poniedziałek, listopada 10, 2014
Polonia Restituta - VI - Kazimierz Wierzyński "Listopad 1918"
Mam przed sobą zbiór wierszy dla mnie wyjątkowy pt. "W blasku legendy. Kronika poetycka życia Józefa Piłsudskiego" w opracowaniu Krzysztofa A. Jeżewskiego, wydany przez Editions Spotkania w Paryżu w 1988 r. Różna tu skala poziomu i artystycznej wielkości. Obok nazwisk z najwyższej poetyckiej półki takie, o których już nikt nie pamięta. Gro z tych strof zapomniano. Z rzadka sięga się po nie nawet przy przygotowaniu kolejnej rocznicowej wieczornicy?
W twórczości tego Skamandryty znajdziemy wiele odniesień do wolnej i niepodległej!... "Listopad 1918", to tylko jeden z wielu wierszy.
I ostatnie zarosłe niewolą przysłowie,
Zwołajcie nocne zjawy i wpuśćcie upiora,
Niech pyta - i niech naród mu teraz odpowie.
Niech spojrzą sobie w oczy, dwa widma i wrogi,
I rozstrzygną, kto kogo na nowo powali:
Ta przeszłość kościotrupia, talizman złowrogi
Czy tłum, co ciągnie z krzykiem i nie wie, co dalej.
Wybierać trzeba szybko, raz jeden - na wieki,
Jeśli wolność - to twardą, bez leź i zalotów.
To nic, że miasto śpiewa i płaczą powieki,
Kto na wierzch ją wywłóczy - na wszystko jest gotów.
Sępim wzrokiem po kraju jałowym przeleci,
Po ruinach, po nędzy rozległej dokoła:
Musi zgarnąć i złożyć tę wolność ze śmieci
I przepchać ją przed światem i stawić mu czoła.
Bo na cóż liczyć, patrzcie! Ta garstka pielgrzymia,
Co przed dworcem na deszczu wystaje i czeka,
To jest wszystko - tę pustkę bez dna wyolbrzymia,
Otwiera loch nicestwa i straszy z daleka.
A jednak tylko oni, ta młodość po prostu,
Co upartym czekaniem od lat się nie nuży,
Z tego placu wypadnie i skoczy jak z mostu
W ślepy mrok i na ślepo się w przyszłość zanurzy.
Natchnionymi płucami jej ciemność przedmucha
I udeptaną ziemię raz jeszcze rozdrapie,
I z mroźnego szaleństwa przywoła tu ducha,
By ogień w czterech rogach podkładał na mapie.
Najwyższy czas! Już wieje niebezpieczną porą,
Już dymi mokry dworzec i dudni pociągiem.
Czy teraz jesień wygnać - niech sami wybiorą -
Czy martwe truchło wynieść do góry posągiem?!
11 listopada 1918 r. - jest dla mego pokolenia rocznica bardzo ważną. Na równi z 3 maja czy 15 sierpnia. Powód jest jeden: za komuny nie mogliśmy ich czcić. Kiedy w 1978 r. coś przebąkiwano na temat "polskiego listopada", to "przesuwano" datę na... 7 listopada 1918 r. Łatwiej było komunistom przełknąć datę powstania rządu Ignacego Daszyńskiego, niż oddać prawdę Józefowi Piłsudskiemu. Dziś wszystko znormalniało? Za to mamy burdy na ulicach Warszawy!... Jakie to małe... podłe... złe... 11 listopada 1918 miast jednoczyć dzieli?...
Wywieszam flagę. Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie zrobić. Na uroczystości jednak żadne nie udam się. Włączę sobie "Pierwszą Brygadę", popatrzę na popiersie Marszałka i znowu zapytam: czy tak musi być? Czy będziemy kiedyś świadkami radosnego świętowania, jak u Amerykanów 4 lipca?... Tylko w mogiła leżą żołnierze, którzy oddali życie przed i po 11 listopada, aby nowe życie wykluło się nad Wisłą, Wilią, Wartą, Bugiem, Brdą. Tak misternie budowany dom runie - 1 IX 1939 r., dorżną go 17 IX ci sami, których odparto spod bram Warszawy w sierpniu 1920 r. Ale to już inna historia.
Bydgoszcz - Cmentarz Nowofarny |
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.