poniedziałek, stycznia 23, 2017

Spotkanie z Pegazem... - 88 - Leon Chrzanowski "Grób wygnańca na Syberyi"

"A teraz odzywamy się do Ciebie, Narodzie Moskiewski: tradycyjnym hasłem naszym jest wolność i braterstwo Ludów, dlatego też przebaczamy Ci nawet mord naszej Ojczyzny, nawet krew Pragi i Oszmiany, gwałty ulic Warszawy i tortury lochów Cytadeli. Przebaczamy Ci, bo i Ty jesteś nędzny i mordowany, smutny i umęczony, trupy dzieci Twoich kołyszą się na szubienicach carskich, prorocy Twoi marzną na śniegach Sybiru. Ale jeżeli w tej stanowczej godzinie nie uczujesz w sobie zgryzoty za przeszłość, świętych pragnień dla przyszłości, jeżeli w zapasach z nami dasz poparcie tyranowi, który zabija nas, a depcze po Tobie! Biada Ci, bo w obliczu Boga i świata całego przeklniemy Cię na hańbę wiecznego poddaństwa i mękę wiecznej niewoli, i wyzwiemy na straszny bój zagłady, bój ostatni europejskiej cywilizacji z dzikim barbarzyństwem Azji" - nie wiem po ilekroć i od kiedy czytam moim uczniom ten fragment Odzewy Rządu Narodowego z pamiętnego dnia 22 stycznia 1863 r. Od przeszło trzydziestu laty. Wtedy wykorzystywałem przeźrocza, na których utrwalono faksymile oryginalnego druku. Teraz starczy kliknięcie myszką, aby odnaleźć w zasobach Internetu. Nie zapominam o wybuchu najkrwawszego z narodowych powstań XIX w.! Jestem to winien moim litewskim (kresowym, wileńskim) krewnym, którzy wycinali Moskali w litewskich borach dawnego województwa wileńskiego! Jestem to winien prapradziadowi, który wytrwał tortury samego "Wieszatiela"!

Znów rok 1863 czczę wierszem? Tym razem nie będzie tu wielkich nazwisk, apoteozy walki, umierania na szubienicach czy przed plutonami egzekucyjnymi. Przed nami utwór Leona Chrzanowskie pt. "Grób wygnańca na Syberyi". Nie mam pewności czy chodzi o tego Leona Chrzanowskiego (1828-1899) historyka, publicysty, doktora praw, literata, a także polityka konserwatywnego w Galicji (m. in. członka Sejmu Krajowego Galicji i Rady Państwa)? O ile ktoś ma na ten temat informacje potwierdzające, to proszę o wskazówkę, źródło. Moje dojście do tego wiersza zawdzięczam tomowi pt. "Ojczyzna w pieśniach poetów polskich głosy poetów o Polsce zebrał Władysław Bełza" (Lwów 1906), który wspiera mnie nie po raz ostatni. Zachowuję oryginalną pisownię i składnię:

Cicha, bez granic, śnieżna równina,
Drżącem księżyca światłem oblana;
Wśród niej się czerni jak kropla sina,
Mogiła z śniegu owiana.

Żadnego serca grób ten nie wzruszy,
Nigdy nie dojrzy go ludzkie oko;
Jedynym świadkiem tej wiecznej głuszy:
Księżyc sunący wysoko.

Lecz oto gwiazda nad grobem płonie,
Śląc wszędzie światło z swojego łona,
Siejąc promienie przez niebios tonie,
Jak gdyby krzyża ramiona.

Jasny krąg światła nad grób promieni,
Wabiąc tę ziemi w niebo, ku sobie;
A widny z całej świata przestrzeni,
Krzyż, na męczeńskim tym grobie!

Z skał wystawione piramidy runą,
A słowo imion w niepamięci zaśnie,
I pokolenia w mogiłę się zsuną:
Nim krzyż ten zniknie, nim ta gwiazda zgaśnie!

Ten wybór, to zupełny przypadek. Otworzyłem tom opracowany przez W. Bełzę na stronie 304. I znalazłem wiersz Leona Chrzanowskiego. Potraktowałem to jako zrządzenie losu.  Powiedziałem sobie: "tak widać miało być". I zaraz na pamięć przyszły mi dwa obrazy: Józefa Chełmońskiego "Krzyż w zadymce" i Jacka Malczewskiego "Wigilia na Syberii" (obie reprodukcje wykorzystałem przed laty w tekście pt. "Wigilia na Sybirze!..."). Nie wiem jaka intencja pchała mistrzem Chełmońskim, kiedy malował swe dzieło. Ale szukałem go raz jeszcze. Kiedy myślę o powstaniu styczniowym twórczość Jacka Malczewskiego (oczywiście obok Artura Grottgera - tu wykorzystany jego karton pt. "Sybir") nasuwa się sama z siebie. 


Ten wiersz mną poruszył. Nie wiem nawet czy kiedykolwiek zwróciłem w ogóle na niego uwagę. Wątpię. Inaczej starałbym się GO szukać, a tak nie było. W tych kilku strofach zaklęto dramat pokolenia, które "poszło w bój bez broni" przeciw znienawidzonemu Zaborcy! Ile takich mogił zostawiono w śniegach Sybiru? Porachować się tego nie da. Kolejna rocznica wybuchu powstania styczniowego winna nam przypominać o męce, ofierze, ofiarach tamtego zrywu. Ktoś pewnie rzuci "równie bezsensownego, jak tego w 1944 r.". Na krwi tych z 1863 r. wyrosło pokolenie mścicieli! Pogrobowcy! Z niego był m. in. ON, Józef Piłsudski. I tym razem wracam do znamiennych słów przyszłego rzeczywistego Naczelnika Państwa i prawdziwego jednego z ojców niepodległości, które cytuję za każdym razem, na równi z dekretem z 22 stycznia. Niech to moje powtarzanie będzie wyrazem dumy z tego, czym był ów pamiętny rok: 

 „ROK 1863 STOI NA PRZEŁOMIE NASZYCH DZIEJÓW; STARA POLSKA UMIERA – NOWA SIĘ RODZI.NA PRZEŁOMIE DZIEJÓW STAJE EPOKOWE ZDARZENIE – POWSTANIE NASZEGO NARODU,WALKA ORĘŻNA, DŁUGO TRWAJĄCA,
DŁUGO ZALEWAJĄCA KRWIĄ I POŻOGĄ ZIEMIĘ NASZĄ.
NA PROGU NOWOCZESNEGO ŻYCIA SPOŁECZNEGO STOJĄ 
WYDARZENIA 1863 R.
WYRASTA MUR OLBRZYMI, DZIELĄCY POKOLENIA OD POKOLEŃ, 
CZYNIĄC NOWE ŻYCIE, ZAMYKAJĄC STARE –
MUR, 
NA KTÓRYM TRYSKAJĄ OGNIEM CYFRY
1   ,    8,    6,    3”. 

Brak komentarzy: