niedziela, września 24, 2017

Smakowanie Bydgoszczy... (64) pod strzechą

W "Expressie Bydgoskim" znalazłem reklamę. Niemal krzyczą do nas czerwone litery: "STRZECHARSTWO". Ostatni dom kryty strzechą fotografowałam latem 1979 r. Znałem go od dzieciństwa. Stał przy ulicy Lisiej w podmiejskiej dzielnicy Prądy. Pamiętam jaka rodzina była jej właścicielem. Jestem od lat wdzięcznym widzem programu, jaki ze znawstwem prowadzi Kevin McCloud, pt. "Wielkie projekty /  Grand Designs". Widziałem i podziwiałem, z jakim pietyzmem przetrwały do naszych czasów angielskie domy. I to już nie chodzi o zabytki typu stodoła ze średniowiecza, dom z czasów Tudorów, ale  o pokrycie dachów. Nie myślałem, że w XXI wieku przyjdzie mi pisać o kryciu ich strzechą!
"Wykonujemy dachy z trzciny na altanach ogrodowych, domach mieszkalnych, letniskowych, karczmach, hotelach, skansenach, budujemy altany kryte strzechą, huśtawki, stoły, ławki" - czytam dalej zapis prasowej reklamy, uważając, aby nie podać nr telefonu lub adresu internetowego. Każdy zainteresowany sam sobie odnajdzie. Żaden problem. W końcu mój blog, to nie darmowa reklama dla odradzającego się strzecharstwa. Aż trudno samo słowo pisać. Rzecz jasna komputer podkreśla na czerwono owo, zdawało się archaiczne, słowo. 


Odnalezienie tej reklamy zbiegło się z weekendowym wyjazdem do Myślęcinka, na ostatni letni spacer. Dzisiejsza niedziela, to już jesień. Oby tylko złota polska jesień, a nie wiadomo co... A że nie byłem w tej okolicy od bardzo dawna zaskoczyła mnie budowa karczmy. Jakoż to będzie się zwać? "POD STRZECHĄ".


Nie wiem, kiedy będziemy mogli zamówić tam pieczoną gęś, żeberka na modzie à la Michałowa z "Rancza". Może już na św. Marcina? Nie żebym widział pierwszą podobną budowlę stawianą w stylu minionym. Mur pruski / Fachwerk, to element wspólnego dziedzictwa czasu przeszłego, dokonanego. Ryglowe ściany, to koloryt między innymi bydgoski, niekoniecznie pozaborowy. Tak konstruowane domostwa stawiali m. in. Menonici, Olendrzy. Cieszy oko, że następuje powrót do stylu obecnego w naszej lokalnej świadomości. Starczy spojrzeć na jeden z architektonicznych symboli miasta Spichrza lub wiele kamienic w Śródmieściu. 

 

2 komentarze:

  1. Jak to cudownie można pisać o jednej, budowanej karczmie. Autor blogu robi świetną robotę swemu miastu. Czekam na kolejne odcinki. Stach

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę się pochwalić, iż w mojej okolicy stawiane są domy stylizowane na "zaściankowe zabytki" i kryte są właśnie strzechą.
    Wyglądają niesamowicie , pięknie wtapiając się w otoczenie łąk i majestatycznych olch...
    Niestety , jak mi wiadomo, ta przyjemność jest kosztowna.
    I kto by pomyślał , jeszcze kilkadziesiąt lat wstecz, że plebejska konieczność stanie się kaprysem noworyszy.

    Jeremi

    OdpowiedzUsuń