niedziela, maja 15, 2016

Rerum novarum - wielka myśl społeczna papieża Leona XIII - część 2

No i mamy - MAJ! Matury w najlepsze. Pocą się roczniki 1996 i 1997 r.  (+ ci, którym kiedyś tam nie wyszło lub chcą podnieść swoją wcześniejszą punktację?). Obiecałem wrócić do wielkiej encykliki papieża Leona XIII (1878-1903). Cieszy mnie, że tak wielu Czytelników  odwiedziło wcześniejszy post, ten z lutego tego roku.
Wiadomo, że nie mogłem (i tym razem też tego nie zrobię) przepisać całego dokumentu, którego 125. rocznica ogłoszenia przypada właśnie dziś - 15 maja!  Nie będę odsyłał raz jeszcze do Internetu. Każdy kto chciał, miał potrzebę zrobić to bez mego pisania i podpowiadania. Na pewno znajdziemy portale o blogi, które traktują  "Rerum novarum" z nabożną czcią. Nie muszę tego robić. Chcę tylko przypomnieć, że Kościół pod koniec XIX w. nie był głuchy na to, co działo się dookoła. To, że od czasów Piusa IX (1846-1878) kolejni papieże stawali się "więźniami Watykanu" jeszcze nie wynika, że zamykali się w szczelnym słoiku! Gdyby Leon XIII nie dostrzegał zmian wykazałby się nie tylko krótkowzrocznością, ale wręcz głupotą polityczną. 
Nie zapominajmy, że to jeden z najdłużej zasiadających na "stolicy Piotrowej" Ojciec Święty. Przeżył w XIX w. całe 90. lat! Ile widziały Jego starcze oczy? Od Napoleona I po Bismarcka! Świat drżał w posadach! Drżały trony, spadały korony, huk dział zagłuszał słowa rozsądku! Ileż to razy sypano w Europie barykady i powiewano z nich jeśli nie narodowymi flagami, to... czerwonymi? Czasy Beethovena, Chopina, Wagnera czy Straussów! Powstawały nowe państwa, jak Belgia, Włochy, Niemcy! No i przestało istnieć Państwo Kościelne! Twór stworzony przez Pepina Krótkiego zniknął 20 IX 1870 r.! Pięć dni później moja praprababka Franciszka powiła dziecię płci męskiej, mego pradziada Stanisława (1870-1934). Polacy uwierzyli w Napoleona, gwiazda zgasła, a potem był 1830, 1846, 1848,1863!... Wszystko to za życia Leona XIII! A Benz ud Daimler? A bracie Lumière? Świat dzieciństwa małego  Gioacchino Vincenzo Raphaelo Luigi Pecciego zupełnie nie przypominał tego, jaki opuszczał jako Ojciec Święty - już w 1903 r. 
Zanurzam się w tekście. Pewnie, że (według niektórych) tracę perły. Dla jednych istotę, mądrość całej encykliki. To mój kolejny subiektywny wybór. Czy i na ile świat XXI w. żyje w myśl tych nauk? Nie mnie sądzić. 

  • Sprawiedliwe jest, aby jedno i drugie miało swobodę działania dopóty, dopóki to dzieje się bez niczyjej szkody.
  • Jednakże obowiązkiem panujących jest czuwanie nad ogółem i jego częściami: nad ogółem, ponieważ wedle porządku natury opieka nad nim należy do władzy naczelnej tak dalece, iż dobro pospolite jest nie tylko prawem najwyższym, lecz jest nadto całą przyczyną i celem władzy; nad cząstkami, ponieważ z prawa przyrodzonego rząd nie powinien mieć na oku interesu tych, co dzierżą władzę, lecz dobro tych, co są jej poddani.
  • Jeżeli więc czy to interesy ogółu, czy stosunki poszczególnych stanów zostaną naruszone lub tylko zagrożone, a nie podobna temu zaradzić w inny sposób, wówczas wkroczenie władzy publicznej jest niezbędne. 
  • Dobro powszechne i jednostek wielce zaś zależy od tego, iżby porządek i pokój panował wszędzie; iżby całe urządzenie życia domowego stosowało się do przykazań Bożych i zasad prawa przyrodzonego; iżby religię szanowano i wykonywano jej przepisy; iżby kwitły obyczaje tak w życiu publicznym jak i w prywatnym; iżby święcie przestrzegano sprawiedliwości, a nikt drugiego bezkarnie nie krzywdził; izby wzrastały zdrowe pokolenia ku podporze ojczyzny, a w razie potrzeby i ku jej obronie. 
  • ... prawa każdej osoby powinny być święcie uszanowane, a państwo winno spokojne ich posiadanie obwarować zapobiegając krzywdom i karząc je; lecz w obronie praw osobistych należy szczególnie uwzględniać najniższych i ubogich. 
  • ...powinno państwo osobliwszą mieć pieczę i staranie o zarobnikach, gdyż należą do znacznej liczby niezamożnych!
  • Nasamprzód rząd i ustawodawstwo powinny bezpieczeństwem prawnym osłonić własność osobistą.  
  • Wobec rozpasanej chciwości bardzo potrzeba utrzymywać gmin w karbach obowiązku, bo chociaż wolno jest dążyć do lepszego bytu, o ile nie sprzeciwia się temu sprawiedliwość, to ta sama sprawiedliwość zabrania i wzgląd na dobro powszechne nie dopuszcza uszczuplenia obcej własności lub napadania na cudze majątki pod pozorem przeprowadzenia niedorzecznej równości!   
  • Oczywiście, znaczna część robotników woli poprawić położenie swoje bez niczyjej krzywdy, niemało jednak jest takich, którzy przesiąknięci zdrożnymi zasadami i chciwi nowości wszelkie poruszają sprężyny by wywołać zamieszania i pociągnąć innych do gwałtów. Niechajże w te nieporządki wda się powaga władzy, a nałożywszy wędzidło wichrzycielom, niechaj zachowa robotników od zwodniczych podszeptów, a właścicieli od niebezpieczeństwa rabunku!
  • Nierzadko praca przydłuższa lub mozolniejsza i zapłata uważana za zbyt niską, są powodem, że robotnicy skutkiem zmowy (strajku) zaprzestają pracy i zaprowadzają dobrowolnie bezrobocie. 
  • ...będzie skuteczniejszą i zbawienniejszą rzeczą powagą ustaw zawczasu usunąć przyczyny zatargów między przedsiębiorcami a robotnikami, a tym sposobem uprzedzić złe i nie dać mu wybuchnąć. 
  • Życie ciała jakkolwiek drogocenne i pożądane, nie jest przecież ostatecznym celem naszego istnienia, lecz drogą i środkiem do udoskonalenia życia duchowego, przez poznanie prawdy i miłość dobra. 
  • Dusza ma wyryty na sobie obraz i podobieństwo Boże i jest siedliskiem owej władzy zwierzchniej, dla której rozkazano człowiekowi panować nad tworami niższymi, i dla pożytku własnego na usługi swe obracać wszystkie kraje i morza. 
  • Nikomu nie wolno naruszać bezkarnie godności człowieka, którym sam Bóg z wielką czcią rozporządza, i nie godzi się przeszkadzać mu w dążeniu do tej doskonałości, która drogę toruje do żywota wiekuistego w niebie. 
  • ...człowiek nie może nawet z własnego popędu prawnie przyzwolić na to, iżby postępowano z nim niestosownie do jego natury i wzięto w niewolę ducha, bo nie idzie tu o prawa, którymi człowiek zawiaduje dowolnie, lecz o powinności względem Boga, które trzeba święcie dochować.   
  • Stając w obronie dóbr cielesnych i zewnętrznych, powinna władza publiczna nasamprzód uwolnić robotników od ucisku owych chciwców, którzy żadnej miary nie znając, w celach samolubnych wyzyskują ich, jakoby rzeczy martwe a nie ludzi. 
  • Ani sprawiedliwość, ani ludzkość nie pozwalają na to, aby wymagać pracy w takiej ilości, iżby duch tępiał, a ciało upadało ze znużenia. 
  • Jak wszystko w człowieku, tak i siła jego robocza ma granice ściśle zakreślone, których nie może przekroczyć.  
  • Baczyć [...] na to należy, aby dzień roboczy nie obejmował więcej godzin, niż siły pozwalają. 
  • ...bardzo tego pilnować należy, iżby dzieci nie wstępowały do fabryk przed tym wiekiem, w którym ciało wraz z duchem dostatecznie już zmężniało. Siły bowiem kiełkujące w latach dziecięcych, skutkiem przedwczesnego wysilenia więdnieją jak wiotkie rośliny, a gdy to nastąpi, wówczas przepadł cały rozwój następny dziecka. 
  • Wysokość płacy oznacza się za zgodą obopólną; więc wydawałoby się, że skoro kapitalista wypłacił umówione wynagrodzenie, uiścił się w słowie i nie jest obowiązany do niczego, i że wtenczas tylko byłaby pogwałcona sprawiedliwość, gdyby albo ten, co bierze pracę, wytrącił coś z zapłaty, albo gdyby robotnik wzbraniał się dostarczyć pracy całkowitej; i że w tym razie jedynie, a w żadnym innym, usprawiedliwione jest wmieszanie się władzy państwowej, aby nikt nie został skrzywdzony w swym prawie.
  • Pracować bowiem, to znaczy trudzić się w celu uzyskania środków służących do zaspokojenia potrzeb, a mianowicie do zachowania życia.
  • ...kwestia społeczna korzystnie rozwiązaną być nie może inaczej, jeno przez stwierdzenie i uznanie tej prawdy, iż własność prywatna jest prawowita i nietykalna. Nie dosyć na tym; władza powinna w ustawodawstwie sprzyjać temu prawu, a przez stosowne zarządzenia zmierzać do tego, iżby jak najliczniejsza część ludności pragnęła uzyskać i zachować własność.
  • Ludzie bowiem z większą ochotą i usilnością biorą się do pracy, gdy widzą, że pracują na własnym zagonie, a nawet sercem lgną i przywiązują się do roli własnymi uprawionej rękoma, bo wyczekują od niej nie tylko zaspokojenia głodu, lecz także względnej zamożności dla siebie i dla swoich.
  • Nie ustawa ludzka lecz natura dała człowiekowi prawo własności osobistej, władza publiczna nie może go zatem usunąć, lecz tylko może używanie jego ograniczać i godzić z wymogami dobra powszechnego. Państwo działa przeto wbrew sprawiedliwości i ludzkości, jeżeli tytułem podatków z dóbr prywatnych więcej zabiera niż to słuszne.
  • Niedostateczność sił własnych poznana z doświadczenia, skłania człowieka i pobudza do tego, by łączył się z innymi i szukał u nich pomocy. 
  • Odmienność celów najbliższych znaczną stwarza różnicę między tymi związkami a wielką ową społecznością. Cel bowiem wytknięty państwu dotyczy wszystkich obywateli, bo jest nim dobro powszechne, w którym uczestniczyć mają prawo wszyscy razem i każdy z osobna, w części odpowiedniej. Stąd państwo zowie się rzeczą pospolitą, ponieważ łączy ludzi dla dobra pospolitego.
  • Niechże państwo zaopiekuje się tymi związkami opartymi na prawie, niech się jednak nie wdziera w ich wewnętrzne sprawy; życie bowiem tryska z wewnętrznych źródeł, a łatwo zamiera pod działaniem wpływów postronnych. 
  • Niechaj robotnik przywyknie czcić Boga, pielęgnować uczucia pobożności, a w szczególności święcić dni święte.
  • Gdy religia za podstawę służyć będzie wszystkim przepisom obowiązującym stowarzyszenia, to już łatwo przyjdzie tak ułożyć stosunki wzajemne członków, iż się pożyciu wspólnemu zapewni spokój i powodzenie.
  • Z przeszłości snujemy śmiało wnioski na przyszłość. 
  • Jeden wiek mija po drugim, lecz zdarzenia dziejowe dziwnie są podobne do siebie, bo włada nimi Opatrzność Boża, i dalsze koleje rzeczy nawraca do tegoż celu, który im wyznaczyła na początku, przy stworzeniu człowieka. 
  • Uczy nas historia, że za hańbę poczytywano chrześcijanom pierwszych czasów, iż największa ich część z jałmużny żyła lub z dziennego zarobku.
  • ...ludzie bez majątku, bez znaczenia zdobyli sobie z czasem względy u bogatych i opiekę u możnych. 
  • Położenie robotników jest dzisiaj przyczyną sporów; czy zostaną rozstrzygnięte zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, czy na przekór rozsądkowi to na każdy sposób nie jest sprawą obojętną dla państwa.
  • Złamani na duchu, wycieńczeni na ciele, pragną usilnie wyzwolić się z jarzma tak upokarzającego, ale nie śmieją, bo trzyma ich na uwięzi bądź to wstyd przed ludźmi, bądź obawa niedostatku. 
Nauki Leona XIII to dla części pewnie archaizm, alby nachalny dydaktyzm klerykalny? Warto zacytować i jedno z ostatnich zdań papieskiej  encykliki: "Wiecie, Czcigodni Bracia, komu i w jaki sposób zająć się należy tą sprawą niezwykle trudną. Trzeba, by każdy zabrał się do swego zadania i to jak najrychlej, bo inaczej dla zwłoki w leczeniu, choroba nieuleczalną się stanie"
Od wydania "Rerum novarum" mija 125. lat. Świat po śmierci Leona XIII  przeszedł przez straszliwe Katharsis! Najpierw wybuch Wielkiej Wojny, wyklucie się bolszewizmu na Wschodzie, powstanie faszyzmu i nazizmu, zbrodnia II wojny światowej, "żelazna kurtyna", "zimna wojna", Polak na "stolicy Piotrowej", powstanie NSZZ Solidarności! Co by na to wszystko powiedział ten papież? Duch komunizmu został przyduszony. Czy zdechł definitywnie? Nie sądzę. Różne populizmy i mieszacze w głowach rodzą się przy każdej okazji wirów społecznych czy narodowych. Alboż III RP jest od nich wolna? Patrząc w ekran tv ma wrażenie, że czas walki wciąż trwa! I ma się dobrze!

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.