poniedziałek, lutego 08, 2016
Histoire de Couleurs...
...to strona Facebooku. O jej istnieniu uświadomił mnie jeden z moich Uczniów, uczestników Koła Historycznego. Nie wiedziałem o niej. Trudno zresztą, aby choć w ułamku ogarnąć bogactwo, jakie niesie z sobą FB. Oglądając te zdjęcie postanowiłem kilka z nich udostępnić i zamieścić na moim blogu. Wielka Wojna (1914-1918), która zdruzgotała Europę swoim okrucieństwem pozostawiła wstrząsające zapisu nie tylko w postaci pamiętników czy listów, ale przede wszystkim fotografii. Mój skromniutki zbiór zdjęć i pocztówek utonąłby w bezmiarze tego, co można obejrzeć na Histoire de Couleurs. Postaram się przy innej okazji i je tu zamieścić.
Różnie ocenia się owo podkolorowywanie zdjęć (lub filmów) z tego okresu. Pewnie, że urok sepii, czarno-białej fotografii, to przede wszystkim duch tamtych czasów. Nie zapominajmy, że dla wielu z nas (włącznie z piszącym to tutaj) czarno-białe kadry, to początki "fotograficznej drogi", fascynacji zamykania się w ciemni, możności "czarowania" przy "Krokusie"?
Zawsze będę podziwiał zdjęcia czasów wojen! I nie koniecznie musi być ono zrobione na polu morderczej walki. Staram się szukać (i chyba udaje mi się to?) takie ujęcia, które pokażą czas potwornego zabijania się nie tylko bezpośrednio... Lubię spojrzeć w oczy tych, którzy w huraganie ognia szli na okopy wroga! Nigdy nie przestanę podziwiać, jak można było poderwać się z wykopanego rowu i pognać wprost na bluzgającego ogniem maxima?...
Kiedy patrzy się na zdjęcie pielęgniarki (trudno powiedzieć, po której stronie frontu?) chce się wyszeptać: "Anioł"? Czy łatwiej było odchodzić, kiedy patrzyły takie oczy?... Ile bólu, śmierci, kalectwa widziały? Wielu żołnierzy dyktowało Jej listy do domu, do mamy, dziewczyny, przyjaciół? Jak widząc okrucieństwa frontu podobny anioł pozostawał sobą?...
Chce się chwilami zapytać uśmiechającego się do nas żołnierza: przeżyłeś chłopie? A on tylko szczerzy się do nas bezgranicznie pogodnym uśmiechem? Czyżby nie wiedział, że piekło jest przed nim?...
2016 r., to m. in. setna rocznic bitwy pod VERDUN. Warto przy tej okazji wspomnieć ofiarę obu walczących stron? Nie zapominajmy, że "za Kaisera und Deutsche Reich" ginęły setki Polaków choćby z Wielkopolski lub ziemi bydgoskiej. Owo stulecie zaczyna się już za kilkanaście dni, 21 lutego, bo wtedy wszystko się zaczęło...
Patrząc na te kadry widzimy kawałek HISTORII. Ludzi, dla których tamten czas (1914-1918) był czasem zabijania, ale też i czasem nadziei, i czasem miłości...
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.