poniedziałek, stycznia 21, 2019

Rok 1863 raz jeszcze...

"A teraz odzywamy się do Ciebie Narodzie Moskiewski: tradycyjném hasłem naszém jest wolność i braterstwo Ludów, dla tego téz przebaczamy Ci nawet mord naszéj Ojczyzny, nawet krew Pragi i Oszmiany gwałty ulic Warszawy i tortury lochów Cytadelli. Przebaczamy Ci, bo i Ty jesteś nędzny i mordowany, smutny i umęczony, trupy dzieci Twoich kołyszą się na szubienicach carskich, prorocy Twoi marzną na śniegach Sybiru. Ale jeżeli w téj stanowczéj godzinie nie uczujesz w sobie zgryzoty za przeszłość, świętszych pragnień dla przyszłości, jeżeli w zapasach z nami dasz poparcie tyranowi, który zabija nas a depcze po Tobie — biada Ci! bo w obliczu Boga i świata całego, przeklniemy Cię na hańbę wiecznego poddaństwa i mękę wiecznéj niewoli, i wyzwiemy na straszny bój zagłady, bój ostatni Europejskiéj Cywilizacyi z dzikiém barbarzyństwem Azyi" - lubię ten fragment cytować*. Tu przypominam go z zachowaniem oryginalnej pisowni z 1863 r. Czytam go od bardzo dawna, bo już na przeźroczach był kadr z Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego. Wyświetlałem wtedy i dziś - i czytam. Muszę przypomnieć lub tłumaczyć, co wydarzyło się na warszawskiej Pradze w 1794 czy litewskiej Oszmianie w 1831 r.

Rok 1863 oddala się od nas z każdym rokiem. Kogo On jeszcze porusza? Nie należymy do pokolenie pogrobowców powstania styczniowego. Coraz mniej osób utożsamia się z tamtym czynem powstańczym. Pamięć o krwawej agonii odeszła razem z dwoma pokoleniami. Po prostu nie ma między nami tych, którzy pamiętali powstańców '63 r. W mojej rodzinie ostatnia taka osoba zmarła w 2001 r. Kto ma snuć nić łączności? Rozbrzmiewa na placu J. Piłsudskiego podniosły śpiew? "Hej! strzelcy wraz"?
Filip Adamkiewicz, Michał Arcichiewicz, Karol Brendel, Marceli Karczewski, Zdzisław Rutkowski - kto dziś Ich wspomina? Kto dziś Ich pamięta? A przecież byli na ustach wielu, kiedy padli na ulicach Warszawy 27 lutego 1861 r. Bezmyślny zaborca, znienawidzony Moskal dolał oliwy do ognia, ba! sprawił, że Polak Polakowi stawał się bratem. Starczy zerknąć na obraz Aleksandra Lessera:


Proszę zwrócić uwagę na duchownych różnych obrządków i kościołów. Ekumenizm w XIX w.? Rzadko spotykana jedność. A u trumny (po prawej), jeden z mężczyzn, to sam Józef I. Kraszewski. Coraz bardziej zapominany tytan polskiej literatury XIX w. Nikt nie uczy polskiej młodzieży wierszy Artura Oppmana (Or-Ota). Sam sięgnąłem do tej twórczości raz jeden, kiedy powstawał tekst "Pepi - droga do nieśmiertelności" (17 X 2013 r.). No to teraz musi wybrzmieć choć jedna ze zwrotek "Pięciu poległych":

Pięciu poległych... Wieczory cichemi,
Wśród domowników i przyjaciół grona,
Płakał w pokoju płacz duchów, płacz ziemi,
Legenda czarna, legenda czerwona.
Wstawały z mogił poświęceń anioły,
Przypominane i znajome twarze,
Otwarte groby... zamknięte kościoły...
I wielka północ na Polski zegarze...**

Jeszcze gorzej obszedłem się z... Arturem Grottgerem? Jeszcze temu talentowi nie poświęciłem ani linijki w "Palecie"? I to ja Mistrzowi zrobiłem, któren zawsze pokazuje Jego niezwykłe kartony?! Tu już nawet nie bić mi się w pierś cherlawą i popisywać znajomością potocznego "mea culpa". Uwielbiam ten rysunek. Ci dwaj zakonnicy zamykający drzwi świątyni, aby najeźdźca kałmucki nie mógł jej bezkarnie bezcześcić. W tych oczach nie ma nic z ewangelicznego wybaczania i miłowania wroga, jak bliźniego swego...


Myślimy Grottgerem, kiedy pada rok 1863! Jaka to cudowna lekcja patriotyzmu, kiedy w domach i dworach pojawiały się reprodukcje. Proszę uważnie obejrzeć filmową adaptację "Nad Niemnem" i zwrócić uwagę na wystrój dworu Korczyńskich. Od dawna nie oglądam serialu "Klan", ale w wilii Elżbiety i Jerzego wisiały także kartony mistrza Artura. Obcowanie z dramatem 1863 r. w takim artystycznym ujęciu, to naturalna edukacja. Bezcenna. Dorzuciłbym: konieczna. Ale czy do dzisiejszych salonów pasuje dramat uchwycony kreską genialnego rysownika? Wątpię.


Łagodniejsze w swym przekazie "Pożegnanie powstańca" też raczej już tylko pozostaje w albumach i książkach tematycznie związanych z insurekcją 1863 roku. Zwykła kolej rzeczy. Za kilkadziesiąt lat rok 1944 stanie się tym samym: przypisem  w wielkiej księdze historii. Nie wiem czy u cioci Reginy wisi jeszcze w pokoju "Powstańczy patrol" Maksymiliana Gierymskiego. Dawno nie odwiedzałem Szacownej Krewnej. Ale był czas, że wisiał:


Ten tekst ukazuje się w dniu wyjątkowej rocznicy: kolejnej  s e t n e j ! 21 stycznia 1919 r. Tymczasowy Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wydał Rozkaz, w którym czytamy m. in.:
"Dla nas, żołnierzy wolnej Polski, powstańcy 1863 r. są i pozostaną ostatnimi żołnierzami Polski, walczącej o swą swobodę, pozostaną wzorem wielu cnót żołnierskich, które naśladować będziemy.
Dla uczczenia ich  i upamiętnienia 1863 r. w szeregach armii polskiej, wydałem rozkaz zaliczenia do szeregów wojsk wszystkich weteranów 1863 r. z prawem noszenia munduru wojsk polskich w dni uroczyste. witam ich tym rozkazem, jako naszych Ojców i Kolegów"***.  Wśród weteranów był mój cioteczny prapradziad Józef Doliwa Głębocki z Wyhołowicz k. Głębockiego na Litwie (stryj mego pradziada również Józefa Głębockiego z Trepałowa), który dożył wolnej Polski.


Raz jeszcze zamieszczam tu fotografie mogił Napoleona Malickiego (Cmentarz Nowofarny) oraz Andrzeja Jabłońskiego (Cmentarz Starofarny), którzy tu w Bydgoszczy spoczęli na wieki. Obu weteranów roku 1863 widzimy w mundurach, jakie mieli honor i zaszczyt nosić.



Na szczęście jeszcze potrafię to i owo zanucić z pieśni powstańczych AD 1863. Wzruszają i poruszają mnie sceny z pierwszych kadrów serialu "Noce i dnie". Nie pan Tolibowski zrywający nenufary, ale pobojowisko i przejmujący głos lektora (niezapomniany Władysław Kowalski), a potem los wuja Klemensa (w tej roli wielki Henryk Borowski). Nie bez wzruszenia mówię o powstańcach stojąc przy wyżej przypomnianych mogiłach. Będąc 5 XII 1987 r. w Warszawie z moją ówczesną VI b SP 22 (rocznik 1975) musiałem zawieść Ich na Powązki i pokazać m. in. kwaterę Bohaterów 1863 r. I ten kadr przypominam raz jeszcze (smutne, że nie ma już wśród nas Piotrka i Marka):


Jak mantrę przypominam to, co napisał marszałek Józef Piłsudski: "ROK 1863 STOI NA PRZEŁOMIE NASZYCH DZIEJÓW; STARA POLSKA UMIERA – NOWA SIĘ RODZI. NA PRZEŁOMIE DZIEJÓW STAJE EPOKOWE ZDARZENIE – POWSTANIE NASZEGO NARODU, WALKA ORĘŻNA, DŁUGO TRWAJĄCA, DŁUGO ZALEWAJĄCA KRWIĄ I POŻOGĄ ZIEMIĘ NASZĄ. NA PROGU NOWOCZESNEGO ŻYCIA SPOŁECZNEGO STOJĄ WYDARZENIA 1863 R. WYRASTA MUR OLBRZYMI, DZIELĄCY POKOLENIA OD POKOLEŃ, CZYNIĄC NOWE ŻYCIE, ZAMYKAJĄC STARE – MUR, NA KTÓRYM TRYSKAJĄ OGNIEM CYFRY 1,    8,    6,   3"****. Bo te słowa, jak żadne inne mają dla mnie  m o c . I jak żadne inne oddają powagę i znaczenie powstania styczniowego. 

* https://pl.wikisource.org/wiki/Manifest_Tymczasowego_Rz%C4%85du_Narodowego_(1863) (data dostępu 10 I 2019)
**  https://pl.wikisource.org/wiki/Pi%C4%99ciu_poleg%C5%82ych (data dostępu 17 I 2019)
***Piłsudski J., Pisma zbiorowe. Wydanie prac dotychczas drukiem ogłoszonych, Instytut Józefa Piłsudskiego, tom V, Warszawa 1937,  s.52; całość tego rozkazu przypomnę wkrótce
****Piłsudski do czytania, pod red. Najder Z. Kuźniar R., Horyzont Znak, Kraków 2016

Brak komentarzy: