piątek, grudnia 09, 2016

K i r k - na 100 rocznicę urodzin!...

"Ojciec powiedział mi: «Michael, oglądałem wczoraj wieczorem jeden z moich starszych filmów w telewizji i wiesz, zupełnie nie mogłem go sobie przypomnieć. Zupełnie nie pamiętałem, jak go kręciłem. A potem zdałem sobie sobie sprawę, że to przecież nie ja. To byłeś ty»" - takiem mottem/wspomnieniem otwiera się biografia Michaela Douglasa*. Oto dziś, kolejna wielka Gwiazda Hollywood kończy 100 lat. 100 lat! - to nie żart. Kirk Douglas kończy sto lat! "Kiedy jesteś dzieckiem hollywoodzkiej ikony, może stać się to dla ciebie największym błogosławieństwem lub największym przekleństwem. Dzieci słynnych rodziców, żyjące w ich cieniu, by wypracować własną tożsamość, toczą zmagania, które często niosą z sobą sporą cenę" - to Marc Eliot z Wprowadzanie do biografii Michaela. I przytłacza przykładami dzieci takich herosów filmu, jak Ch. Chaplin, P. Newman, J. Wayne czy G. Peck. Wymieniam tych, którzy byli bohaterami mego dorastania, bez których filmów pewnie nie byłbym sobą. Przekleństwo słynnego rodzica!... Sam Michael przyznał: "Niewielu aktorów drugiej generacji odnosi sukces. To pole minowe pełne nieszczęścia, przerwanych karier i samozniszczenia". Kapelusze z głów za... samokrytykę ojcowską, bo to chyba nie jest takie oczywiste, kiedy z ust pada: "Gdybym wiedział, że Michael będzie takim wielkim artystą, byłbym dla niego milszy, gdy był dzieckiem".  Choć nie oszczędzał też go mówiąc: "Posiadanie sławnego ojca było dla niego prawdziwym wrzodem na tyłku... Michael miał najmniej ambicji z moich z czterech synów".


"Jako aktor czułem, że ojciec onieśmiela mnie z powodu swojej osobowości. Był tak dominujący i przytłaczający, że nie mówiąc nawet o aktorstwie, nie miałem pojęcia, jak stać się przy nim mężczyzną" - kolejne szczere wyznanie syna o ojcu. Trudno sobie wyobrazić światowe kino bez nich OBU. Nie zapomnę swego zaskoczeni, kiedy przed wielu laty przeczytałem, że Kirk Douglas, to naprawdę Issur Danielovitch Demsky, syn żydowskich imigrantów, którzy uciekli z Rosji przed prześladowaniami. Po latach trafiła w me ręce książka "Syn śmieciarza / The Ragman's". Son". Niestety mój egzemplarz gdzieś ukrył się przede mną. Nie mogę zatem podeprzeć mego pisania tą książką. Szkoda. Wielka szkoda.


Nie mogę z niego skorzystać, aliści leży przede mną... wywiad, jakiego Kirk udzielił Zbigniewowi K. Rogowskiemu (1923-2007) dla krakowskiego tygodnika "Przekrój". Owa 7 i 8 strona z numeru nie wiem którego, z 1978 roku. Zapewne jesieni tego roku, bo jest informacja o... Harcerskiej Orkiestrze z Bytomia i powołanie się na artykuł z 24 IX. Wywiad opatrzono zdjęciem Bogumiła Matyska, które podpisano: "Tak wygląda Kirk Douglas prywatnie. W sportowym dresie sfotografował się specjalnie dla «Przekroju»  z naszym wysłannikiem". Potem znajdziemy takie zwierzenie Aktora: "Najlepiej na tle pięknego obrazu Buffeta** - proponuje gospodarz. To mój ulubiony malarz". Teraz korzystam z tego wywiadu, aby przypomnieć, co Wielki Aktor powiedział prawie czterdzieści lat temu:
  • Wiele jest rzeczy, które pragniemy w życiu zrealizować. Dla mnie reżyseria była dziedziną, w której chciałem się wykazać.
  • Jest rzeczą nad wyraz trudną jednocześnie reżyserować i grać. [...] Jako aktor tracę potrzebny obiektywizm.  
  • ...reżyserem, którego wielbię jest znakomity profesjonalista, Billy Wilder. 
  • No cóż, aktor jest przed kamerą obnażony, aktor jest przed kamerą pełen lęków.
  • Myślę, że większość ludzi w mojej profesji nie czuje się szczęśliwa.
  • ...zniechęcałem moich synów do aktorstwa, ale w mig pojąłem, że to próby daremne.
  • Długo zwlekałem z pisaniem wspomnień, ale w końcu zabrałem się do pracy.
  • Mnie bieda też nie była obca. [...] Pochodząc z samego dołu drabiny społecznej miałem tylko jedną drogą - w górę...
  • Moi synowie nie wiedzą - i bodaj nigdy nie zaznają tego uczucia - co to być głodnym.
  • ...bywają gorsze doznania od tych, które przywołuje pusty żołądek. Mam na myśli cierpienia w sferze psychicznej.
  • Zdarzają się sytuacje, zresztą bardzo rzadko, kiedy wybucham. Ale, proszę wierzyć, całkiem niegroźnie.
  • ...film w przeciwieństwie do takich na przykład dyscyplin jak malarstwo czy pisarstwo jest sztuką tworzoną zespołowo.
  • Ubiegając się mandat senatora staram się się zyskać pomocną rękę towarzystwa kolejowego.
  • ...gdy realizowałem «Oddział», od kilku dobrych już lat obserwowaliśmy powolne konanie westernu. Bardzo mnie to przygnębiło.
  • W Hollywood stale coś się zmienia.
  • ...w porównaniu z innymi nagrodami, Oscar, mówiąc ogólnie, jest nagrodą uczciwą. Wątpię czy istnieje   inna nagroda honorowa, która byłaby przy tym tak uniwersalna.
  • Olbrychski jest w moim odczuciu aktorem nadzwyczaj utalentowanym i obdarzonym ogromną witalnością. [...] Byłem pod dużym wrażeniem jego talentu.
Niezwykła rozmowa. Niezwykłe jest też to, że wycinek sprzed blisko czterdziestu laty, kiedy pisząc te słowa miał zaledwie 15. lat, dotrwał w doskonałym stanie do roku 2016, ba! dnia 9 grudnia, kiedy Kirk Douglas kończy 100 lat. Pewnie, że był moim Idolem! Moim Wikingiem! Moim Spartakusem!  Moim van Goghiem! Moim Nedem Landem! Szelmowskim grandziarzem z wielu westernów! Ale filmami, które mnie szczególnie urzekły, pod których wrażeniem jestem po dziś dzień, to westerny: "Oddział", "Ostatni pociąg z Gun Hill". Poruszył mną "Ostatni kowboj". Pisząc o gatunku, jakim jest western, a właściwie był tak powiedział Rogowskiemu o rzekomym powrocie tego gatunku: "Ten powrót jest całkiem logiczny. Western pokazuje specyficzny okres w amerykańskiej historii, przy tm jest zrozumiały dla wszystkich, ma więc ogromny oddźwięk w całym świecie". Niestety, mimo prób reanimacji de facto western zszedł ze sceny... Po prostu - umarł. W jego odrodzenie po prostu nie wierzę. A Kirk Douglas, to ostatnia wielka Gwiazda złotego okresu tego filmowego gatunku. To musi chyba jednak być przytłaczające, kiedy z własnego pokolenia nie ma już właściwie nikogo. 1 lipca 100 lat skończyła  Olivia de Havilland, pamiętna Melania z "Przeminęło z wiatrem".


Zaglądam do biografii Michaela i natrafiam na taką opinię o Kirku: "...Kirk nigdy nie był ani młody, ani wyluzowany w filmie (i prawdziwym życiu). W rolach Kirka zawsze był sznyt zaciętości i dorosłości, i właściwy mu sposób mówienia przez zaciśnięte zęby z rumieńcem na twarzy. Grał muskularnych kowbojów na koniu albo skorych do bitki typów, którzy nie mieli cierpliwości do innych facetów i zawsze z rozmachem całowali kobiety, wyginając je przez rękę do tyłu. Postacie Kirka, z jednym czy dwoma wyjątkami (Vincent van Gogh) przypominały jego prawdziwą osobowość - był nieugięty, instynktowny, pełen seksu, niepokonany". I za TO kochali go ci wszyscy, którzy dla NIEGO przekraczali progi kin! Bo chodziło się na Gwiazdy! Ja chodziłem. Smutne mimo wszystko jest to, jak syn skwitował życie ojca: "Nie wydaje mi się, że Kirk kiedykolwiek cieszył się z pieniędzy. Ma wielki dom w Beverly Hills, a wokół niego wielki płot... i wielki płot wokół siebie". Bardzo smutne.

Kirk jego żona Anne i prezydent Ronald Reagan (1987)

100 lat, to niezwykły życiowy jubileusz. Dla mnie, to pokolenie moich Dziadków, którzy rodzili się w latach 1906-1915. 100 lat? To przychodzi nam wnieść toast: "Dwieścieeeeeeeeeeee lat!". W wywiadzie z cytowanego "Przekroju" pojawiło się cenne, moim zdaniem, życiowe credo Aktora, pod którym podpisuję się z całą odpowiedzialnością:

KOCHAJCIE MNIE LUB NIENAWIDŹCIE, 
TYLKO NIE BĄDŹCIE WOBEC MNIE OBOJĘTNI...


PS: Kiedy dowiedziałem się o żydowsko-rosyjskich korzeniach Issura Danielovitcha Demskiego zachodziłem w głowę, jakby to mogło być, że zostałby radzieckim aktorem i...

* Marc Eliot "Michael Douglas. biografia" Wydawnictwo Axis Mundi 2013, w tłumaczeniu Marty Szelichowskiej
** Bernard Buffet  (1928-1999) – francuski malarz i grafik. 

Brak komentarzy: