czwartek, lutego 04, 2016
Spotkanie z Pegazem (66) Mikołaj Rej "O cnocie"
"Szereg znakomitych pisarzów wieku złotego otwiera Mikołaj Rej (1505-1569), urodzony w Żórawnie pod Haliczem. [...] Zasługi Reja są nieśmiertelne, a polegając, krótko mówiąc, na tem, że on stworzył literaturę narodową [...]. Dzięki swemu niepospolitemu talentowi, on pierwszy dowiódł, że się literatura może rozwijać w języku narodowym, on się najwięcej przyczynił do zwycięstwa języka ojczystego nad łacińskim" - tak "Historii literatury niepodległej Polski (965-1795)" pisał Ignacy Chrzanowski* o Mikołaju Reju (Reyu).
Jego życie rozłożyło się na panowanie trzech Jagiellonów: Aleksandra, Zygmunta I i Zygmunta II Augusta. To jego wkładem było, że rządy dwóch ostatnich nazwano "złotym wiekiem". Wyobrazić sobie nie podobna tej epoki bez NIEGO. Z poetów polskiego renesansu w pamięci ogółu pozostaje jedynie jeszcze Jan Kochanowski. Kto tam wymieni Klemensa Janickiego czy Andrzeja Krzyckiego? Nawet ten, któren pierwszy po polsku pisał Biernat z Lublina zepchnięty został w mroki niepamięci!
Mikołaja Reja (Reya) bez wątpienia unieśmiertelniło słynne "Polacy nie gęsi", pamiętamy coś o "Krótkiej rozprawie między trzema osobami: panem, wójtem a plebanem [...]" **. Ja dorzucam cytat zaczerpnięty z niemniej słynnego "Zwierciadła", gdzie takie znajdziemy perły: "Jako jest zacne królestwo polskie. Patrzaj, które jest tak zacne a tak sławne królestwo, jako jest... nasze królestwo polskie, w którem nas tu, Polaki, Pan nasz z łaski swej posadzić a rozszyrzyć raczył? [...] A my, Polacy, za mało pracą a za małem staraniem, ich kosztownej prace a ich robót z rozkoszami sobie używamy!". Jest i wzmianka o marsowych zaletach Sarmatów: "... a straszny huf każdemu nieprzyjacielowi bywa, gdzie Polak swe jasne, niezakryte czoło okaże"***. O tak piszącym Reju (Reyu) chyba już nie myślimy.
No, ale "Spotkania..." nie są dogłębną analizą poezji danego Autora. w dniu 515. urodzin Poety chcę przypomnieć wiersz "O cnocie"
No, ale "Spotkania..." nie są dogłębną analizą poezji danego Autora. w dniu 515. urodzin Poety chcę przypomnieć wiersz "O cnocie"
Lecz święta cnota, ta trwa wiecznym wiekiem.
Cnota jest klenot nieoszacowany,
Bo ta ozdobi ubogie i pany.
Cnota się błyszczy nad wszytki szmaragi,
Na żadnym targu jej nie najdzie wagi.
Wszytko się musi zmienić przy człowieku,
Lecz cnota święta, ta z nim trwa do wieku.
Z ciałem przypadki odmienić sie muszą,
Lecz cnota święta, ta i w niebie z duszą.
Niech sie, jako chce, mieszać wszytko będzie,
Cnota każdego ma ozdobić wszędzie.
Z zacnych postępków a z poćciwej sprawy
Zawżdy cnotliwi dostawali sławy.
Mocna to zbroja z poćciwością cnota:
Ta sławy strzeże, a broni kłopota.,
Piękniej każdemu przy cnocie sławnym być
Niż przy niecnocie smętnych czasów użyć.
Kiedy niecnota jaka ruszy ciebie,
Nie masz li kogo, zawstydaj się siebie.
Cnota na świecie jest wielka królowa,
A w dziwnej sławie swe dworzany chowa.
Gdy kogo widzisz wszetecznym na świecie,
Łajesz; przeczże cie to samego gniecie?
Wszeteczny zawżdy, co swą cnotę depce,
Mnima, by o nim, gdy kto z drugim szepce.
Poćciwy wszędy, gdy swą sławę czuje,
By orzeł zawżdy wzgórę przepatruje.
Wielki to klenot mieć poćciwe oczy,
Kto prze niecnotę w ziemię ich nie tłoczy.
Nadobnie cnota swe kochanki stroi,
A żaden tych słów: "Ty milcz!" sie nie boi.
Nikczemny to sklep, kędy skarbu nie masz;
Takież bez cnoty dobrego mi ukaż.
Niech się, jako chce, zdobi kstałty ciało:
Wszytko szpetny strój, kiedy cnoty mało.
Napiękniejszy strój nade wszytki złota,
Kogo ozdobi z poćciwością cnota.
Napiękniejszą to na sławę delija,
Kto z cnotą dzierży, a niecnotę mija.
Cnota z fortuną nigdy z sobą wiernie:
Ta wzgórę lata, a ta wszystko miernie.
Rozliczne burzki około człowieka,
Jako go cnota ma zdobić do wieka.
Koń twardym krygiem bywa załomiony,
A ciało cnotą, ten źrzebiec szalony.
W fortunnych czasiech cnota się więc niszczy,
Ale w fortunnych najaśniej się błyszczy.
W szczęściu mało znać człeka cnotliwego,
Bo wszyscy chwalą i złe sprawy jego.
Kiedy nieszczęście przypadnie na kogo,
To już swe handle cnota ceni drogo.
Cnota z fortuną rozno z sobą chodzą,
A nigdy w jednym gmachu się nie zwodzą.
Może nas czego strofa staropolska nauczyć? Uważam, że TAK! Trudno nie zgodzić się z oceną Ig. Chrzanowskiego, który napisał: "W
pismach swych występuje Rej głównie jako nauczyciel narodu polskiego". Tak więc i ja czerpię z Jego dorobku. Jakby rozbić tekst powyższej poezyi, to proszę zwrócić uwagę, jak zgrabnie układają się nam staropolskie... myśli wygrzebane! Ku pamięci raz jeszcze kładę dwie ostatnie linijki. I do przemyślenia i ku przestrodze:
Cnota z fortuną rozno z sobą chodzą,
A nigdy w jednym gmachu się nie zwodzą.
* Chrzanowski Ign., Historii literatury niepodległej Polski (965-1795) (z wypisami), Nakład Gebethnera i Wolffa Warszawa 1930, "wydanie dziesiąte, poprawione i uzupełnione" - s. 78-79
** Pełny tytuł, to: "Krótka rozprawa między trzema osobami: panem, wójtem a plebanem, którzy i swe i innych ludzi przygody wyczytają, a takież i zbytki i pożytki dzisiejszego świata"
*** cytaty za Ig. Chrzanowski, op. cit., s. 98
Reja w ogóle się już nie omawia w szkole! Kolejne reformy edukacji rozwaliły fundamenty polskiej literatury!
OdpowiedzUsuńSmutne! Tragiczne! Niedopuszczalne!
OdpowiedzUsuń