sobota, października 17, 2015

150 rocznica urodzin generała Lucjana Żeligowskiego - w cieniu "buntu"

"Tylko psycholog zrozumie cały szereg zjawisk duchowej natury, które wojna ta uwidoczniła" - pisał w swej książce "Wojna w roku 1920. Wspomnienia i rozważania" generał Lucjan Żeligowski. Wśród synów Kresów zajmuje, moim zdaniem,  miejsce wyjątkowe. Nie tylko z tego powodu, że przyszedł na świat w słynnej na całej Litwie - Oszmianie*.  Równe 150. lat temu - 17 października 1865 r. To ON 7 października 1920 r. zdobył Wilno! Pięć dni później utworzył dziwaczny twór państwowy - Litwę Środkową. Ta zniknęła z mapy Europy wiosną 1922 r.
 Zajęcie Wilna przez Polaków pamięta się szczególnie boleśnie  nad Wilią. Dla "braci Litwinów" wszystko, co działo się w dawnej stolicy Wielkiego Księstwa między 7 X 1920 r., a 17 IX 1939 r., to... polska okupacja. Od czasu do czasu podnoszą się głosy, aby "oficjalne czynniki potępiły bunt generała Żeligowskiego". Żaden gospodarz pałacu prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie nie odważył się na razie na podobną desperację... Na każdym kroku Polakom przypomina się, że zagarnęli Wilno! Jakoś nie razi Litwinów stosowanie języka sowieckiego okupanta, np. w muzeach. Polskich napisów (moja bytność w 2004 r.) nie widziałem. A może warto "braciom Litwinom" przypomnieć, że współuczestniczyli w rozbiorze II Rzeczypospolitej w 1939 r.? Wzajemne "szukanie winnych" chyba do niczego nie prowadzi.

Wilno 1939 r. - Litwini zajmują miasto
"Bunt" był oczywiście mistyfikacją, na jaką wpadł marszałek Józef Piłsudski, inny "kresowy żubr". Wybranie Żeligowskiego i jego żołnierzy (wśród nich był mój cioteczny dziadek, Jan Ostrowski) to nie zwykły zbieg okoliczności.  W końcu nie posłano poznańskich czy warszawskich pułków. U boku generała Lucjana  Żeligowskiego stały "kresowe dzieci". Wiemy o tym doskonale. 

Generał L. Żeligowski - Wilno 1920 r.
Trudno jest tłumaczyć "tutejszym Polakom" zawiłości wileńsko-kresowe. Wyręczę się... Czesławem Miłoszem: "O polskości Wilna przesądzała inteligencja, przeważnie pochodzenia szlacheckiego, przechowująca te same tradycje, w których wyrósł Piłsudski. [...] Ogromna większość głosów opowiedziano się za włączeniem Wilna do Polski, co po prostu oznacza, że głosowano przeciwko Kownu". I wraca niezrozumiałość dla "prawdziwych Polaków" (z których wielu gardziło "Polakami zza Buga"): "Nazywać się Polakiem czy nazywać się Litwinem? Dla wielu mieszkańców Litwy, również tych, którzy mówili w domu po polsku, nie było to łatwe pytanie".

Ukochane sercu miasto - panorama Wilna -foto. Autora blogu - 2004 r.
Jak widać, miast kroić biografię Generała - piszę o kwestii Wilna i wileńskości. Życiorys dzisiejszego Jubilata można odnaleźć bez kłopotów. Grób odwiedzić na warszawskich Powązkach. Trudno zapomnieć o gen. Lucjanie Żeligowskim. A raczej nie powinno się. Nawet, jeśli będziemy rozpatrywać "bunt" w kategoriach błędu. To po prostu kawałek naszej historii. Że nie wygodnej dla "braci Litwinów"? Jako "wnuk Kresów wileńskich" nie godzę się na TO! Za komuny milczano, wpisywano Kresowiakom "urodzony w ZSRR" - teraz jest normalność? Szkoda, że nacjonalizm litewski zalepia realizm w ocenie stosunków z Polską (poczynając od Jagiełły i Krewa) i nie mogą zrozumieć, że bez Polski nie byłoby Litwy! Kto by dziś pamiętał "dzielnych synów Giedymina", gdyby podzielili los Prusów i Jaćwingów? 

Generał L. Żeligowski u boku Marszałka - Sulejówek - XI 1925 r.
Na przeciwwagę "polskiemu widzeniu" opinia  Bronisława Römera: "Pojmuję tragedię Polaków litewskich, którzy nie są ani wyłącznie Litwinami, ani wyłącznie Polakami. Sam nim jestem. W chwilach dziejowych zbieżności dróg Litwy i Polski dwoistość ta może być płodną, w chwilach rozbieżności - wszakże jest ciężką".

* Z Oszmiany i okolic pochodzili moi litewscy przodkowie Poźniakowie (herbu własnego), jeszcze mój prapradziad Stanisław był wymieniany w carskich dokumentach jako "oszmianski dwarianin". W XVIII w., jako klienci "domu radziwiłłowskiego", stanowili poważną siłę "na sejmach i sejmikach". 

PS: Wszystkie cytaty za Czesławem Miłoszem "Wyprawa w Dwudziestolecie" (Wydawnictwo Literackie).

2 komentarze:

  1. Generałowi i jego żołnierzom cześć!

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja tak uważam. Piękny esej (?) przed laty o Generale napisał prof. Janusz Pajewski. Nie mogę go zacytować, nie mam książki pod ręką (wydana jeszcze "za komuny").

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.