sobota, listopada 01, 2014

Nekroplie - wizyta 11 - Toruń Cmentarz Komunalny nr 1

To prawda - byliśmy na tym Cmentarzu. Tak, równy rok temu. To wtedy oglądaliśmy cmentarne medaliony. Patrząc w oczy szukaliśmy utraconych dusz? Dziś spacerujemy po tych samych alejkach. Szukamy przeszłości zapisanej inaczej. Słowem! Inskrypcją. Historia plącze się nam, miesza. Spotykamy mogiły z różnych okresów. Chwilami wręcz sobie wrogich? Ironia? Chichot Klio? Tu nie ma zmyśleń. Napisało ją życie wiele, wiele lat temu. Jak się przekonamy w różnych językach. Wszystko w jednym i tym samym miejscu. Pouczające motto z krzyża na grobie podpułkownika artylerii Gaspara Pawłowskiego (zm. 9 X 1931 r.) powinniśmy szczególnie sobie przyswoić:: "ALBOWIEM NIKT NIE JEST PEWIEN NI DNIA NI GODZINY".


W mijającym roku przypadła setna rocznica wybuchu Wielkiej Wojny, I wojny światowej. Nie wiem czy ktoś w Toruniu pomyślał o tych, których upamiętnia głaz z napisem: "DEN GEFFALENEN DES WELTKRIEGES 1914-1918". Proszę uważnie przyjrzeć się ciętym w głazie literom. Kamieniarz chyba popełnił błąd... ortograficzny, bo jedna z liter "f" w słowie "geffalenen" jest dziwnie wciśnięta? Ktoś powie: Niemców mamy czcić? Nie, proszę ja kogo, Polaków, którzy jako poddani kaisera Wilhelma II walczyli na polach Flandrii lub Rosji i diabli wiedzą gdzie! Jak choćby jeden z moich wielkopolskich stryjecznych pradziadów lub dziadek mojej żony, Franciszek Śliwiński (1893-1945).


Powojenne losy, po tej wojnie z lat 1914-1918, odnajdujemy w "części rosyjskiej" nekropolii. Może wyrażam się niezbyt precyzyjnie, ale już rok temu pokazałem nagrobki z prawosławnymi krzyżami. Tu kolejne przykłady. Z porcelanowej fotografii patrzy na nas Wasilij Naumowicz Gułcew (1 I 1894 - 2 XII 1934) podpułkownik rosyjskiej armii w służbie imperatora Mikołaja II. Doński kozak? Jest i płaskorzeźba przypominająca herb tychże: jeleń ze strzałą w grzbiecie! Wiele mamy takich okazji, aby coś podobnego ujrzeć?


Nieopodal wycinek naszej historii. Grób generała Aleksandra Pławskiego (18 IX 1856 - 6 VII 1921). Odnajduję go na stronie z wywodem genealogicznym tegoż rodu, herbu Plater. Bardzo żałuję, że nie mam pod ręką żadnego fachowego zestawienia generalicji II Rzeczypospolitej. Przy okazji poszukam. I uzupełnię swą wiedzę o tym oficerze. W tej samej mogile spoczęła też w 1950 r. wdowa po generale pani Eliza Pławska z d. Feldmann (23 I 1879 - 22 I 1950).


Jest i krajan z Wielkopolski, powstaniec, plutonowy Pajączkowski "POLEGŁ NA POLU WALKI OD KULI NIEMIECKIEJ DNIA 17. STYCZNIA 1920 R. POD GNIEWKOWEM DLA POLSKI". Nie ma imienia, ani lat życia?...


Zaledwie w wieku 21 lat rozstał się z tym światem plutonowy Tadeusz Osiński (23 maja 1899 - 12 maja 1920), żołnierz 62. pułku piechoty. "DROGI SYN I BRAT" - gdyby zginął w walce, to chyba by o tym napisano. Ani słowa czy to skutek trudów wojennych lub odniesionych ran?


Gdyby ktoś tym wszystkim zmarłym powiedział "będą wśród was leżeć... bolszewicy", to co by powiedzieli? Mogę chyba zaryzykować, że wszyscy wyżej spotkani walczyli z "czerwoną zarazą"! A teraz spotkali się na jednym cmentarzu? I to gdzie? W Toruniu? Oto prawdziwy humor dziejów poplątanych!...


Ciekawią mnie krzyże, które są opodal wejście. Pytałem rodowitą toruniankę, ba! wieloletniego nauczyciela historii czyją pamięć znaczą? Wzruszyła ramionami i odpowiedziała: nie wiem. Nawet nie odważę się domyślać. Ufam, że choć jeden torunianin czyta mnie i pomoże mi zrozumieć czym są te krzyże?


Na kilku mogiłach lotnicze gapy, m. in. plutonowego Karola Napierskiego (zginął tragicznie śmiercią lotnika 14 VI 1936 r., żył lat 28), porucznika Józefa Zacharewicza (też zginął śmiercią lotnika, jesli dobrze odczytuję 15 XII 1934 r.?).  Ta jedna - wyjątkowa. Moja nieuwaga! Nie zrobiłem samego grobu? Nie wiem czyje miejsce spoczynku tak podniośle wyróżniono. Orzeł stoi na straży wiecznego snu Piotra Wróblewskiego. Niestety poza rokiem 1867 nie gwarantuję odczytania reszty napisu.



Jest masowa kwatera tych, co padli w boju w czasie wojny polsko-bolszewickiej:


1939 rok dopisał ciąg dalszy okrucieństw wymierzonych na narodzie polskim!


Temat zrobił się bardzo militarny? Hm... Tak wyszło. Historia krzyżami cmentarnymi pisana. Chrystus, którego tu zamieszczam pochodzi z grobu doktora Filipa Rawicz Zawady (i jego żony Eleonory z Czarneckich) majora rezerwy Wojska Polskiego, kawalera orderu Virtuti Militari, konsula Rzeczypospolitej Polskiej w Tuluzie (23 VIII 1888 - 18 II 1831).


Poruszające są słowa wyryte na płycie nagrobnej porucznika pilota Stanisława Szczeniawskiego ( liść zasłonił mi pełną datę urodzenia - 24 VIII 1927):

"ŻYŁEM, BOŚ CHCIAŁ 
ZGINĄŁEM BOŚ KAZAŁ 
ZBAW, BO MOŻESZ"


PS: Tematu nie uważam za zamkniętego...

3 komentarze:

  1. Przepięknie opracowane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Orientuje się ktoś gdzie są mogiły osób z usuniętej części cmentarza ? Bardzo jest to dla mnie ważne !

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi. Nie znam szczegółów tej nekropoli. Należałoby apelować do jakiej toruńskiej gazety lub portalu, który zajmuje się historią miasta. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń