sobota, września 22, 2018

Proklamacja Emancypacji / Emancipation Proclamation (22 IX 1862)

"Moim głównym celem w tej walce   j e s t  ocalenie Unii,  n i e   zaś likwidacja czy ocalenie niewolnictwa. Gdybym mógł ocalić Unię, nie wyzwoliwszy    a n i    j e d n e g o   niewolnika - zrobiłbym to; gdybym mógł ją ocalić, wyzwalając   w s z y s t k i c h   niewolników - również to zrobiłbym; wreszcie, gdybym mógł ją uratować, wyzwalając niektórych, a  zostawiając innych w niewoli, postąpiłbym tak. Wszystko, co robię w sprawie niewolnictwa i kolorowych - robię, ponieważ wierzę, że pomaga mi to uratować Unię" - ten cytat pojawił się w tekście "Abraham Lincoln - myśli znalezione (12)", z 2 II 2013 r. Oto rzeczywiste cele, jakie stawiał sobie w czasie wojny secesyjnej / civil war prezydent Stanów Zjednoczonych.  Słowa te znalazły się w liście do Horace Greeleya (1811-1872), który zarzucał Lincolnowi zbyt mały radykalizm w kwestii niewolnictwa.  List kończył się stwierdzeniem: "Wyłożyłem powyżej swe cele, zgodne z o f i c j a l n y m stanowiskiem, do jakiego zobowiązuje mnie pełniona funkcja. Nie zamierzam jednak bynajmniej modyfikować mojego często wyrażanego, p r y w a t n e g o  życzenia, aby wszyscy ludzie na całym świecie byli wolni"*.



Dopiero jednak 22 września 1862 r. prezydent USA wydał Proklamację nr 95, która przeszła do historii jako "Proklamacja Emancypacji / Emancipation Proclamation". Tekst przytaczam bez skrótów, w całości:
"Dnia dwudziestego drugiego września, roku Pańskiego tysiąc osiemset sześćdziesiątego drugiego, została wydana przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych proklamacja, głosząca, pośród innych punktów, jak następuje:
Iż pierwszego dnia stycznia roku Pańskiego tysiąc osiemset sześćdziesiątego trzeciego, wszystkie osoby trzymane jako niewolnicy w którym Stanie, bądź Stanu wskazanej części, gdzie ludność byłaby zbuntowana przeciwko Zjednoczonym Stanom, będą na zawsze wolne; a władze wykonawcze Stanów Zjednoczonych, włącznie z władzami armii i marynarki, będą uznawać oraz wspierać wolność owych osób i nie będą działać represyjnie na owe osoby razem czy pojedynczo, podczas starań jakie mogą podejmować na rzecz swej realnej wolności.
Rzeczonego pierwszego dnia stycznia, egzekutywa określi proklamacją takowe Stany lub Stanów części, jeżeli jakiekolwiek, w których ludność buntuje się przeciwko Stanom Zjednoczonym; natomiast fakt, iż którykolwiek Stan, lub jego ludność, będą owego dnia w dobrej wierze reprezentowani w Kongresie Zjednoczonych Stanów, przez członków desygnowanych w wyborach gdzie większość wyborczo zdolnych osób decyduje się brać w wyborach udział, zostanie, pod nieobecność doniosłego a przeciwnego świadectwa, uznany za dowód wystarczający, że Stan taki oraz jego ludność rebelii przeciwko Stanom Zjednoczonym nie prowadzą.
Takowoż teraz, ja, Abraham Lincoln, Prezydent Stanów Zjednoczonych, z racji umocowania mnie na Wodza Naczelnego Armii oraz Marynarki Stanów Zjednoczonych na czas faktycznej zbrojnej rebelii przeciwko władzom i Rządowi Zjednoczonych Stanów, a jako właściwy i potrzebny środek supresji rzeczonej rebelii, wskazuję, tego pierwszego dnia stycznia roku Pańskiego tysiąc osiemset sześćdziesiątego trzeciego, w zgodzie z moim zamiarem, proklamowanym publicznie na pełny okres stu dni, licząc od owego dnia powyżej wpierw wymienionego, Stany oraz części Stanów gdzie ludność znajduje się dzisiaj w stanie rebelii przeciwko Zjednoczonym Stanom, mianowicie:
Arkansas, Texas, Louisiana (za wyjątkiem parafii St. Bernard, Plaquemines, Jefferson, St. John, St. Charles, St. James, Ascension, Assumption, Terrebonne, Lafourche, St. Mary, St. Martin, oraz Orleans, włącznie z miastem New Orleans), Mississippi, Alabama, Florida, Georgia, South Carolina, North Carolina, oraz Virginia (bez czterdziestu ośmiu powiatów określanych jako West Virginia, oraz powiatów Berkeley, Accomac, Northhampton, Elizabeth City, York, Princess Anne, i Norfolk, włącznie z miastami Norfolk oraz Portsmouth), które to wyszczególnione miejsca są obecnie traktowane tak, jakby ta proklamacja nie była wydawana.
Z racji rzeczonego umocowania oraz dla nadmienionego celu nakazuję i deklaruję, iż wszystkie osoby trzymane jako niewolnicy we wskazanych Stanach bądź ich częściach są na zawsze wolne; a władza wykonawcza Rządu Zjednoczonych Stanów, włącznie z władzami ich armii i marynarki, będzie uznawać oraz wspierać wolność owych osób.
Niniejszym zobowiązuję ludzi tak oto ogłoszonych wolnymi, aby powstrzymywali się od wszelkiej przemocy, chyba że w obronie własnej; zalecam im także, aby w miarę możności pracowali, za rozsądnym wynagrodzeniem.
A dalej deklaruję i obwieszczam, iż osoby o stosownej kondycji będą przyjęte do służby zbrojnej Stanom Zjednoczonym, we fortach, na stanowiskach, placówkach oraz w innych miejscach, a także dla obsługi jednostek pływających.
A dla tego aktu, szczerze uważanego za uprawniony Konstytucją akt sprawiedliwości pod wojskową koniecznością, wzywam o rozważne oceny ze strony ludzkości, a łaskawe sprzyjanie Wszechmogącego Boga.
Na świadectwo czemu złożyłem podpis oraz oddałem pod pieczęć Stanów Zjednoczonych.
Dokonano w mieście Waszyngton, dnia pierwszego stycznia, roku Pańskiego tysiąc osiemset sześćdziesiątego trzeciego, a Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki roku osiemdziesiątym siódmym".

Pod dokumentem pojawił się również podpis sekretarza stanu Williama H. Sewarda (1801-1872). Oczywiście ten akt prawny uderzał w podstawy Skonfederowanych Stanów Ameryki (CSU). "Na terenie Konfederacji dziennikarze i politycy zgodnie atakowali proklamację, nazywając ją nikczemną próbą wywołania rewolty niewolników" - przypomina biograf A. Lincolna, Stephen B. Oates. Ciekawą ocenę tego, co działo się później znajdziemy dalej u tego samego Autora: "Euforia nie trwała długo. Proklamacja zapowiadająca równouprawnienie Murzynów wywołała eksplozję rasistowskich nastrojów na znacznym obszarze Północy, szczególnie na Środkowym Zachodzie, grożąc republikanom katastrofalna klęską podczas jesiennych wyborów".

 Od lewej: Horace Greeley (1811-1872) i William H. Seward (1801-1872)

"Proklamacja Emancypacji" nie przyspieszyła końca wojny. Obywatele tego samego państwa mordowali się jeszcze do kwietnia 1865 r., do Appomattox, gdy spotkali się generałowie Robert E. Lee (CSA) i  Ulysses S. Grant (USA) wtedy dopiero zakończyła się najkrwawsza wojna w dziejach Ameryki. We wrześniu 1862 r. jeden ze współczesnych zanotował: "...wszyscy zdawali się rozkoszować nowym, radosnym życiem. Oddychali swobodniej, jakby proklamacja prezydenta uwolniła również ich, nie tylko Murzynów. Z rozbawieniem nazywali siebie samych oraz swych kompanów abolicjonistami, jakby wymawianie tego okropnego słowa sprawiało im nie znaną dotąd przyjemność". Prawdziwa droga do emancypacji była jednak jeszcze bardzo długa. Krok zrobiony został w dobrym kierunku.  Swoją drogą ciekaw jestem, jak współcześni Afro-Amerykanie oceniają dokument z 1862 r. A. Lincoln publicznie przyznał: "ZDECYDOWAŁEM SIĘ NA TEN KROK PO WIELU ROZWAŻANIACH, CZUJĄC NA SWYCH BARKACH WIELKIE I CIĘŻKIE BRZEMIĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI".

Abraham Lincoln (1809-1865)

Brak komentarzy: