niedziela, grudnia 24, 2017
Myśli wygrzebane (84) - Charles Dickens o Bożym Narodzeniu...
"Patrzyłem sobie tego wieczoru na wesołą gromadkę dzieci, które zebrały się wokół pięknej niemieckiej zabawki: choinki" - tym cytatem już wracamy do tomu III "Opowieści wigilijnych. Czym jest dla nas Boże Narodzenie" wielkiego Charlesa Dickensa (1812-1870). Wiedziałem, że nie dam spokoju tej niezwykłej lekturze*. Tak zaczyna się opowiadanie "Choinka". Ono oraz "Czym jest dla nas Boże Narodzenie, gdy doroślejemy" jest źródłem tego odcinka cyklu.
Chyba rodzi się we mnie pomysł, aby w 2018 r. zacząć pisać cykl "Czytając Dickensa". Byłoby wspaniale móc wrócić do pewnych scen z życia bohaterów wielkiego brytyjskiego prozaika. I dzielić się nimi tu na tym blogu. Że on się robi coraz to bardziej literacki? Nic to. Poprzez dobra książkę, wiersz ku jednemu kierunkowi: HISTORII! Tej nikt nie kwestionuje. W końcu tytuł blogu do czegoś zobowiązuje.
- Prędzej czy później nadchodzi jednak chwila, gdy nasze myśli przeskakują ciasną granicę, sięgając czasu, kiedy żył ktoś (bardzo kochany, myśleliśmy, piękny i absolutnie doskonały), kto pragnął pełni naszego szczęścia, kiedy i nas chciano (albo tak nam się przynajmniej zdawało, co już wystarcza) przy świątecznym palenisku, przy którym siedział ów ktoś, a wszystkie wieńce i laury życiowe zdobiliśmy jego imieniem.
- Czy to możliwe, że jeszcze nie nadeszło Boże Narodzenie, gdy zyskaliśmy tak wielką sławę, gdy dotarliśmy naprawdę gdzieś, czyniąc rzeczy wielkie i dobre, gdy imię nasze jest czczone i wielbione, gdy w domu witają nas lejące się strugami łzy radości?
- ...im więcej mamy lat, niechże silniej wzrasta wdzięczność, że poszerza się krąg naszych wigilijnych skojarzeń oraz lekcji,m jakie niesie ze sobą Boże Narodzenie!
- A czy i dzisiaj nie budujemy w chmurach bożenarodzeniowych zamków?
- To, co było, to, co nigdy nie istniało, oraz to, co, mamy nadzieje, zaistnieje, oto schronienie pod choinką, oto wygodne miejsce przy świątecznym kominku, gdzie z otwartym sercem rozsiada to, co jest.
- W dzień Bożego Narodzenia nie wyrzucimy sprzed naszego kominka Niczego i Nikogo!
- Ze wszystkich dni w roku właśnie w dzień Bożego Narodzenia zwracamy twarze ku temu Miastu [tj. Miastu Zmarłych - przyp. KN], aby spośród jego cichych mieszkańców przywołać między nas naszych ukochanych.
- W naszych świątecznych sercach i przy świątecznym ognisku będziemy trzymać dla was [tj. zmarłych - przyp. KN] radosne miejsca, w tym czasie nieśmiertelnej nadziei i urodzin nieśmiertelnej życzliwości nie odrzucimy Niczego.
- Niechże z zamku domowych bóstw precz będą wyrzucone wszelka wrogość i krzywda, natomiast zachęcające powitanie niechże spotyka wszystkie takie wspomnienia!
I jak? Lektura przednia. Zastanawia? Wzrusza? Na pewno nie pozostawia obojętnym. Powtarzam się? Trudno. "Myśli wygrzebane" mają nas ocknąć do myślenia. Boże Narodzenie, jak 1 listopada (nie trafne porównanie?), budzi refleksja. Żadne inne święta nie uświadamiają nam boleśnie, że ktoś od nas odszedł już na zawsze. Dawno już zatarło się w naszym myśleniu, że to... niemieckie zapożyczenie. A przecież w XIX w. bito na alarm, że do naszych polskich domów wdziera się to germańskie strojenie drzewka!
- Kiedy zaś wróciłem do domu, sam teraz i zadumany poczułem, jak za sprawą nieodpartej fascynacji myśli wędrują ku memu własnemu dzieciństwu.
- Począłem się zastanawiać, co też najmocniej osadza się w pamięci nas wszystkich, zabrane z gałązek choinki i z czasów naszych najpierwszych świąt, przez które dopiero wdrapywaliśmy się do prawdziwego życia.
- A na niższych gałęziach, sterczących nad zielonymi taczkami i miniaturowymi narzędziami ogrodniczymi, jakże treściwe książki zaczynają się zwieszać!
- Na Boże Narodzenie właściwe jest odzienie szkarłatne - drzewko samo staje się się lasem, przez który wędrować można z koszykiem - w którym przychodzi do mnie na Wigilię Czerwony Kapturek, aby opowiedzieć o bezwzględności i podstępności zdradzieckiego wilka [...].
- Ach teraz niezwykłe i magiczne stają się dla mnie najzwyklejsze rzeczy.
- Tak, na każdym przedmiocie, który dostrzegam w gałązkach mojej choinki, lśni bajkowy blask.
- Oto grają kolędnicy i wyrywają mnie z dziecięcego snu!
- Wracam jednak do domu w czas Wigilii, jak to wszyscy robimy lub powinniśmy robić.
- ...wokół wigilijnego kominka snujemy zimowe opowieści, opowieści z duchami czy jeszcze czymś gorszym, a nikt ani drgnie, chyba żeby sie trochę podsunąć do ognia.
- A gdy w czas Wigilii różnych sobie przypominam towarzyszy, niechże pośród niech niezmieniona trwa moja dziecięca postać.
- Oto i choinka zdobna promienną radością, śpiewkami, tańcem i wesołością.
Łezka potoczyła się po policzku? Zapewne. Wzruszenie chwyciło za gardło? Mnie - jak najbardziej. Tylko dziękować Autorowi za Jego dzieło. Na ile zmieniło się nasze myślenie od czasów, kiedy powstawały te dwa opowiadania? Niewiele! Nic! Równie dobrze Ch. D. mógłby żyć w Londynie AD 2017.
Ostatnie zdania należą do Ch. Dickensa: "Hola, a czyż tam w cieniu nie widzimy aby skradającej sie ukradkiem na skraju blasku twarzy nieprzyjaciela? Na Boże Narodzenie wybaczmy mu! Jeśli krzywda, którą nam wyrządził, mimo wszystko pozwala na taka kompanię, niechże idzie tu do nas i zajmie swoje miejsce. Jeśli nie, cóż, trudno, niechże idzie gdzie indziej, pewien przynajmniej tego, że nie będziemy się na nim mścić ani go oskarżać".
* patrz ostatni odcinek "Przeczytań..."
Wróciłam zachęcona.
OdpowiedzUsuńTeż lubię Ten klimat.
Poruszające cytaty.Mi najbardziej podoba się ten:
-"A czy i dzisiaj nie budujemy w chmurach bożenarodzeniowych zamków?"
Takie proste zdanie, pytanie retoryczne.
A mieści się w nim wszystko.
Nadzieje, tęsknoty, wspomnienia,
obietnice....
Wszystko
Mona
Cieszę się, że moje wybory trafiają.
OdpowiedzUsuńW istocie...
OdpowiedzUsuńMona
Dziękuję. Remis?
OdpowiedzUsuńRemis:)
OdpowiedzUsuńMona
Miła polemika. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńZaiste. I ja dziękuję.
OdpowiedzUsuńMona
Liczę na cenne uwagi w przyszłości. Życzę udanego 2018 roku.
OdpowiedzUsuńJeśli tylko zdołam wnieść coś konstruktywnego, to z prawdziwą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńRównież życzę udanego Nowego Roku
Mona
Przyjemnością jest czytanie takich komentarzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo...
OdpowiedzUsuńMona