niedziela, listopada 16, 2014

Pani Jadwiga Piłsudska Jaraczewska - nie żyje!...

To nie banał, kiedy piszę: skończyła się pewna epoka. Zmarła najmłodsza z panien Marszałkównych. Słynna Jagódka. Pan Bóg dał Jej bardzo długie życie. 28 lutego 2015 r. skończyłaby 95. lat. Tak, rocznik 1920. Bitwa warszawska, Karol Wojtyła, Kolumbowie, wojenna tułaczka, RAF - wszystko to wplata się w biografię tej wyjątkowej kobiety. To nie przypadek, że jeden z pierwszych polskich statków handlowych nosił imię: "J A D W I G A". Jego matką chrzestną była  Jagódka Piłsudska.
"...tatuś pobudzał nas do śmiechu. Ojciec naprawdę lubił z dziećmi żartować, bawić się, wczuwać sie w ich świat. Potrafił wzbudzić uczucie, stworzyć poczucie bliskości. Myśmy z siostrą były do ojca ogromnie przywiązane, zawsze miałyśmy do niego wstęp. Nieraz wchodziłyśmy do pokoju, w którym siedział i rozmyślał. Nie było nawet mowy, że mu kiedykolwiek przeszkadzamy w jego zajęciach" - wspominała pani Jadwiga swego Ojca, marszałka Józefa Piłsudskiego.

Od lewej; Wanda, Marszałek, Jagódka
Cenna jest moim zdaniem ta ocena Ojca: "Ojciec nie lubił bałwochwalstwa. Powiadał, że traktują go jak pomnik, bo na pomnik można pluć, a on dalej stoi... Dotąd przecież w mówieniu o ojcu słychać emocje przesłaniające rzeczywistość. Każdy co innego pamięta. Ludzie odnoszą się nie do osoby, ale do swojego wyobrażenia o niej, często wyolbrzymiają pewne rzeczy".
Miło jest czytać, jaki miała dystans do samej siebie: "Ja, na przykład, dla wielu ludzi wciąż pozostaję Jagódką, ta małą dziewczynką, którą, tak jak na znanych fotografiach, ojciec trzyma na kolanach".
Zawsze będę miał w pamięci Jadwigę Piłsudską w mundurze RAF-u. ONA oraz Anna Leska i Barbara "Stefania" Wojtulanis służyły w Pomocniczym Transporcie Lotniczym (Air Transport Auxiliary). Ten heroiczny okres tak wspominała: "...stacjonowałam blisko Londynu, dokąd dojeżdżałam codziennie z rana. Wszystkie byłyśmy - Angielki i Polki - umundurowane. Mnie i moje rodaczki wyróżniały naszywki «Poland». Zasadniczo zajmowałyśmy się dostarczaniem samolotów z fabryki na wskazane lotnisko lub przeprowadzałyśmy je z jednego lotniska na inne. [...] Cieszyłyśmy się, jesli samolot mogłyśmy od razu dostarczyć do jednostki bojowej RAF-u. Latałyśmy na różnych typach samolotów. moim ulubionym był Spitfire. Nie było to zajęcie całkiem bezpieczne, zginęło wiele koleżanek i kolegów". 

Od lewej: A. Leska, J. Piłsudska, B. Wojtulanis (White Walton 1943)
Wszystkie przytoczone wypowiedzi pani Jadwigi Piłsudskiej Jaraczewskiej zaczerpnąłem z książki Zofii Turowskiej "Gniazdo. Rodzina Onyszkiewiczów" (Warszawa 2005), do lektury której zachęcam.

*      *     *

Piszący te słowa napisał przed laty (w 1981 r.) list do Londynu do pań Wandy i Jadwigi Piłsudskich. Nie wiem czy w ogóle opuścił granice naszego, niekochanego PRL-u. W marcu 2007 r. zdobyłem... autograf  pani Jadwigi Piłsudskiej Jaraczewskiej. Organizowałem kolejną edycję konkursu gimnazjalnego pt. "Droga z Zułowa na Wawel, czyli drogi i rozdroża marszałka Józefa Piłsudskiego (1867-1935)". Skontaktowałem się z Fundacją Rodziny Józefa Piłsudskiego i prosiłem o sprzedaż książek tematycznie związanych z Marszałkiem. "Zapytam pani marszałkówny" - usłyszałem od pani Anny Baranowskiej, z którą rozmawiałem. To było istne szaleństwo, ale... skoro zgodę miała wyrazić sama pani Jadwiga? Zapytałem czy mogę liczyć na autograf we "Wspomnieniach" pani Aleksandry Piłsudskiej. Kilka dni później dostałem odpowiedź telefoniczną o... pozytywnym załatwieniu mojej prośby. Jeszcze przed 19 marca 2007 r. mogłem z dumą czytać osobista dedykację pani Jadwigi dla mnie! Za to kilka lat później osobiście poznałem wnuka Marszałka, a syna pani Jadwigi, pana Krzysztofa Jaraczewskiego. O tym jednak przy innej okazji.

Pani Jadwiga Piłsudska Jaraczewska (28 II 1920 - 16 XI 2014)

3 komentarze:

  1. Piękna pochwała wyjątkowej Kobiety. Dziękuję.
    Adriana Mróz

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałem, że to taka niesamowita osoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu: cicha bohaterka czasu wojny.

    OdpowiedzUsuń