wtorek, listopada 11, 2014

Polonia Restituta - VII - Karolina Firlej Bielańska "Wyzwolenie"

Niewiele wiem o autorce. W zbiorze "W blasku legendy..." (dane dotyczące wydawcy w poprzednim rozdziale) jest niewielka nota biograficzna. Cytuję całość: "Karolina FIRLEJ-BIELAŃSKA (1872 - ?) - historyczka i publicystka, w latach 1905-12 przewodnicząca koła Towarzystwa Szkoły Ludowej w Czortkowie, 1917-19 - kurierka w POW. W następnych latach pracowała w kancelarii cywilnej Prezydenta RP i w Belwederze. Autorka m. in. monografii Nullo i jego towarzysze (1923), Roman Sanguszko (1925). Ogłaszała liczne artykuły w «Drodze», «Bluszczu», «Kobiecie Współczesnej», «Kurierze Porannym», «Żołnierzu Polskim»". I to wszystko, co wiem. 
Postanowiłem w dniu tak podniosłym zacytować wiersz Karoliny Firlej Bielańskiej "Wyzwolenie". Ilekroć myślę o odzyskiwaniu niepodległości (nie zapominajmy, że proces kształtowania się granic trwał do 1922 r., a jesli dodać aneksję Zaolzia, to jeszcze dłużej!) wraca do mnie myśl, że jestem dopiero drugim pokoleniem zrodzonym w wolnej Polsce! Wszyscy moi dziadkowie (Maria - rocznik 1913, Jadwiga - rocznik 1915, Stanisław - rocznik 1906 i Stanisław - rocznik 1910) rodzili się jeszcze jako poddani cesarzy Wilhelma II (po mieczu) i Mikołaja II (po kądzieli).
Utwór poprzedza dedykacja (?): "Do obrazu Waltera Crane'a Prometeusz rozkuty".

Z mroków niewoli wstał - mocarne sprężył ręce, 
Zerwany łańcuch spadł, u nóg mu chrzęści,
Ran krwawych ślad po długiej został męce,
Lecz jasną stal ma w piersi.
                      Rozłogi szarych pól, co w sennej ciszy drzemią,
                      Pozdrawia już triumfu dumny gest:
                      - Niziny, idę ku wam. Ziemio, ziemio!
                      Otom ci wolny jest!
Promienny słońca wschód ozłocił twardy granit
I morską toń poranka wstrząsnął dech.
Obudził rój radosnych Okeanid
Tytana boski śmiech.
                     Gdy nagle czarny koń cień nad skalny zawisł parów,
                     Na słońca blask potworną plamą padł,
                     Z łopotem czarnych piór, jak wrażych szum sztandarów,
                     Nadleciał orzeł - kat.
Nie wie przemocy rab, że więzy rzucił precz
Wolności wielki szermierz - kres pokuty.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Czarnemu orłu w pierś swój krótki wraził miecz
Prometeusz rozkuty.

Poznań - Rynek - warta 15 Pułku Ułanów Wielkopolskich

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.