niedziela, października 04, 2015

M i ł o s z

"Moje znalezienie się na tej trybunie powinno być argumentem dla tych wszystkich, którzy sławią daną nam od Boga, cudownie złożoną nieobliczalność życia. W moich latach szkolnych czytałem tomy wydawanej wówczas w Polsce serii «Biblioteka Laureatów  Nobla», pamiętam kształt liter i kolor papieru. Myślałem wtedy, że laureaci Nobla to pisarze, czyli ludzie produkujący grube dzieła prozą, i nawet kiedy już wiedziałem, że są wśród nich i poeci, długo nie mogłem się pozbyć tego myślowego nawyku" - powiedział 10 grudnia 1980 r. polski poeta-emigrant Czesław Miłosz, kiedy odbierał literacką Nagrodę Nobla z rąk JKM Karol XVI Gustawa. Ludową Ojczyznę zatkało z wrażenia! Mało było nieszczęść na jej komunistycznym karku? Wszelkie "złe siły" zmogły się przeciwko PRL-owi? Najpierw ten "przeklęty" Wojtyła z Krakowa został papieżem Janem Pawłem II, później w stoczni pojawił się jakiś "robol" Lech Wałęsa, a teraz ten tu - o! Biedni byli nauczyciele w szkołach, kiedy zaskoczona i zdziwiona młodzież dopytywała kim ów jest? Wielu polonistów wzruszało ramionami... To o tym niezwykłym triumwiracie (jakoś niezręcznie byłoby napisać: trójcy) wspominał Jan Turnau: "Gdy mamy Wojtyłę, Wałęsę i Miłosza, powinniśmy się wyprostować psychicznie". I wyprostowaliśmy się!



"To nieprawda" - takimi słowami miał 9 października 1980 r. zareagować Czesław Miłosz, kiedy o świcie odebrał telefon ze Szwecji! I dalej poszedł spać? Czy wracała do Niego myśl, jaką zawarł w napisanym trzy lata wcześniej liście do Jerzego Giedroyca: "...na Nobla nie jestem pazerny. Nie wiem, czy to dobra rzecz dla naszego ducha, jako że burząca spokój. Jednakże gdyby dostał któryś z moich krajowych kolegów, pewnie że byłoby mi trochę przykro, bo musiałbym to interpretować jako nieuniknione odsunięcie emigranta". 
Moja wileńskość płynąca w moich żyłach, sercu i duszy, fascynacją poezją Adama Mickiewicza i Władysława Syrokomli, proza Elizy Orzeszkowej i Tadeusza Łopalewskiego teraz znalazła nowego DUCHA! Nie ukrywam, że do 1980 r. moja wiedza na temat Czesława Miłosza równa było zeru! Jakżeż bliskie memu rozumieniu Kresów (tych wileńskich, miłoszowych) były słowa Poety: "Dobrze jest urodzić się w małym kraju, gdzie przyroda jest ludzka, na miarę człowieka, gdzie w ciągu stuleci współżyły ze sobą różne języki i różne religie. Mam na myśli Litwę, ziemię mitów i poezji. I chociaż moja rodzina już od XVI wieku posługiwała się językiem polskim, tak jak wiele rodzin w Finlandii szwedzkim, a w Irlandii angielskim, wskutek czego jestem polskim, nie litewskim, poetą, krajobrazy i być może duchy Litwy nigdy mnie nie opuściły".  Kiedy patrzę na półkę nad moim komputerem, co widzę: mała akwarelę Wilna i popersie wieszcza Adama. Za mną na półce zbiór poezji Syrokomli, książki o Wilnie i ziemi wileńskiej, również te autorstwa Tomasa Venclovy. 


"Przeszedłem tyle, że powinno mnie to zabić. Skoro nie zabiło, to widocznie pomogło [...]. Ale w żadnym przypadku nie może to stanowić wzoru postępowania. Jestem jak ten «Głupi Jasio», który wybierał rozwiązanie mało sensowne. To, że mnie się udało, nie stanowi żadnego argumentu" - usłyszeli od Poety rodacy, kiedy przyjechał do kraju w 1981 r. Triumfalnie witany i fetowany! Nagle nad Wisłą zaroiło się od... znawców twórczości? Chętnie wykorzystano by tą popularność dla celów politycznych.
"...stałem się medium, przez które przemawiały głosy pewnej określonej cywilizacji, dzięki chrześcijaństwu zakreślającej ostrą granicę między dobrem i złem" - mówił na KUL-u. Odczytano Dostojnemu Gościowi list, w którym znalazły się m. in. słowa: "W wysiłku samotnej nawigacji przez dzieje człowiek zwany Czesławem Miłoszem podtrzymywany jest tą wizją Boga Wcielonego, która jest w każdym ratowanym z niewoli człowieku". Autor nie mógł być świadkiem lubelskich uroczystości z dnia 10 czerwca 1981 r. Zmarł 28 maja - nazywał się Stefan Wyszyński, ksiądz prymas Stefan kardynał Wyszyński!... 
Nie wierze do końca w szczerość takich deklaracji: "Ja wcześniej zacząłem pana uwielbiać. Uczyłem się trochę na pańskich wzorach. Więcej jednak ja panu zawdzięczam. I chyba my wszyscy. To wszystko po trochu tak się złożyło, że dzisiaj trudno jest obliczyć, kto na ile dołożył się, że dzisiaj taką mamy sytuację, a nie inną". Kto był ich autorem? Lech Wałęsa! W tej samej rozmowie z ust Czesław Miłosza padło m. in.: "...osobiście mam bardzo dużą pokorę wobec ludzi czynu, ludzi działania. Ja jestem gryzipiórek. Siedzę w swoim pokoju, piszę jakieś rzeczy i nigdy nie myślałem nawet, że te rzeczy będą jakoś tak publicznie recytowane". O sytuacji, jaka próbowała Go osaczyć, powiedział: "...to wszystko jest za duża odpowiedzialność. Ta korona spada mi na uszy, za duża".



Powinniśmy wziąć do serca kolejne zdania Cz. Miłosza: "...nie nadaję się do roli promotora polskiego nacjonalizmu, a na to się kroi, tym, co piszą do mnie listy i zbierają moje autografy, do głowy nie przychodzi, że ktoś może być czymś innym niż Polak katolik".
13 grudnia 1981 r. generał Wojciech Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny. Pałki ZOMO i czołgi LWP miały zamknąć Narodowi usta! W "New York Times" Amerykanie mogli przeczytać słowa polskiego noblisty: "...nie sądzę (...) by demokratyczne ruchy we Wschodniej Europie, na czele których stoi Solidarność, były chwilowym fenomenem. Przeciwnie - ich jawna czy utajona obecność potrwa dłużej niż wszystkie junty naszego wieku razem wzięte". Nie pomylił się.
Wybrać jeden wiersz? Sięgam po "Rzeki maleją". 

Rzeki maleją. Maleją miasta. Śliczne ogrody
Pokazują czego nie widzieliśmy dawniej, kalekie liście i kurz.
Kiedy pierwszy raz przepłynąłem jezioro, wydawało mi się ogromne,
Gdybym tam stanął dzisiaj, byłoby miską do golenia
Między lodowcowymi głazami i jałowcem.
Las koło wioski Halina był dla mnie pierwotny,
Z zapachem zabitego nie tak dawno ostatniego niedźwiedzia,
Choć między sosnami przeświecało pole.
Co było indywidualne staje się odmianą ogólnego wzoru.
Świadomość nawet we śnie przemienia barwy pierwsze.
Rysy twarzy topnieją jak na woskowej kukle zanurzonej w ogniu.
A kto zgodzi się mieć w lustrze tylko twarz człowieka?

PS: Wszystkie wypowiedzi Cz. Miłosza i o Cz. Miłoszu zaczerpnięte z książki Andrzeja Franaszka "Miłosz. Biografia" (Wydawnictwo Znak 2011), wiersz ze zbioru Cz. Miłosz "Wiersze" (Wydawnictwo Literackie 1987, tom II).

2 komentarze:

  1. Miło przeczytać na tak interesującym blogu o jednym z moich ulubionych poetów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi czytać każdy komentarz. Tak rzadko tu się pojawiają.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.