niedziela, stycznia 28, 2018
Przeczytania... (247) Andrzej Zoll i Marek Bartosik "Od dyktatury do demokracji. I z powrotem" (Znak-Horyzont)
Nie wiem czy to jest lektura do śniadania. Nie wiem nawet czy to lektura do poduszki. Jedno jest pewne: to książka dla tej części homo sapiens sapiens, która myśli, której nie obce są trudne słowa (czytaj: demokracja, dyktatura, totalitaryzm, faszyzm, rasizm, fanatyzm), którą jeszcze porusza to, co między Bugiem a Odrą wyprawiają jedynie prawie i jedynie sprawiedliwi. niebezpieczne przed wkroczeniem w stan czytania jest to, że Autor, to Ktoś. Nie sezonowa kometa na firmamencie polityczniej głupoty i obskurantyzmu, ale Osobowość. Profesor Andrzej Zoll (rocznik 1942) udzielił wywiadu Markowi Bartosikowi, a wydawnictwo Znak-Horyzont zadbało, abyśmy teraz mogli teraz czytać "Od dyktatury do demokracji. I z powrotem". tytuł dopełnia: "Autobiograficzna rozmowa o współczesnej Polsce".
Wiadomo, że po książkę sięgną ludzie po obu stronach sceny politycznej. Chciałem napisać "barykady". Jedni będą szukać haków na warcholstwo i anarchizm Autora (-ów dwóch), drudzy umocnienia w swoich przekonaniach, że nie są opuszczonymi we mgle dziećmi. Chyba jasne jest, że piszący ten blog i to tu teraz zalicza się do tej drugiej strony.
Mamy czytanie z myśleniem, czytanie z polemiką, czytanie dla odnalezienia odpowiedzi na pytania, jakie niosą z sobą kolejne dni. Wywiad może tutaj znaleźć się tylko w... formie cytatów. I kilkanaście z nich może pomogą zrozumieć, ale i pchnąć nadzieje w to, jak żyć, gdy z demokracji robi się zohydzoną szmatę, dzieli ludzi na bohaterów i zdrajców (czytaj: targowiczan), kiedy we łbach roi się zmiana zwrotki Hymnu, bo panu X nie podoba się nad Loarą prezydent Macron. A nad wszystkim czuwa Guru, którego nie obrażą i nie śmieszy poziom wypowiedzi jego hord...
- Jeżeli chodzi o mój światopogląd, pomysł na model życia społecznego, jestem pewnie bliższy wielu osobom, które głosują na Prawo i Sprawiedliwość, niż wyborcom Platformy Obywatelskiej.
- Z prawicą mam mnóstwo wspólnego, ale tylko na poziomie wartości. Przynajmniej tych, do których przywiązanie deklaruje.
- ...jeżeli chodzi o ustrój państwa, to jestem bardzo blisko tradycyjnej prawicy brytyjskiej, niemieckiej czy francuskiej, a daleko od populistów typu Marine Le Pen. Do polskiej prawicy, zwłaszcza tej zdominowanej przez PiS, nie pasuję zupełnie.
- Wolność musi być ograniczana swobodami innego człowieka.
- Nie mogę zaakceptować skłonności prawicy do wzmacniania wartości moralnych normami prawnymi. To widać na przykład w prawie antyaborcyjnym, lustracji czy nauce religii.
- Ludzie różnią się wyznawanymi porządkami moralnymi, ale system prawny danego państwa musi wiązać wszystkich bez względu na światopogląd.
- ...prawo nie powinno nikomu nakazywać zachowania, które byłoby sprzeczne z jego systemem moralnym.
- Oczywiście moja wolność sumienia tez ma swoją granicę, bo spotyka się z wolnością i sumieniem drugiego człowieka.
Tego samego uczę swoich uczniów. Nie ma wolności totalnej. Moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego człowieka. Teraz, dla osób znających wagę kim jest Autor, starczy podpierać się tu cytowanymi zdaniami. Zawsze to inaczej brzmi, kiedy myśl spłynęła z ust prof. A. Zolla, a nie pospolitego magistra historii...
- Traktuję swą wiarę jako zobowiązanie do postępowania zgodnego z Ewangelią, a nie atut.
- ...w polskim Kościele doszło do przemian, która z pewnością nie nawiązuje do nauczania Jana Pawła II, choć jej uczestnicy tak uporczywie się do niego odwołują. Za swój Kościół próbuję się modlić. O demokratyczne państwo musze walczyć.
- ...już dość dawno pisałem, mówiłem i w mediach, i do studentów w czasie wykładów o tym, że demokracja nie jest dana raz na zawsze, że trzeba o nią dbać, choć przyznaję, że nie sądziłem, iż trzeba będzie jej nawet aktywnie bronić.
- W 2015 roku PiS nie zaskoczył mnie więc kierunkiem swych działań, ale ich intensywnością i bezwzględnością. Jeszcze bardziej zdumiało mnie, czy wręcz zaszokowało, że system prawa w demokratycznym państwie może być tak zupełnie bezbronny.
- ...wydostaliśmy się z gospodarki centralnie sterowanej i systemu komunistycznego do gospodarki wolnorynkowej. Tego nikt na świecie wcześniej nie próbował zrobić. Byliśmy pierwsi i się nam udało.
- Bardzo lubię tylko jazz, ten tradycyjny. Rock and roll już mnie jakoś nie porwał.
- Studia bardzo mnie zmieniły.
- Nie stać mnie było na oblanie egzaminu, bo spaliłbym się ze wstydu. I to spowodowało, że zacząłem się uczyć.
Jak widać jest tez okazja zajrzeć do życia Profesora. Rodzina. Śmierć braci i matki. Szkolne wagary. Studiowanie. Sport. Wojsko. Mamy klasyczny obraz drogi inteligenta. Z jedna wszak różnicą, to nie osoba z tzw. awansu społecznego, co to z czworaków wskoczyła na pańskie salony. Już s amo porównanie drogi życiowej ojca z losami Bogumiła Niechcica na mnie robi wrażenie. To dobrze, że nie mamy li tylko monologu (przerywanego pytaniami). Poznajemy prof. A. Zolla - człowieka.Ale tez prof. A. Zolla - świadka historii, jak w pamiętnym 1956 r.: "Najpierw wstrząsnął mną poznański Czerwiec, jego dziesiątki zastrzelonych ofiar. [...] Byłem wśród tego miliona ludzi na palcu Defilad, słuchałem przemówienia Gomułki". Zazdroszczę "...że Piotr Skrzynecki z całą grupą piwniczan też do nas bardzo często zaglądał". To, że okresu studiowania w Krakowie, kiedy Autor mieszkał u babki, przebywał u siostry. Wpływ na rozwój choćby prof. Stanisława Stommy.
- Z Piotrem Skrzyneckim od początku byłem na ty, ale to nastąpiło bardzo naturalnie.
- Wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić na to, żeby ktokolwiek mówił: Zoll, a taki głupi.
- Ja też miałem momenty, kiedy czułem, że zabrnąłem w kompromisy za daleko.
- W pochodzenie pierwszomajowym wziąłem udział raz w życiu, jak harcerz.
- Cały czas też uważam, że karanie kobiety i lekarzy za dokonywanie aborcji jest fatalnym pomysłem.
- Zawsze uważałem, że do ochrony życia trzeba wykorzystywać inne środki niż prawo karne, bo ono, moim zdaniem, szczególnie w tym obszarze może być co najwyżej ostatnim, ale nie jedynym argumentem.
- Uważam, że konserwatyzm, jak wszystko inne musi mieć jedno ograniczenie: zdrowy rozsądek.
- ...nie można za pomocą norm prawnych regulować tego, kto ma prawo do życia, a kto nie. Prawo może się odnosić tylko do ludzi żywych.
Chwilami rozmowa przemienia w moralitet etyczny. Tak, na temat aborcji, życia poczętego, kary śmierci. Śmiem twierdzić, że poruszane tematy mogą zaskoczyć czytelnika. Rozważania: jak ocenić zbrodniarza z obozu koncentracyjnego? Nie ma prostych odpowiedzi. Jest za to duże takt i wyczucie. Jest odpowiedzialność. Pochylam się nad myślą o bezsensie kary śmierci: "Kara powinna coś zmienić w człowieku. Egzekucja nie jest załatwianiem sprawy. Odfajkowujemy, że już nie ma tego człowieka. Ja uważam, że karę trzeba przeżyć i odczuć".
- ...świadomość wielkich braków nigdy mnie nie opuściła. [...] Poza tym, na przykład, nie przeczytałem wszystkiego, co powinienem...
- I ma poczucie, że zostawiłem za sobą zbyt wiele straconego czasu.
- W aucie z radiowych wiadomości dowiedziałem się, że... moją kandydaturę na premiera zgłosił nie kto inny, tylko Andrzej Lepper.
- Nigdy nie należałem do żadnej partii, nigdy do żadnej nie aspirowałem.
- Odnosiłem wrażenie, że to Aleksander Kwaśniewski traktuje konstytucję jak swoje dziecko.
Chwilami "Od dyktatury do demokracji..." może okazać się dość niebezpieczną i ciężko strawną lekturę. Szczególnie dla tych, którzy wylewają kubły pomyj na tych, którzy zasiedli do rozmów z komuchami przy "okrągłym stole" lub decydowali o tym, co ma się stać w Magdalence. Jak swojemu wyborcy wytłumaczyć, że aktywnie działali w obu miejscach... bracia Kaczyńscy? Relacje z obu panami, to prawdziwy smaczek. Prof. Andrzej Zoll nie kryje się z uznaniem dla Lecha Wałęsy: "Imponujący był rozsądek Wałęsy". Proszę nie zrozumieć tego opacznie: późniejsze relacje układały się różnie: "...miałem z Lechem Wałęsą też chwile niełatwe". Stąd wraca choćby... falandyzacja. Jest okazja przyjrzeć się czym dla pana Profesora był 4 czerwca 1989 r., ba! jakie zagrożenie zawisło nad wyborami, jakie wtedy przeprowadzono. Jakie? A jak wypada ocena prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego? To kolejny przykład, że nie ma historii tylko białej i tylko czarnej. Wiedzieliśmy o planach... wydłużenia kadencji prezydenckiej Lecha Wałęsy, która wypłynęła ze strony eks-komunistów, zwolenników A. Kwaśniewskiego i J. Oleksego? Też jestem w szoku. Ciekawe dygresje o prezydenturze A. Kwaśniewskiego, jak choćby wtedy, kiedy lewica (a tym samym prezent) obraziła się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, na czele którego stał prof. A. Zoll. "Na jakiś czas stałem się wrogiem numer jeden tego obozu, a reakcja ze strony prezydenta nie była wyzbyta nawet małostkowości" - wspomina.
"Od dyktatury do demokracji. I z powrotem" prowadzi nas po świecie, do którego przeciętny Czytelnik nie ma przystępu: POLITYCZNE KULISY! Wartość bezcenna kogoś, kto tak blisko był wspominanych wydarzeń. Tak, za kilka (-naście lub -dziesiąt) lat po książkę sięgać będą ci, którzy zapragną poznać i przede wszystkim zrozumieć choćby okres przemian po 1989 r. i tego, czego jesteśmy obecnie świadkami i... ofiarami. Bo przecież prof. A. Zoll nie unika analogii z tym, co dzieje się od 2015 r. (spotykamy się z prezydentem Andrzejem Dudą czy ministrem Zbigniewem Ziobro). Takie przecież jest przesłanie utrwalonego dla nas (i naszych pokoleń) wywiadu. Nie wiem czy za kila (-naście) lat mój Wnuk (rocznik 2013) wygrzebie z mego księgozbioru tą pozycję i zacznie dociekać prawdy jednej czy drugiej. Pewnie, że jestem ciekaw, jaki może być odbiór podobnych książek za dekadę czy dwie. Będziemy się do niej odwoływać, cytować? Jest szansa na ogólnonarodową dyskusję? Wobec tego ostatniego jestem na pewno sceptyczny.
"Od dyktatury do demokracji. I z powrotem" prowadzi nas po świecie, do którego przeciętny Czytelnik nie ma przystępu: POLITYCZNE KULISY! Wartość bezcenna kogoś, kto tak blisko był wspominanych wydarzeń. Tak, za kilka (-naście lub -dziesiąt) lat po książkę sięgać będą ci, którzy zapragną poznać i przede wszystkim zrozumieć choćby okres przemian po 1989 r. i tego, czego jesteśmy obecnie świadkami i... ofiarami. Bo przecież prof. A. Zoll nie unika analogii z tym, co dzieje się od 2015 r. (spotykamy się z prezydentem Andrzejem Dudą czy ministrem Zbigniewem Ziobro). Takie przecież jest przesłanie utrwalonego dla nas (i naszych pokoleń) wywiadu. Nie wiem czy za kila (-naście) lat mój Wnuk (rocznik 2013) wygrzebie z mego księgozbioru tą pozycję i zacznie dociekać prawdy jednej czy drugiej. Pewnie, że jestem ciekaw, jaki może być odbiór podobnych książek za dekadę czy dwie. Będziemy się do niej odwoływać, cytować? Jest szansa na ogólnonarodową dyskusję? Wobec tego ostatniego jestem na pewno sceptyczny.
Jedna z miażdżących konkluzji:
"DLA POLSKIEJ PRAWICY, KIEDYŚ SKRAJNEJ, A DZISIAJ TEJ RZĄDZĄCEJ KRAJEM, GODNOŚĆ CZŁOWIEKA NIE JEST WARTOŚCIĄ NACZELNĄ".
"Uważam, że konserwatyzm, jak wszystko inne musi mieć jedno ograniczenie: zdrowy rozsądek."
OdpowiedzUsuńTo chyba remedium na wszystko- zdrowy rozsądek.
Niestety obserwując obecną sytuację,
ma się wrażenie, że brakuje go po obu stronach politycznych.
To co dzieje się w sejmie i poza nim to, mam wrażenie " polowanie na czarownice ".
Próby przeciągnięcie wyborców na "swoją stronę" przez zohydzenie konkurentów budzi we mnie wewnętrzny opór i podejrzliwość(pewnie nie tylko we mnie).
Dobrze byłoby by politycy o tym pomyśleli nim zaczną "nas" uszczęśliwić na siłę...
Shanti
Zapewniam, że to bardzo pouczająca, wstrząsająca i mądra lektura.
OdpowiedzUsuńPo zamieszczonych przez Pana cytatach , faktycznie odnosi się wrażenie, że lektura musi być przednia.
OdpowiedzUsuńPolityka, choć to nie mój " konik", to jednak otacza nas i nie sposób od niej całkowicie uciec.
Nie można być ignorantem i wypada (cociaż)wiedzieć co dzieje się na scenie politycznej i z czego wynika.
Pańska zachęta podziałała i z pewnością będę szukać tej pozycji na półkach księgarni.
Dziękuję.
Shanti
Niestety mój egzemplarz powędrował do czytania. Warto zapoznać się z tym wywiadem. Cenne uwagi i spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuń