czwartek, września 10, 2015

Pieśni barykad - 1905 - "Mazur kajdaniarski"

Nie, nie zapomniałem o moim rewolucyjnym (?) cyklu. Odleżał ten tekst dobre kilka miesięcy. Pora więc na...
"Mazur kajdaniarski", to pieśń wyjątkowa. Komuna (czytaj poprzednia rządząca formacja, której ucieleśnieniem była P.Z.P.R.) zrobiła wszystko, aby moje pokolenie miało awersję już do samego autora tej pieśni. "...miał śliczny aksamitny głos, w którym dźwięczała wielka namiętność i szczerość (...). Ten człowiek miał w sobie jakiś czar, jakiś wiew porywającego wichru. Choć się z nim nie zgadzałem co do natychmiastowej rewolucji i międzynarodowej sprawiedliwości - nie mogłem się oprzeć urokowi jego osoby. Byliśmy w wielkiej przyjaźni" - tak wspominał autora "Mazura..." jego przyjaciel (i niedoszły szwagier) Wacław Sieroszewski (1858-1945), bohater moich "Przeczytań...". Kogo tak tajemniczo przedstawiam? Ludwika Tadeusza obojga imion Waryńskiego (1856-1889). Niestety dla tego "czerwonego buntownika" rewolucja socjalna była ważniejsza od odzyskania przez Polskę niepodległości? 

Twórca "Proletariatu" (1883 r.) zapłacił najstraszliwszą daninę za swe poglądy, walkę i marzenia. W 1885 r. stanął przed karzącym obliczem rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości. 16-letni wyrok katorgi! Znalazł się w najstraszliwszym bodaj miejscu imperium niby-Romanowów: w twierdzy szlisselburskiej! Jego organizm nie udźwignął ciężaru straszliwych warunków bytowania. Zmarł niespełna cztery lata później. Cierpiał na szkorbut? W każdym bądź razie kazał usunąć sobie wszystkie zęby. Za PRL-u były plany (czy również starania?), aby odnaleźć Jego szczątki w masowym dole, do którego wrzucano zmarłych (bo chyba trudno napisać: grzebano). Chyba nie byłoby problemów z identyfikacją Jego szczątków. Ilu 33-letnich mężczyzn umierało z usuniętymi wszystkimi zębami?... Dziś chyba nikogo to nie interesuje, aby odnaleźć tego, który wytyczał nowe kierunki walki z caratem.
"Mazur kajdaniarski" powstał na warszawskim Pawiaku. Jak podaje wybitny badacz naszej literatury profesor  Bogdan Zakrzewski (1916-2011) : "Tekst mógł przedostać się na wolność przesłany np. w grypsie. Takich przesyłek proletariatczycy dokonywali sporo. [...] Z cała pewnością Mazura kajdaniarskiego wywieźli z Pawiaka proletariatczycy, skazani na katorgi syberyjskie". Cytuje tez wspomnienie jednego z więźniów: "...kilkanaście głosów młodych, głęboko wzruszonych, z uczuciem i siłą zaintonowało śpiew chórem, To wygnańcy Mazurem kajdaniarskim żegnali swój kraj rodzinny, żegnali na długo «...aż pękną ogniwa, / i  nasz mazur kajdaniarski / pół Polski zaśpiewa»".
Przez długie lata pieśń znana miała być tylko jako przekaz ustny? Pierwodruk pojawił się w nr 31 "Robotnika", który ukazał się 4 czerwca 1899 r.  A opublikował go... Józef Piłsudski (1967-1935). To on pisał: "Drogą nam być musi każda pamiątka po towarzyszach, którzy życie swe poświęcili naszej sprawie i swą praca ofiarną stworzyli podwaliny ruchu socjalistycznego w Polsce"

Do mazura stań wesoło,
buntownicza wiaro!
Suń wesoło, dalej w koło,
Warszawo i Karo. 

Wróg ma dla nas kajdan dużo,
ma też dużo turem,
my weseli, bo kajdany
dzwonią nam mazurem!


Nam pałacem - turma, Kara,
dla nas strój balowy -
katorżnicza kurtka szara
i znaczek pąsowy!

W tych pałacach i w tych strojach
Hulamy ochoczo,
Bo nam myśli i sumienia
Zgryzoty nie mroczą.

Uczuć naszych mur nie studzi,
Płoną one żarem,
I w tym piekle żyjem młodzi
Całym życia czarem!

Dziewcząt naszych ocząt blaski
Nie mgłą łzy zwątpienia,
Bohaterskich ich serduszek
Nie łamią cierpienia.

I wesołych piosnek dźwięki
Z ich ust płyną mile,
Że nie zgadniesz, jak bolesne
Przeżywały chwile.

Gdy którego stryczek zdusi,
I to bagatela,
Bo człek każdy umrzeć musi,
Gwałt rodzi mściciela.

Nasi pomszczą, jak należy,
Śmierć zmarłego brata,
I na grób mu zamiast wieńca
Rzuca głowę kata.

Zgrzyt łańcuchów i szczęk broni
to mazur ochoczy,
od tej nuty serce rośnie
i śmieją się oczy.

A gdy tańca czas nadejdzie,
nasze kazamaty
nam wybiją takt mazura
łańcuchem o kraty.


Taki będzie silny, dziarski,
że pękną ogniwa,
a nasz mazur kajdaniarski
pół Polski zaśpiewa.

 I po kraju dźwięk przeleci
jako marsz parady,
w takt mazurka pójdzie raźno
lud na barykady.


Gdy na skoczne te akordy
wstanie nasz lud cały,
to najśmielsi poprowadzą
raźno mazur biały.

Po nim słonko mrok rozproszy,
i znikną jak mara
turmy, kraty i kajdany,
z gospodarką cara.

Pod dach własny każdy wróci
Zdrów, wesół i dziarski
I dzieciakom swym zanuci
Mazur kajdaniarski!

Chciałbym wierzyć, że jak 116 lat temu tym razem Czytelnicy tego blogu biorą na siebie ciężar tych strof. Józef Piłsudski pisał: "Sądzimy więc, że czytelnicy nasi z przyjemnością przeczytają wierszyk Ludwika Waryńskiego, zmarłego w Szlisselburgu, napisany już po zapadnięciu wyroku w procesie Proletariatu. Wzruszającymi są ten młodzieńczy zapał i ta wiara w przyszłość, które w chwili najcięższych, gdy ludzie żegnali się z życiem lub swobodą, utrzymywały w pełni ich energię, humor i swobodę umysłu". 


Nie mamy prawa zapominać. "Mazur kajdaniarski" rodziła nadzieja - kolejna na walecznej drodze Polaków, pokolenia zaborowego. Pieśń uszła kratom i moskiewskiemu knutowi! Mamy-że teraz o niej milczeć? Tylko dlatego, że jakaś zgraja zawłaszczyła pamięć i dobre imię Ludwika Waryńskiego? Skoro sam Józef Piłsudski uważał się za kontynuatora tamtej drogi, to i może warto przewietrzyć stare śpiewniki? Cytowany tu tekst oparłem na tomie I "Pism zbiorowych. Wydanie prac dotychczas drukiem ogłoszonych" z 1937 r. (s. 262-263) oczywiście marszałka Józefa Piłsudskiego.

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.