poniedziałek, września 15, 2014

Smakowanie Bydgoszczy (11) - magia ulicznych fresków

Smakowanie ulicznych fresków nie mija mi? Jestem nimi zachwycony! Coraz to nowe spotykam. Zwalniam przy nich, zsiadam z roweru, specjalnie nadrabiam drogi, aby pochwalić się, jak wspaniale żonglują sprayem anonimowi dla mnie Artyści. Nie ukrywam, że bardzo bym chciał być zaproszonym przez takie grono i widzieć, jak rodzi się wizja, jak bezpłciowa, banalna ściana staje się fakturą i sztalugą! Że to Mistrzowie swego fachu - chyba nie muszę nikogo przekonywać.



Nie wiem ile podobnych, piękniejszych dzieł ozdabia ulice, skwery Bydgoszczy. Nie wiem czy ktoś kataloguje wszystkie te cudowne prace. Kiedyś koloryt miastu dodawały gazowe lampy (które jeszcze pamiętam przy ulicy choćby Kopernika czy ówczesnej Szenwalda - koniec lat 60-tych XX w.) i neony. Te dzieła w nocy nie świecą. Podziwiać je przychodzi w dziennym świetle! Że chwilami są... niewychowawcze? A czy obrazoburczy nie był... Chrystus z Kaplicy Sykstyńskiej? Johnny Cash (chyba dobrze rozpoznaję?) byłby zaskoczony, że ze swym "gestem" zawędrował na bydgoska ścianę?

Zaskakują tematyką, formą, kolorem. Jeśli ktoś mija je obojętnie, to albo z pośpiechu, albo opatrzenia? Dla każdego kto nie jest znad Brdy, to chyba okazja, aby poznać "kolorowy blask" murali. Warto je odnaleźć. Może ktoś kiedyś wpadnie na pomysł "Przewodnika muralskiego Bydgoszczy"? Z chęcią odstąpię (bez praw autorskich) tych kilkanaście moich kadrów.

Zresztą, co ja tu będę ględził. Oceńcie sami, jaki talent mają w swoich rękach Twórcy. A może ktoś pomoże wzbogacić moje pisania o ich nazwiska lub ksywki? Część pewnie wpleciona jest w Ich malowanie? Czy sami sportretowali się, acz bez ukazania twarzy? W końcu mozolnie oddawali część siebie ponurej ścianie!... To też historia. Kto wie czy dla nastolatków nie bardziej interesująca od tego czy była bitwa pod Grunwaldem?...


Te Dzieła znajdziecie przy "ESTRADZIE", nieopodal leniwie płynącej Bredzie, dwa kroki od Mostu Królowej Jadwigi, najstarszego zachowanego mostu w mieście.

4 komentarze:

  1. Taka penetracja ulic w poszukiwaniu murali, to świetna zabawa i dokształt. Tyle tego naprawdę jest w Bydgoszczy? Pozdrawiam
    "Chomik"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wiele, wiele więcej. Staram się je utrwalać, bo to jednak ulotna sztuka.

      Usuń
  2. Zaczytałam się o tych muralach i zapatrzyłam na kolorowe murale, siedziałam u ciebie wczoraj do późnej nocy. Dziś wracam, żeby podzielić się wrażeniami po przeczytaniu wpisu. Podoba mi się ten rodzaj sztuki undegroundowej i też ciekawi mnie sam proces powstawania sprayowej grafiki. Poznawać Bydgoszcz tropiąc ślady murali to ciekawe odkrywanie miasta na nowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden z ciekawszych jest nieopodal mego bloku, na Wyżynach. Obiecuję go sfotografować i na łamach blogu pochwalić się nim.

    OdpowiedzUsuń