poniedziałek, sierpnia 13, 2018

Zapraszam do... - odcinek 2 - Nawra

I znów na ziemi chełmińskiej.
Jesteśmy w Nawrze, nieopodal Chełmży. Tym razem zaglądamy na portal polskie zabytki i tam znajdujemy m. in. takie informacje: "Pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z 1248 r,. w średniowieczu stanowiła własność rycerską, a od XVII w. znalazła się w posiadaniu rodu Kruszyńskich, by po 1865 r. przejść na rodzinę Sczanieckich. Jest to miejsce wyjątkowe, zasłużone dla kultury narodowej, ostoja polskości w czasach zaborów. Gromadzony w nawrzyńskim pałacu przez stulecia pokaźny i cenny księgozbiór, należał do największych na obszarze dawnych Prus Królewskich. Bywali tu m.in.: Józef Wybicki, Oskar Kolberg, archeolog Gotfryd Ossowski, Wojciech Kętrzyński, gen. Józef Haller, gościli Radziwiłłowie, Czartoryscy, Potoccy, Jabłonowscy, Zamojscy, Działyńscy"*. Niech nikt nie mówi, że nie robi ta lista wrażenia. Zrobił się mini-słownik biograficzny (mini-PSB).

Zakochałem się w tym miejscu wczesną jesienią 1987 r. Wielokrotnie zajeżdżałem tu. Niestety, każda wizyta to coraz to postępująca degradacja pałacu Sczanieckich, a wcześniej  Kruszyńskich. Nie wiedziałem, że w historii Nawry znajdzie się również miejsce dla innego pałacu, o którym już pisałem na tym blogu: Lubostroniu. Taki fragment cytuje tutaj: "Spadkobiercą Nawry po Konstantym został Józef Kruszyński, ożeniony z Olimpią ze Skórzewskich, córką hrabiego Fryderyka z Lubostronia. W wyniku małżeństwa Bogusławy z Kruszyńskich (wnuczki Konstantego) z Michałem Sczanieckim w 1865 r. Nawra przeszła na Sczanieckich. Nowy gospodarz był wybitną postacią, uczestnikiem powstania styczniowego, szambelanem papieskim, działaczem politycznym i społecznym".

Rozsypująca się brama ani nie zachęca do odwiedzin, ani nie podpowiada, jakie cudo czeka nas nieopodal. Jeszcze tylko zrujnowany park. Jakiż żałosny to widok. Preludium tego, co zastaniemy, gdy znajdziemy się na jego skraju. Jeszcze się łudzimy, że może jednak coś drgnęło... znalazł sie inwestor... potomkowie Sczanieckich wrócili... Szybko ta ułuda pryska. Jest i pałac. Wraca skojarzenie z cyklem, jakie przed laty znajdowaliśmy na kartach miesięcznika "Spotkanie z zabytkami", nazywał się "Jam jest dwór polski".


Oczywiście to, że pałac popada w nieuchronną ruinę, to skutek tego, co wydarzyło się po II wojnie światowej, kiedy z chamów zrobiono panów. Nie dość, że Niemcy w czasie okupacji wypędzili prawowitych właścicieli (Sczanieckich), to po jej zakończeniu "władza niby-ludowa" zawłaszczyła pałac i dobra sczanieckie! Powrotu do swego domu i gniazda już nie mieli. Za to uczyniono tu... PGR! Pałac przechodził różne koleje, m. in. wydzielono tu mieszkania dla okolicznej ludności, działała biblioteka (pamiętam tablice na ścianie).



Smutno jest patrzeć, jak dziedzictwo pokoleń obraca się w ruinę. Poza zamurowaniem okien nie ma żadnych oznak, aby ktoś przejmował się losem pałacu. Pomyśleć, że przed 1939 r. istniał tu bardzo bogaty księgozbiór! Wśród volumenów m. in. "De revolutionibus orbium coelestium" M. Kopernika. Wiele z tych bezcenności bezpowrotnie zaginęło. Może znajdują tez w prywatnych zbiorach, jak w moim jest książka z nieświeskiej  biblioteki książąt Radziwiłłów.

Bawi mnie, autentycznie, tabliczka, którą ktoś kiedyś przybił do drzwi: "WYCIERAJ OBUWIE". Odkąd pamiętam (a więc od owego 1987 r.) ona tam jest. Trwa, jak jakiś żart, chichot historii. Nikt nie porwał się na jej usunięcie? Adres wciąż ten sam: Nawra 10.



Serce ściska żal, kiedy widzi się, jak dom Sczanieckich upada. Zaraz znikną gzymsy, w oknach już nie ma okien, patrzeć jak runie dach i pogrzebie nadzieję na ratunek. Okna. Drzwi.


Nie skupiam uwagi na kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej? Nie, bo chcę jego otoczenie uczynić bohaterem innego cyklu, tego, który pojawia się na przełomie października i listopada. wtedy wrócimy do Nawry, Sczanieckich (moją teściową w Chełmża gry na pianinie uczyła jedna z pań/panien Sczanieckich). to na tym cmentarzu jest krzyż z inskrypcją, do której lubię wracać: "Przechodniu! Czem Ty jesteś - ja byłam Czem ja jestem - ty będziesz. Pomyśl trochę - i idź z Bogiem".


Wierzę, że skusiłem do zajrzenia do Nawry. Warto odwiedzić to miejsce. Zjechać z trasy, albo i celowo założyć sobie taką wycieczkę: Bierzgłowo-Nawra-Chełmża (a może i dalej: Papowo Biskupie-Radzyń Chełmiński?). Ostrzegam: po drodze też inne warte obejrzenia miejsca. Do jednego z nich na pewno zabiorę, to Biskupice.
* http://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/1186/Nawra/ (data dostępu 25 VII 2018)

Brak komentarzy: