sobota, grudnia 12, 2015

Moja Wielkopolska (II) - Bagrowo

Post pt. "Moja Wielkopolska" powstał jako jeden z pierwszych na tym blogu. Tylko patrzeć, jak miną dwa lata (27 XII) od jego napisania. Raz po raz wracam w innych tekstach do ziemi moich ojczystych przodków. Byli tam obecni od XIV/XV do końca XIX w. Koleje losu sprawiły (o czym też stoi napisane), że drogi zawiodły do Bydgoszczy (po drodze był Inowrocław). Zresztą wcześniej moi pra- (Mateusz i syn jego Antoni) krążyli po Wielkopolsce, jakby mieli... robaki! Podejrzewam, że z tzw. majętnością ich musiało być krucho, skoro w swe życiorysy wpisali takie miejscowości, jak Kostrzyn, Brzóstek (obecnie pisane przez "o"), Zaniemyśl, Bagrowo, Karólewo (obecnie pisane przez "o"), Grodziszczko, Targowa Górka, Miłosław. Byli dzierżawcami zamożniejszej, okolicznej szlachty? Jak widać zbyt daleko nie odbieżeli od rodzimego Grzybowa koło Wrześni.

Nie kładę tego postu do mych sagowych opowieści, bo rzecz dotyczy pewnego księdza! Proboszcza parafii w Bagrowie! Zupełnie przypadkowo trafiłem na portal "KRONIKI ŚREDZKIE" i tam m. in. na zapis o historii drewnianych kościołów regionu. Wśród nich tego z Bagrowa i Mącznik. Moją uwagę oprócz interesujących mnie kościołów (o nich w kolejnych odsłonach cyklu) skupił zapis pt. "Grób księdza proboszcza K. Badurskiego"? Znalazłem tam te zdjęcia, które na kategoryczne żądanie Autora usunąłem. Prawa autorskie rzecz święta.
Pozwalam sobie zacytować fragment tekstu: "J.E. Ks. Biskup Grzegorz Balcerek przewodniczył uroczystościom przeniesienia doczesnych szczątków i ponownego pochówku zmarłego 22. 11. 1882r. proboszcza parafii Św. Wawrzyńca śp. ks. Kazimierza Badurskiego".  Uroczystość odbyła się 27 czerwca 2011r. w Mącznikach. Autorzy relacji bardzo szczegółowo ją opisują. Ks. Biskup "Podkreślił piękno jego życia wysoko moralnego; Kapłana dbającego o piękno liturgii i czystość paramentów liturgicznych; zatroskanego o porządek ksiąg metrykalnych, ślubnych i pogrzebowych; dbałość o budynki gospodarcze – słowem DOBRY PASTERZ. [...] Trumna ze szczątkami ks. Badurskiego spoczęła na placu przy kościele, przed figurą Matki Bożej Fatimskiej".  Nie zabrakło oficjalnych władz, m. in. burmistrz Miasta i Gminy Środa Wlkp. Wojciech Ziętkowski. 


Czemu zajmuje mnie osoba zmarłego w 1882 r. kapłana?  Bo to on wiązał w tymże Bagrowie 25 października 1846 r. węzłem małżeńskim moich praprapradziadów Mikołaja i Mariannę z Andrzejewskich małżonków Pieczyńskich. Świadkami tego podniosłego faktu byli Kazimierz Żołnierkiewicz i Wawrzyniec Pieczyński. 
Dla praprapradziadka Mikołaja było to pierwsze sakramentalne "tak" (juvenis, lat 31), dla prapraprababki Marianny już drugie (vidna, lat 38). mimo sporej różnicy lat pomiędzy małżonkami (na korzyść małżonki!) układało się chyba dobrze, skoro przez kolejne lata pojawiło się aż troje dzieci. 15 lutego 1848 r. zjawiła się moja praprababka Franciszka Pieczyńska (najstarsza z trojga), późniejsza Grzybowska. 


9 listopada 1854 r. ksiądz Badurski grzebał zmarłego (trzy dni wcześniej) Mikołaja. Miał zaledwie 39. lat. Marianna po raz drugi została wdową. Franciszka miała zaledwie sześć lat. Na ile i jak pamiętał ojca? Tego już nie dowiemy się. Marianna odeszła 4 października 1871 r. o godzinie w wieku 63. lat. To był dziesiąty zgon w Bagrowie tego roku. dla przypomnienia w 1854 r. zmarło w parafii tylko troje.  


10 lutego 1867 r. w tym samym kościele pw. św. Katarzyny Panny i Męczenniczki (z 1751 r.) Franciszka wyszła za Antoniego Grzybowskiego z Karólewa (ur. w Brzóstku - 16 maja 1848 r.).
Tyle parafialnych faktów z historii tego niezwykłego kościoła. Nazwisko proboszcza Badurskiego poznałem, kiedy prowadziłem kwerendy w zasobach archiwalnych Archiwum Państwowego i Archiwum Archidiecezjalnego - oba w Poznaniu. Zaskoczył mnie początkowo zapis na... nowej płycie nagrobnej kapłana. Co konkretnie? Ano, to, że miał na imię: Kazimierz. Faktycznie ksiądz prowadził bardzo starannie kościelną dokumentację. Piękne pismo nie pozostawia wątpliwości, co jest napisane. Proszę mi wierzyć: to bardzo ułatwia pracę nad XIX-wiecznymi metrykami. no i właśnie w księdze z 1846 r. stoi, jak wół: "LADISLAUS". Proszę uważnie sprawdzić. W kolejnych jest tylko nazwisko i dopiero w zapisie z 1867 r. jest: "CASIMIRUS". W którym momencie padł błąd? Jak mniemam - między obu imionami jest pewna różnica i w brzmieniu, i w zapisie.


Tego postu nie byłoby gdyby nie zupełny przypadek. Po prostu wrzuciłem hasło "Bagrowo" i otworzyła mi się karta historii parafii w Bagrowie i Mącznikach. Rzecz nieprawdopodobna przodkowie mojego eks-ucznia mogli być rzeczywistymi właścicielami Bagrowa - wskazuje na to brzmienie Jego rodowego nazwiska: Bagrowski.

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.