piątek, stycznia 29, 2016
Smakowanie Bydgoszczy... (29) - styczniowy spacer
To "Smakowanie..." nie było jakimś uciążliwym poszukiwaniem celu fotografowania. Łowy same niemal prosiły się o uczynienie z nich trofea? Tak, to jest, kiedy zwolnimy biegu i zamiast gnać na kolejne spotkanie (biznesowe, towarzyskie, zawodowe) dajeMY sobie czas na podniesienie głowy i rozejrzenie się po murach (ścianach), które mijamy w takim pośpiechu. Idę o zakład, że zawsze coś nowego... odkryjeMY!
Dopisuję obiecywaną dedykację pani Ewie Pawłowskiej za rozwiązanie zagadki na Facebooku: trafne zidentyfikowanie orła, który poniżej (jest ozdobą kamienicy przy ul. Pomorskiej).
Dopisuję obiecywaną dedykację pani Ewie Pawłowskiej za rozwiązanie zagadki na Facebooku: trafne zidentyfikowanie orła, który poniżej (jest ozdobą kamienicy przy ul. Pomorskiej).
Ze mną też tak było. Lekko zboczyliśmy z główne osi centrum Bydgoszczy. Po prostu miast iść centralną Gdańską (za bolszewii: Aleje 1 maja) "odbiliśmy" na Pomorską. Mało kto dziś pamięta, że na początku XIX w., to ona była główną ulicą Bydgoszczy (Brombergu). Niestety tych kilka (-naście, -dziesiąt) metrów czyni ogromną różnicę. I nie chodzi tylko o ruch, klientelę, ale w tym wypadku FASADY starych kamienic.
Że wiele z nich zachowało ducha swoich czasów - nikogo nie trzeba przekonywać. To chwilami są perełki. Że wiele z nich zachowało się w stanie, jaki "zapisują" te moje zdjęcia AD 2016? Smutne. Bardzo smutne.
W ruinę (rzeczywistą, a nie tak na potrzeby kampanii politycznej) powoli przemieniają się bezcenne elementy elewacji. Gzymsy, płaskorzeźby, pół-kolumny... Pamiętają lata świetności, czyli "za tego drugiego Wilhelma"! Ileś tam pokoleń przyszło na świat i obróciło się w proch. Za oknami tych kamienic rozgrywało się ich życie! Radości, smutki, uniesienia, upadki - proza. Warto zachować je przed całkowitą zagładą.
Wiem, wszystko rozbija się o pieniądze. Czasy komuny, pozbawienie właścicieli ich własności nie służyło utrzymaniu tych kamienic w nienagannym stanie. Mszczą się tamte lata. Za jednym pociągnięciem ołówka nie da się przywrócić blasku dawnej dumy. Obawiam się, że dla wielu kamienic czas reaktywacji nigdy nie nastąpi!
Szczęście ma Gdańska, Śniadeckich, Cieszkowskiego, ale inne przecinające lub stykające się z Pomorską, np. Mazowiecka, Zduny czy Podolska? Szukam tam też śladów własnego dzieciństwa, którego część upływała w Śródmieściu.
Mam nadzieję, że to "Smakowanie..." nie odstraszyło od Bydgoszczy. To nie był mój zamiar. Nie ma obawy - na głowy nie spadają (jeszcze!) elementy elewacji. Chciałem tylko zwrócić uwagę jak bardzo przemijanie może być okrutne i nie sprawiedliwe dla naszych miast - tylko dlatego, że Pomorska nie jest Gdańską. Nie zapominajmy o bocznych ulicach i uliczkach. Ominie nas wtedy przygoda poznania perełek. Głowy do góry! Aparaty do rąk! I do dzieła! "Avanti!" - jak wołają Włosi.
Dla mnie ten spacer był kolejnym miasta poznawaniem. Starajmy się odnaleźć piękno i oryginalność nawet tam, gdzie szaro, buro, psy nasrały, a pan Mietas zaparkował swego zdezelowanego samochoda w poprzek chodnika. Gorzej, jeśli kompozycję zdjęcia psuje nam bezmyślnie postawiony znak drogowy...
PS: Dla bydgoszczan zadanie na wysilanie szarych komórek: gdzie dokładnie są upatrzone tu budynki?
Świetny spacer.
OdpowiedzUsuń