piątek, lipca 31, 2015

Podczytane - spotkanie 4 - Eustachy Rylski - "Historia jest taka, jakie są mity"

To nie będzie najświeższe spojrzenie na historię czy literaturę wybitnego pisarza. Wywiad pt. "Historia jest taka, jakie są mity" ukazał się bowiem na łamach "Gazety Wyborczej" 26 września 2006 r. Tak, prawie dekadę temu. Wycięty, wsunięty między książkami czekał na  s w ó j  czas? No, to doczekał się! Na dzień przed kolejną rocznicą wybuchu powstania warszawskiego lektura (w całości, jeśli gdzieś jest osiągalna) chyba warta przypomnienia. Bohater dzisiejszego "Podczytania" w końcu jest rówieśnikiem godziny "W"...

Eustachy Rylski (Wikipedia- domena publiczna)
Imponuje mi szczerość z jaką ocenia samego siebie: "Widzę w swoim pisarstwie wiele zalet. [...] Ale brakuje mi tego, co uważam za wielkość. To jest albo tego nie ma. Na tym być może polega geniusz. A ja nim nie jestem". Warto dotrzeć do całego tekstu, bo wart jest tego. Jeśli ktoś wypatrzy zarozumiałość u autora "Stankiewicza", to już jego problem... Jak ustawić się wobec takiej wypowiedzi: "Uważam się za dobrego pisarza. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości".
Wiem, że dla wielu sam Eustachy Rylski (rocznik 1944) jest kościście niestrawny. Jedno chyba można o Jego pisarstwie napisać: nie stara się przypodobać gustom i guścikom. Nie pisze pod publikę. A, że chwilami   k ą s a  ostrością swoich sądów? Chyba potrzebujemy w życiu kogoś takiego, kto sprowadza nas z obłoków na ziemię. Robi to inteligentnie, bez chamstwa, ale cały czas przypomina nam: "Jesteś tylko człowiekiem".
Nie wiem na ile Eustachy Rylski przez minione lata odszedł od tego, co mnie urzekło przed dziewięcioma laty. Wraca w rozmowie z Jackiem Szczerbą kwestia czytania. Wspominając dzieciństwo pisarz przypomniał: "Dostęp do książek był łatwy, Mam wrażenie, że nawet bardzo prości ludzie je czytali. Gazety były załgane, tygodniki trudne, podobnie radio. Więc co było robić?". No, tak - Internetu nie było, telewizja w okresie dojrzewania E. Rylskiego raczkowała i mogła pochwalić się jednym programem: "Mielimy po 17-19 lat i rozmawialiśmy o literaturze. Nie było w tym szpanerstwa. Szalenie modny był wtedy Hemingway". Chyba nie ma szans na powrót od tego okresu.
No to kilka wypowiedzi z "Historii jest taka..."
  • Kraszewskiego znam chyba nieźle.
  • Bardzo poważam książki  Parnickiego.
  • Iwaszkiewicza uważam zresztą za jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku. Choć przyznaję, że był nierówny.
  • ...jak większość Polaków byłem i jestem zafascynowany "Trylogią" i "Krzyżakami".
  • Ja w ogóle uważam, że w zderzeniu z literaturą historia musi przegrać.
  • Na polski XVII wiek patrzymy przez pryzmat "Trylogii", a nie przez pryzmat opracowań prof. Serczyka czy prof. Adama i Krystyny Kersten.
  • Na tym polega dramat historii i historyków - że wystarczy jedna dobrze napisana powieść i niewiele już mogą przekazać.
  • ...historia jest taka, jakie są mity, a nie taka, jaka była naprawdę. Zresztą jaka była naprawdę, nie wiemy.
  • Mam do historii stosunek ambiwalentny, podchodzę do niej bez nabożeństwa.
  • ...wszelkie interpretacje to już są rzeczy bardzo dowolne.
  • ...żeby uprawiać zajęcia artystyczne, trzeba mieć talent.
Eustachy Rylski zaskoczył mnie osobiście taką wypowiedzią: "W domu mam mało książek. w książkach gromadzi się kurz. Ale za bibliotekami nie przepadam, bo książki w ogromnym nagromadzeniu mnie onieśmielają. Myślę sobie: «Chryste Panie, przecież ja tego nigdy nie przeczytam». Czuję się przytłoczony". Rzekłbym: a ja zupełnie na odwrót! Samo posiadanie kolejnego tomu, to swoista gwarancja: mam ją - i w każdej chwili mogę po nią sięgnąć bez wychodzenia z domu. A, że wiele od lat czeka na swoje przeczytanie (i może nigdy się nie doczeka?), to drobiazg. Zamiast kolejnej setki wódki - wolę prozę Rylskiego lub Orłosia.

Brak komentarzy: