wtorek, listopada 01, 2016

Nekropolie - wizyta 14 - Osielsko - wokół kościół pw. Narodzenia NMP

...i znów zapraszam do Osielska.
Tym razem zatrzymujemy się przy kościele pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny.  On jest obiektem naszej uwagi. A tyle znalazłem na jego temat w najniepoważniej traktowanej i cytowanej wolnej encyklopedii internetowej: "...w miejscu wcześniejszego drewnianego zbudowano obecny ceglany kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Na początku XX wieku dobudowano 34-metrową wieżę, kruchtę, nową zakrystię i dwie duże kaplice boczne przy głównej nawie; z poprzedniego budynku pozostało prezbiterium i część murów głównej nawy. W latach 70. w związku ze zmianami soborowymi przebudowano prezbiterium, do którego przeniesiono stół ołtarzowy z kościoła św. Mikołaja z Fordonu. Drewniany ołtarz główny pochodzi z bydgoskiego kościoła ss. Klarysek, skąd został przekazany po kasacie zakonu. Spośród wyposażenia wyróżnia się barokowy krzyż z XVII wieku oraz ołtarz boczny św. Walentego z tego samego okresu". Proszę się nie obawiać zerkniemy, przez kratę, do wnętrza kościoła. Nie on jednak jest przedmiotem mej adoracji i zainteresowania.

Trudno nie zauważyć kilku nagrobkowych krzyży i mogił. Przykuwają uwagę. Pewnie, że głównie tych, którym nie obce jest odwiedzanie każdej napotkanej nekropolii. Nawet, jeśli ta ogranicza się do kilku grobów. Jak jest w tym przypadku.

N i g d y  w  swych wędrówkach nie pomijam cmentarzy. M u s z ę   wręcz je odwiedzić i fotografować. Moja słabość? Mój podziw! W moim fotograficznym archiwum cmentarnych plików jest bardzo dużo.  Tych nie byłoby, gdyby nie moje obowiązki służbowe, które dwa razy w tygodniu sprawiają, że odwiedzam tą miejscowość. 

Podziwiam kunszt cmentarnej zabudowy, architektury. Z czasem zaczęły mnie fascynować krucyfiksy. Tak, krzyże cmentarne, krzyże przedkościelne. Muszę kiedyś, pokonując drogę do lub z Osielska zatrzymać się, aby uwiecznić okoliczne przydrożne kapliczki i krzyże na rozstaju dróg.

Wścieka mnie, że skutkiem profanacji i kradzieży w świątyniach (wielu z nas na pewno pamięta, jakie nieszczęście przed laty dotknęło katedrę w uświęconym Gnieźnie) jest ich zamykanie. Często pozostaje dosłownie pocałować klamkę. Tym razem można choć wejść do kruchty. Wynik proszę samemu ocenić.

To ostatni spacer po Osielsku.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.