środa, sierpnia 13, 2014

Przeczytania... (5) - Wiktor Suworow "Matka diabła. Kulisy rządów Chruszczowa"

Jestem usatysfakcjonowany! Zaspokojono mój głód wiedzy po ostatniej lekturze Wiktora Suworowa "Tatiana - tajna broń. Kronika Wielkiego Dziesięciolecia". Właściwie radziłbym czytać obie książki razem. Zaczynając jednak od "Matki diabła. Kulisy rządów Chruszczowa". Bo to naprawdę istny zbiór odpowiedzi i uzupełnień, po braku których cierpiałem poprzednio. Proszę nie zdziwić się, jeśli Autor powtarza się. Nie mógł w "Matce diabła..." odwoływać się do "Tatiany...", bo ta powstała dwa lata później.
Kolejne otwieranie mniej znanych stron polityki Z.S.R.R. po śmierci Stalina powinna wciągnąć. Mnie wciągnęło. Tu i "Łajka", i Gagarin, i Fidel - są! -  komplet! Rozczarowania raczej nie będzie. Jeśli kogoś nużą gospodarcze wtrącenia, to jak chce poznać prawdziwe korzenie upadku sowieckiego kolosa? Można by skracając rozwlekły wywód napisać, że Związek Radziecki był zdolny do wystrzeliwania rakiet w kosmos, ale nie potrafił zaopatrzyć swej ludności w żywność! I wokół rakiet, kosmosu, atomów "kręci się" zgrabnie ułożona opowieść Suworowa. Warto chyba apologetom tego ustroju wbić to zdanie Autora: "GOSPODARKA SOCJALISTYCZNA, CZYLI GOSPODARKA KIEROWANA PRZEZ PRZESTĘPCÓW I IDIOTÓW, NIE MOGŁA ZAPEWNIĆ DOBROBYTU". Pięknie powiedziane.
Widać niewiele jeszcze wiem z życia wodza rewolucji, czyli Włodzimierza Lenina /  Владимирa Ленинa, skoro zrobiło na mnie wrażenie zdanie ze strony 62: "Lenin miał u władzy swoich ludzi. Jednak po zamordowaniu Lenina Stalin...". Reszta poczynań Iosifa Wissarionowicza jest raczej znana. Po kilku latach nie ma w jego otoczeniu "pierwszych bolszewików"! To, że choroba wyniszczała organizm Lenina, to rzecz wiadoma, ale pada słowo "zamordowanie"?... 

W. Suworow - Poznań - 13 III 2009
Drugim faktem zaskoczył mnie zaledwie na kolejnej stronie: "W czasach Stalina i Chruszczowa 9 maja nie był świętem. Był to zwykły dzień roboczy. Żadnych defilad, uroczystości, przemówień i fajerwerków z okazji zwycięstwa nad Niemcami w II wojnie światowej. (...) Dopiero po obaleniu Chruszczowa nowy przywódca, towarzysz Breżniew, wymyślił i ufundował takie święto". День Побе́ды nie istniał? Праздник - jako dzień wolny dopiero od 1965 r.? 
Lot Jurija Gagarina miał ogromne znaczenie prestiżowe! Ubawić nas może błyskawiczny awans młodszego lejtnanta od raz na majora? Alboż tak nie czyni wspaniałomyślni monarchowie? O doniosłości wysłania człowieka w kosmos Suworow napisał m. in.: "Lot człowieka w kosmos będzie dowodem niepodważalnej potęgi rakietowej Związku Radzieckiego. Kiedy tylko człowiek poleci, Chruszczow zacznie straszyć Europę i Stany rakietami, żądać rozwiązania problemu Berlina". Wątek berliński jest szeroko omawiany. Głównie też w cieniu wydarzeń... kubańskich?
Miałem kiedyś w rodzinie człowieka, który podpierając sie lektura takich periodyków, jak "Kraj Rad" i "Przyjaźń", i starał się wmówić mi dlaczego w Z.S.R.R. jest kryzys. Ciekawe czy wyczytał tam, to, co Suworow podaje: "...działki przyzagrodowe obywateli stanowiły 2,5 procent użytków rolnych i dawały 51 procent produktów rolnych. Z tych nędznych skrawków ziemi pochodziło 62 procent produktów pochodzących z hodowli". Kiedy latem 1976 r. odwiedzałem nasze byłe, wilejskie strony, to krewni pokazywali nam m. in. ukryte zabudowanie (dawna chata mieszkalna), w którym nielegalnie hodowli świnię. Jak sąsiedzi nie donieśli do rejkomu? Pewnie sami robili to samo?...
"A słowo Kuba nasi rozszyfrowali na swój sposób: Komunizm u boku Ameryki" - zabawne wtrącenie do wątku kryzysu, który wpychał świat na krawędź atomowej wojny? Czy naprawdę istniało realne zagrożenie dla U.S.A. i jej sojuszników? Proszę wczytać się w dane, zasięg posiadanych rakiet, ich ilość, a obsługa, a lotnictwo - robi się bardzo ciekawie. Czy dotarło do nas nazwisko Olega Pieńkowskiego / Олегa Владимировичa Пеньковскoгo? Mi jakoś uszło uwadze. Albo nie czytałem tego, co trzeba. Sowieci sami podsuwający "zgniłym imperialistom" swoje plany strategiczne?... Choćby dla tego wątku trzeba koniecznie przeczytać książkę Suworowa. Córka wroga ludu później mogła studiować?...
"Automat Kałasznikowa jest narodową hańbą Rosji" - znajdziemy takie stwierdzenie u "Matki diabła...". Nawet w oglądanym dziś na pewnym komercyjnym kanale film "Zrodzona z wojny / Born of War" w reżyserii Vicky Jewson znaleźlibyśmy potwierdzenie, że to "najbardziej rozpowszechniona broń naszej planety". Że o tym wszyscy wiedzą? Ale proszę zwrócić uwagę na głupotę Sowietów, którzy na prawo i lewo, za zupełną darmochę, rozdawali swój "eksportowy towar". 100 000 000 egzemplarzy na całym świecie? 


Nie zapomnę euforii, jaka towarzyszyła pojawieniu się Michaiła Gorbaczowa / Михаилa Сергеевичa Горбачёвa. Uszami wylewało się. I przelewało. Trzeba było mieć wyjątkowo spreparowany bolszewią mózg, aby bezgranicznie wierzyć w ostatniego przywódcę Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Suworow nie pozostawia na nim suchej nitki! Miażdży  jego ekonomiczne posunięcia! Wręcz pada zdanie: "Gorbaczow ograbił swój naród z miliardów". O, co chodzi dokładnie? Proszę zerknąć na koniec "zasadniczej treści" książki. 
Możliwe, że po czasie spłowieje mi argumentacja Suworowa. Dopadnę godniejszej literatury i taka "Matka diabła..." będzie tylko banalnym epizodem czytelniczym - jest jednak cytat, którym zamknę to spotkanie:

"...HISTORYK I SZPIEG SĄ POKREWNYMI ZAWODAMI. ICH ZADANIE POLEGA NA TYM, ŻEBY DOSTAĆ SIĘ DO STRZEŻONYCH TAJEMNIC. A GDY NIE UDA SIĘ UZYSKAĆ DOSTĘPU DO DOKUMENTÓW, TO POZOSTAJE TYLKO ODGADNĄĆ TE TAJEMNICE, KTÓRE SĄ SCHOWANE W SEJFACH I SKARBCACH".

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.