Komisji Wojny, z chciwością liwerantów i z Rautenstrachuem" -  to ocena nie byle kogo, a samego Maurycego Mochnackiego*. Jak wiemy ten nie zwykł bywać wylewnym w swym zachwycie. Tu raczej zostawił nam laurkę. I dalej też raczej utrzymał się w tym samym tonie: "Rzec można, iż rewolucja 29-gow Warszawie wyprzedziła tylko na chwilę akt powstania, którą komenderował, od wypadków lipcowych poczynił był wszelkie przygotowania. Przeznaczony po rewolucji do organizowania trzecich dywizjonów dziewięciu pułków kawalerii, generał ten powołał natychmiast dymisjonowanych z całego kraju". Mochnacki ze szczegółami niemal podaje walkę, jaka toczył generał o konie dla swoich żołnierzy. Potrzebował 3000, a Komisja Wojny uciułała raptem... 400. Raczej widzimy na szych bohaterów na polach bitew, niźli tych, którzy męczą się nad aprowizacją, dozbrojeniem szeregów itd. Okazuje się, że nie straszne mu było zajmować tymi sprawami samego dyktatora J. Chłopickiego! Oskarżył Komisje Wojny niemalże o sabotaż. A kiedy i ta kazała krnąbrnemu generałowi stawić się przed swym obliczem usłyszała rozwiązania problemu koni. Nieoceniony Mochnacki  zanotował: "Bez namyślania się podał projekt Dwernicki, aby z każdych 20 dymów w całym kraju dostawiono mu koni za tę samą cenę, którą liwerantom płacono. Wyrachował on, iż taka liczba wystarczy i dla kawalerii, i na pociągi dla artylerii. Rautenstrauch czynił nad projektem uszczypliwe postrzeżenia; wynajdował coraz nowe trudności; jednym słowem starał się sie przekonać Dwernickiego, iż kraj żadną miarą dostarczyć nie zdoła koni do piątych i szóstych szwadronów"


Na tym nie koniec końskich problemów Generała/Jubilata. "Dwernicki sam zajął sie skupowaniem koni; uzbrojenie i osiodłanie dostarczył mu komisoriat; ubrania gotowe w komorach pułkowych znalazł" - informuje Maurycy Mochnacki. Poszedł krok dalej. Gdzieś trzeba było rozlokować pozyskane wierzchowce. Co zrobił zapobiegliwy Dwernicki? Zajął stajnie w Skierniewicach! Dyktator powstania generał Józef Chłopicki grzmiał: "Cóżeś zrobił, generale? [...] alboż nie wiesz, że Skierniewice należą do wielkiego księcia?". Rozumiem z zapisu Mochnackiego, że zapobiegliwy Dwernicki musiał ugiąć się pod gniewem, a zarazem rozkazem Dyktatora. A dalej czytamy: "Więc ani koni dla jezdzców, ani stajen dla koni: osobliwa organizacja!". Osobliwe uszanowanie prawa własności Konstantego Pawłowicza...
Uwielbiam takie historie. Mamy rzadką okazję zobaczyć narodowych herosów w innym świetle. Podobne drobiazgi giną w zalewie treści ważnych: bitwy, polityka, Wielka Emigracja, apoteoza. Tym bardziej warto odnajdywać je i ukazywać. Dlatego i ja w dniu 240-tych urodzin Józefa Dwernickiego postanowiłem sobie sprawić to końskie wspomnienie. Wszak nie muszę nikogo przekonywać, jak ważny był koń/konie. No i jest rzadka okazja, aby spotkać się z kimś tak wyjątkowym, jak Maurycy Mochnacki,a to cenne wartość.

* Mochnacki M., Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831, tom 1 i 2, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984

Brak komentarzy: