sobota, marca 19, 2016
Spotkanie z Pegazem... (69) Анна Ахматова "Elegie północy, trzecia"
Kiedy myślę rosyjska poezja XX wieku wypadają takie nazwiska jak: Błok, Jesienin, Majakowski, Mandelsztam, Achmatowa. Każdy TO osobowość. Każdy TO los rosyjskiej/radzieckiej inteligencji, który wznosił lub niweczył bolszewizm! Prawdy o tych niezwykłych ludziach dowiadujemy się dopiero teraz, kiedy nie ma tego demona europejskiego Związku Socjalistycznych Republikach Radzieckich/Sowieckich (Союз Советских Социалистических Республик). Przekonywać, że liryzm poezji Anny Achmatowej (1889-1966), to najwyższe loty sztuki, słowa, uniesienia? Chyba zbytek. Nie pojęte, jak istota ukształtowana w liryce ostatnich tchnień carskiej Rosji mogła pozostawać w siermiężnym Советским Союзe. Tym bardziej, że terror uderzał w nią bezpośrednio! A nie chodzi tylko o zakaz drukowania, ale choćby aresztowanie jedynego syna, Lwa Gumiłowa. I zamordowanie męża, Nikołaja Gumiłowa w 1921 r. W łagrze zmarł trzeci mąż Poetki, Nikołaj Punin. Powiemy: najnormalniejszy los radzieckiej/sowieckiej inteligencji? Jeśli zbrodnia i terror może być określana jako norma tamtych czasów? Zresztą możemy popełnić błąd pisząc właśnie o Annie Achmatowej, że miała coś wspólnego z... bolszewizmem. Chyba tylko poprzez ból i represje! Nie była "Majakowskim w spódnicy"! Pozostała poza "oficjalnym nurtem ideologicznym". I to było "języczek uwagi", którego używała sowieckaja włast' wobec ludzi pokroju Anny Achmatowej.
Pragnę przypomnieć wiersz "Elegie północy, trzecia", w tłumaczeniu Seweryna Pollaka.
"Elegie północy"
Wszystko pamięci twej na pastwę…
Puszkin
Trzecia
Mnie jak rzece
Surowa epoka zmieniła bieg.
Zamieniono mi życie. Innym nurtem
Obok innego życia popłynęło
I oto nawet nie znam swoich brzegów.
O, ileż to widowisk opuściłam,
Beze mnie podnosiła się kurtyna
I opadała. Iluż mych przyjaciół
Nigdy, ni razu w życiu nie spotkałam,
I ileż to zarysów obcych miast
Z mych oczu mogłoby wycisnąć łzy,
A ja znam na tym świecie jedno miasto
I we śnie po omacku je odnajdę.
I iluż to nie napisałam wierszy,
Chór ich tajemny wokół mnie się błąka
I może jeszcze przyjdzie taka chwila,
Gdy mnie zadusi…
Wszystkie początki znam i zakończenia,
Życie po końcu życia i coś jeszcze,
Czego wspominać teraz nie należy.
I jakaś obca kobieta zajęła
Jedynie mnie przysługujące miejsce,
Nosi moje najbardziej własne imię,
Mnie zostawiając przezwisko, z którego
Zrobiłam chyba wszystko, co możliwe.
Niestety, nie we własnym legnę grobie.
. . . . . . . . . . . . . . .
Lecz jeślibym spojrzała skądś z zewnątrz
Na me dzisiejsze, teraźniejsze życie,
To chyba wreszcie poznałabym zawiść…
Анна Ахматова zmarła 5 marca 1966. Tak, półwieku temu. Równe 13. lat po zbrodniarzu, który zamienił jej ojczyznę w potworne więzienie narodów!* Tyle samo przebywał w łagrach jej syn, Lew. "Musiała być kiedyś piękna o regularnych rysach, klasycznym owalu twarzy, dużych szarych oczach. Piła wino, mówiła niewiele, tonem trochę dziwnym, jakby półżartobliwym, nawet o najsmutniejszych rzeczach" - wspominał spotkanie jeszcze "na nieludzkiej ziemi" Józef Czapski (1896-1993). Nie nam oceniać upływ czasu... Pozostaje poezja, możliwość z jej obcowaniem. Na ile pozostanie w nas, to też inna sprawa. Źle by było udawać, że wszystko i wszyscy, którzy tworzyli w ZSRR/ZSRS/CCCP funta kłaków nie jest warte. Anna Achmatowa była nieomal sumieniem tamtego czasu. Dziś bez kłopotu można dotrzeć do Jej strof. Starczy kliknąć myszką... Ale tego jeszcze trzeba chcieć.
![]() |
Anna Achmatowa (fragment obrazu), autor Nathan Altman (1914) |
Choć "Spotkania...", to właściwie kontakt z jednym wybranym wierszem - robię wyjątek. Idzie ku wiośnie. To takie strofy. W oryginale. Po rosyjsku. "Перед весной бывают дни такие..." ("Przed wiosną bywają takie dni...")
Перед весной бывают дни такие:
Под плотным снегом отдыхает луг,
Шумят деревья весело-сухие,
И теплый ветер нежен и упруг.
И легкости своей дивится тело,
И дома своего не узнаешь,
А песню ту, что прежде надоела,
Как новую, с волнением поешь.
Под плотным снегом отдыхает луг,
Шумят деревья весело-сухие,
И теплый ветер нежен и упруг.
И легкости своей дивится тело,
И дома своего не узнаешь,
А песню ту, что прежде надоела,
Как новую, с волнением поешь.
* Oczywiście pierwsze ku temu kroki poczynił poprzednik zawistnego Gruzina, Włodzimierz Uljanow-Lenin (1870-1924).
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.