poniedziałek, września 21, 2015

Spotkanie z Pegazem... - 58 - Edward Słoński - "Unia z Litwą"

Edward Słoński powraca? Dlaczego ten wiersz? A dlaczego inny? Edward Słoński (1872-1926) należy do grona poetów niemal zupełnie zapomnianych. Sam z poezją tego autora zetknąłem się przypadkowo, kiedy jeszcze w latach szkoły średniej (1979/80) kolega Artur Dubiela pożyczył mi książkę Stefana Hińczy "Pierwszy żołnierz odrodzonej Polski". I właśnie w tej książce pomieszczono zbiór kilku wierszy. W Polsce Ludowej mieć dostęp do takiej poezji? Wywrotowej?! Nie udało mi się nakłonić Artura do odsprzedania tego tomu. Co mi pozostało? Tylko przepisanie wiersza! No to przepisałem. Ten i kilka innych. Mam ten notes do dziś.

Wilno - Katedra - fasada
Przez kolejne lata mogłem chwalić się i znajomością, i cytowaniem strof. Moja bratanica (dziś lat 33) była tego poniekąd ofiarą. Mając kilka lat recytowała o "polskich szwoleżerach, co szabelkami dzwonili pod Ostrą Bramą". Nie ukrywam, że słowo "szwoleżerzy" wypowiadała z rozbrajającą, dziecięcą  trudnością...
Dziś nie ma problemu, aby sięgnąć po wiersz "Unia z Litwą". Sam biorę tom, o którym już wzmiankowałem na tym blogu i z niego korzystałem, "W blasku legendy. Kronika poetycka życia Józefa Piłsudskiego" (Wydawnictwo EDITIONS SPOTKANIA Paryż 1988, s. 175). Utwór ściśle związany jest z tym, co wydarzyło się w Wielkanoc 1919 r.: pułkownik Władysław Belina Prażmowski zdobył   W I L N O . Za kilka dni inna rocznica - ta związana z generałem Lucjanem Żeligowskim. Tu już nasi "bracia Litwini" na pewno mają podniesione ciśnienie?...

Jak to było ładnie, gdy jak do Lublina,
do samego Wilna wjechał pan Belina -
zeskoczył z konika, szabelką zadzwonił,
Matce Ostrobramskiej nisko się pokłonił
i tak Ją serdecznie pozdrowił z ułańska. - 
że błogosławiła Polsce aż do Gdańska.

Płynie Wilią , płynie pieśń o rozmarynie;
nie zginęła Polska i Litwa nie zginie.

Tam gdzie się Murawiew, ongiś z czartem kumał,
dzisiaj się Naczelnik Piłsudski zadumał:
chodzi po komnacie, jakiś plan układa -
Litwie miłowanej z Polski się spowiada;
mówi, jak Ją bronił ogniem i żelazem -
mówi, jak Ją bronił i zdobywał razem.

Płynie Wilią , płynie pieśń o rozmarynie;
nie zginęła Polska i Litwa nie zginie.

Tam, gdzie się rozsiadł najeźdźca kałmucki,
chodzi po komnacie Naczelnik Piłsudski;
chodzi po komnacie w żołnierskiej opończy -
Unią krwi przelanej Polskę z Litwą łączy,
kładzie ją na grobach poległych żołnierzy,
waży Ją w swym sercu i kocha, i wierzy.

Płynie Wilią , płynie pieśń o rozmarynie;
nie zginęła Polska i Litwa nie zginie.

A tam gdzie Katedra z Orłem i Pogonią,
Polscy szwoleżerzy szabelkami dzwonią -
i choć się niejedna Litwineczka dąsa,
robią czułe oko, podkręcając wąsa -
i tak defilują jak przed walna bitwą,
bo im też jest pilno zawrzeć Unię z Litwą.

Płynie Wilią , płynie pieśń o rozmarynie;
nie zginęła Polska i Litwa nie zginie.

Wilno - Rossa - groby tych, co w 1919 zdobywali miasto
Warto wracać do podobnie zapomnianych i... zakurzonych strof. To jest naturalnie zdobywany patriotyzm. Wyobraźcie sobie, jak na pewną znaną melodię ("Moja najmilejsza") piszący ten blog śpiewał w Zakopanem "Jak to było ładnie...", a młodzież XV LO z Bydgoszczy za mną powtarzała: "Płynie Wilią, płynie pieśń o rozmarynie...". Tak, góry, ognisko, skwierczące kiełbaski i strofy Edwarda Słońskiego. Niezapomniane wspomnienie. Dziękuję Wam za tamten wrześniowy wieczór  AD 2007 tym postem.

PS: Tym postem składam hołd żołnierzom 1919 i 1920 roku. Zapominamy, że oprócz bitwy warszawskiej była też ta nad NIEMNEM. Właśnie mija 95. rocznica dobicia "bolszewickiego gada"!

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.