czwartek, czerwca 23, 2016

Spotkanie z Pegazem... - 78 - Ludwik Jerzy Kern "Lato, lato"

Już za parę dni, z dni parę... 
Kogóż z nas nie urzekała ta wizja? To oczekiwanie. Najpiękniejsze łacińskiego pochodzenia słowo świata:  WAKACJE ! Znów będę mógł być... Dyziem Marzycielem? Że mimo 50+? Tu nie ma bariery wieku - jest rower, łąka, leżenie w trawie i gapienie się w niebo? I wkurzająca perspektywa - powrotu do cywilizacji, gwaru ulic, ulicznego smrodu itp! W A K A C J E  - jeden z koronnych argumentów w walce ze stanem nauczycielskim. Ciekawe tylko, że był okres, kiedy chętnych do pracy w tym zawodzie ni jak nie było? O tym jakoś się zapomina. Jak to ujął pewien z warczących adwersarzy, kiedy użyłem argumentu "trzeba było pójść do szkoły, uczyć", to padło: "Ja bym pozabijał". No i w tym tkwi mankament w takich głowach! Zabić - nie wolno! Dziś nawet spojrzeć krzywo - niebezpiecznie! Zdecydowanie odradzam - dotykać! 

"...zakpiono sobie ze mnie. Moi chłopcy naigrywają się ze starego człowieka... Jeden mówi, że nie na niego przypadła kolej, drugi chce odpowiadać, bo jest czwartek... Trudno. Mógłbym i jednego, i drugiego... Ale ja nie będę się mści... Nie, moje dzieci... Jest mi bardzo, bardzo smutno... Możecie się ze mnie śmiać... Bardzo proszę... Mścić się nie będę... Zbyt was kochałem.... To moja wina..." - pamiętamy ten cytat? O ile nie z książki Kornela Makuszyńskiego, to chociaż z filmowej adaptacji w reżyserii Marii Kaniewskiej z uroczymi rolami takich gwiazd, jak Stanisław Milski, Kazimierz Wichniarz, Mieczysław Czechowicz czy Ryszard Barycz, ba! młodzieńczymi kreacjami Poli Raksy i rewelacyjnego Józefa Swkarki w roli Adasia Cisowskiego! TO się ogląda! Czemu tyle poświęcam miejsca filmowi? Bo to jego czołówkę okrasiła piosenka z tekstem mistrza Ludwika Jerzego Kerna ( 1920-2010). A jest-że inny tekst, który tak nam zapada w pamięci, w których wyrażono by radość, że to już... że to koniec szkolnej męki... że kilkadziesiąt dni wolności...

Już za parę dni, za dni parę
Weźmiesz plecak swój i gitarę
Pożegnania kilka słów:
"Pitagoras, bądź że zdrów"
Do widzenia wam canto, cantare

 

Lato, lato, lato czeka
Razem z latem czeka rzeka
Razem z rzeką czeka las
A tam ciągle nie ma nas

 

Lato, lato, nie płacz czasem
Czekaj z rzeką, czekaj z lasem
W lesie schowaj dla nas chłodny cień
Przyjedziemy lada dzień

 

Lato, lato, mieszka w drzewach
Lato, lato, w ptakach śpiewa
Słońcu każe odkryć twarz
Lato, lato, jak się masz

 

Lato, lato, dam ci różę
Lato, lato, zostań dłużej
Zamiast się po krajach włóczyć stu
Lato, lato, zostań tu


A mi brakuje jednego? Tego wybuchu radości, że wybrzmiał ostatni dzwonek po ostatniej lekcji!  Już dość długo uczę, aby móc o tym pisać. Onegdaj, drzewniej, ba! "za komuny" młodzież wypadała z klas, jazgot, furkot latających zeszytów, rzucanych w emocji toreb! Bezcenne wspomnienie starzejącego się belfra? I żal, że to już za nami... że tamta młodzież wyrosła, sama doczekała się dorastającego (lub i dorosłego) potomstwa... że to naprawdę już nie wróci... Ale nie psujmy sobie oczekiwania jakąś zgorzkniałością  belfra z trzema krzyżykami na karku pedagogicznego stażu. Od jutra liczyć się bedzie tylko jedno:  W A K A C J E ! Bez względu gdzie przeżywane!... A ja po raz kolejny włączę sobie na YT "Szatana z siódmej klasy" i zobaczę najzabawniejszą lekcję historii?...


PS: Swoją drogą ciekaw jestem czy moi wychowankowie  z SP nr 1 w Nakle n. Notecią, rocznik '74 - pamiętają, jakiej piosenki uczyłem ich w 1985 r.? Ehe! "Lato, lato..."

Brak komentarzy: