niedziela, sierpnia 03, 2014

Sto la temu - Oleandry - Kraków - Józef Piłsudski - 3 sierpnia 1914 r.

W cieniu 70.  rocznicy wybuchu powstania warszawskiego pozostaje ta, która podrywała pokolenie moich pradziadów, nadawała nową nadzieję... 100 lat temu Wielka Wojna stawała się faktem. Można dyskutować ilu z naszych przodków czekało, aż zadmie "złoty róg Wernyhory"? Historycy mają swój, chwilami bolesny, pogląd na autentyczne angażowanie się tzw. Narodu w ruch niepodległościowy. Nie powinno nikogo dziwić stwierdzenie, że jeszcze kilkadziesiąt lat, a żadnej niepodległości by nie było. Bo i dla kogo? Jeżeli sam, wielki Jarosław Iwaszkiewicz (1894-1980) przyznaje się w swoich wspomnieniach pt. "Książka moich wspomnień" : "Nie można powiedzieć, abym był podówczas zrusyfikowany, ale brak oporu ze strony rosyjskiego społeczeństwa wciągał mnie po trosze w tamtą kulturę, kosmopolityzm (...) oddziaływał niedostrzegalnie (...)". Dalej, mimo wpływów Mickiewicza i Krasińskiego, nie taił, że: "...ale to, co stanowi naprawdę nurt polskiej kultury, sama jej istota, pozostawało mi obce". Czyż to nie wstrząsające? Pamiętajmy kto to napisał, w jakim środowisku wzrastał. Mitologizacja przeszłości zawsze nam ją wykoślawia. Jeśli te słowa Wielkiego Pisarza będziemy mieli na pieczy łatwiej nam przyjdzie zrozumieć, to co napisał człowiek czynu - Józef Piłsudski: "Nie mając samodzielnego przygotowania do wypadków wojennych Polacy uczynili po wybuchu światowej katastrofy to, co czynili juz dobre półwiecze w życiu codziennym - poddali się się nakazom zaborców, wzmacniając w ten sposób siły każdego z nich". Członkowie moich rodzin, poddani Wilhelma II Mikołaja II, poszli bić się we wrogich sobie armiach...


Jerzy Kossak "Wymarsz Pierwszej Kompanii Kadrowej"
100 lat temu...
Jakie to smutne, że krzyk wolności związany z godziną "W" zagłuszą podniosłą rocznicę tego, co wydarzyło się 3 sierpnia 1914 r. - tak nierozerwalnie wiąże z imieniem Józefa Piłsudskiego i garstki szaleńców, którzy MU uwierzyli! Na krakowskich Oleandrach wygłosił jedno z najpiękniejszych swych przemówień! Powinniśmy je analizować, jak bracia Amerykanie mowę gettysburską i inne! Bo to taka skala:
"Odtąd nie ma ani Strzelców, ani Drużyniaków. Wszyscy, co tu jesteście zebrani, jesteś-cie żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały. Dopóki jednak nowy znaczek nie zostanie wam rozdany, rozkazuję, abyście zamienili ze sobą wasze dawne oznaki, jako symbol zupełnej zgody i braterstwa, jakie muszą wśród żołnierzy polskich panować. Niech Strzelcy przypną do czapek blachy  Drużyniaków, a oddadzą im swoje orzełki. Wkrótce może pójdziecie na pola bitew, gdzie, mam nadzieję, zniknie najlżejszy nawet cień różnicy między wami".
Uwielbiam, to co Piłsudski powiedział dalej. Uważam, że na wyróżnienie powinno zasłużyć zdanie, które zamyka tą przemowę. Nie pomylił się! Mimo, że nie będzie różowo, ba! nawet dramatycznie i tragicznie:
"Żołnierze!… Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru, jako czołowa kolumna wojska polskiego, idącego walczyć za oswobodzenie ojczyzny. Wszyscy jesteście równi wobec ofiar, jakie ponieść macie. Wszyscy jesteście żołnierzami. Nie naznaczam szarż, każę tylko doświadczeńszym wśród was pełnić funkcje dowódców. Szarże uzyskacie w bitwach. Każdy z was może zostać oficerem, jak również każdy oficer może znów zejść do szeregowców, czego oby nie było… Patrzę na was, jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska, i pozdrawiam was, jako pierwszą kadrową kompanię".
Wśród uczestników tego bratania się Strzelców i Drużyniaków był Roman Starzyński (1890-1938), starszy brat Stefana (późniejszego słynnego prezydenta Warszawy w 1939 r.). W jego wspomnieniach "Cztery lata wojny w służbie komendanta. Przeżycia wojenne 1914-1918. Droga do wolnej Polski" czytamy: "Słowa te wywarły wrażenie nie tylko na kadrowcach, ale i na nas wszystkich pozostałych i na nielicznej garstce osób cywilnych. Słychać było płacz jakieś matki, a poza tym w zupełnej ciszy na znak pojednania dwóch organizacyj Komendant odpiął swój orzełek strzelecki z czapki i zamienił go z komendantem oddziału drużyniaków, ob. Bukackim (Stanisławem Burhardtem) na jego blachę drużyniacką". Oto stawała się dziejowa chwila - równe sto lat.

Jerzy Kossak "My Pierwsza Brygada"
 6 sierpnia 1914 r. Pierwsza Kadrowa ruszy do Królestwa Polskiego  (dla Rosjan był to tylko Привислинский край!), śpiewali ochoczo:

Raduje się serce, raduje się dusza,
Gdy pierwsza kadrowa na Moskala rusza

Stanisław Batowski "Wjazd Józefa Piłsudskiego do Kielc"

Nie wierzmy do końca w malarską wizję Stanisława Batowskiego (1866-1946). Gdyby tak faktycznie wszędzie witano żołnierzy Piłsudskiego (żadnych jeszcze wtedy legionistów, zresztą... tzw.  Legionów Piłsudskiego   n i g d y   nie było!), to czy zrodziła by się pieśń, w której zabrzmiały strofy:

Krzyczeli, żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć – to móc!
Laliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi Wódz!  

To chyba najbardziej okraszona goryczą wojenna pieśń. Tyle w niej smutku i pretensji do niedowiarków. Pamiętajmy, że polski chłop za pokonywanym 6 sierpnia 1914 r. kordonem mówił "nasi" o... carskich sotniach! Żołnierz siłą musiał brać furaż dla koni!...

PS: Pamiętną mowę J. Piłsudskiego z 3 sierpnia 1914 r. usłyszałem po raz pierwszy z... ekranu kina "Polonia" w Bydgoszczy (dziś nawet śladu po nim nie znajdziemy, bo wyburzono je i postawiano apartamentowiec!) latem 1981 r. Tak, oglądając film Bohdana Poręby "Polonia Restituta". To w nim po raz pierwszy Janusz Zakrzeński (1936-2010) wcielił się w rolę Piłsudskiego. Popełniono przy realizacji pamiętnej sceny jeden, zasadniczy błąd: w sierpniu 1914 r. Komendant miał... brodę (i nosił ją do 1916 r.).

5 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za tę lekcje historii. Faktycznie zapomniana nieco...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi to czytać. Ostatnio rzadko odbieram komentarze. Chwilami nie wiem czy... warto tracić czas na pracę nad blogiem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech Pan sie nie zniecheca.Brak komentarza nie zawsze swiadczy o tym,ze ktos nie czytal,czy nie podobal mu sie artykul.Nie wszystko musi byc nagrodzone.Wiecej wiary w siebie i niech Pan kontynuluje swietny blog.
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja 7 letnia Gabrysia czytam o Piłsudskim bo robię prace na konkurs,moja mała ojczyzna,fajny blog...

    OdpowiedzUsuń
  5. 7-letnia panno Gabrielo blog jest do Panny dyspozycji. Jeśli będę mógł w czymś pomóc, to proszę pisać. Mogę to i owo polecić, rozjaśnić, bo osoba Marszałka zajmuje wiele miejsca w moim historycznym sercu. O czym doskonale wiedzą moi uczniowie, znajomi i rodzina.
    Gdybym wiedział, że tka młoda Czytelniczka mnie odwiedza, to zamieściłbym pierwszy odcinek o pewnej dziewczynce z Dzikiego Zachodu. Może spodoba Ci się opowiadanie "Dux"? To też historia, ale widziana poprzez los psa. Polecam. Zapraszam
    Dziękuję za uznanie
    Autor

    OdpowiedzUsuń