niedziela, sierpnia 24, 2014

...ostatnie dni w "Dziennikach" J. Goebbelsa (25-31 sierpnia 1939 r.)

"Wojny oczekuje sie z niejakim fatalizmem. Musiałby się zdarzyć cud, aby można było jej uniknąć. Jeśli jednak stała się konieczna, to im szybciej, tym lepiej" - tak zanotował w swym "Dzienniku" dr Joseph Goebbels pod datę 17 sierpnia 1939 r. W maju tak reagował na pamiętna mowę w Sejmie ministra spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, Józefa Becka: "Beck wygłasza swoją mowę przed Sejmem. Całkowite odrzucenie wszystkich żądań niemieckich. Bardzo wątpliwe uzasadnienia. (...) Polaków podburza się w Paryżu, także w Londynie. Rachunek zapłaci Warszawa".
Pod datą 22 sierpnia 1939 r. znajdziemy m. in coś takiego: "Wszystko gotowe do ataku na Polskę. blisko 2,5 miliona [żołnierzy] pod bronią. Oczekuje sie sygnału startowego od Führera. Decyzja musi zostać podjęta do końca tego tygodnia". I ten szczery, narodowosocjalistyczny entuzjazm Herr doktora:  "Musiałby się zdarzyć cud, aby można było uniknąć wojny. Polaków opuścił Bóg i wszystkie dobre duchy". Ironizuję? Oczywiście, że TAK! W ogóle chwilami zapiski mogą stanowić doskonały materiał dla badań socjologa lub psychiatry!... 

SMS Schleswig-Holstein
25 sierpnia 1939 r. do Zatoki Gdańskiej z "kurtuazyjną wizytą" wpłynął pancernik SMS Schleswig-Holstein pod dowództwem kapitana Gustava Kleikampa (1896-1952). W polskim wydaniu "Dzienników" na ten temat - ani słowa? Muszę przyznać, że chwilami tekst jest... niestrawny. Wiernopoddaństwo Autora nie tyle razi, co chwilami... śmieszy? Czyżby piszący naprawdę sam tonął w potoku wymyślanych przez siebie kalumnii i steku kłamstw? 
Następnego dnia, 26 sierpnia 1939 r.,  zanotowano: "W południe narada z  Führerem. Daje mi polecenie sporządzenia 2 odezw, jednej do niemieckiego narodu, drugiej dla partii. Wyjaśnienie konieczności zbrojnej rozprawy z Polską, nastawienie całego narodu na wojnę, jesli to bedzie konieczne - na miesiące i lata. (...) Führer jest bardzo poważny i skoncentrowany. Cóż za brzemię atlasowe spoczywa na jego barkach. Tylko on może je udźwignąć". Jaka rozbrajająca szczerość? 

Adolf Hitler und Joseph Goebbels
Gwarancje brytyjskie z 25 sierpnia wyhamowały hitlerowską machinę wojenną? A przecież pierwsze strzały padają na dawnej granicy z Czechosłowacją! To dlatego 27 sierpnia Goebbels zanotował: "Nastroje w Wehrmachcie nie są szczególnie dobre. Łatwo to wyjaśnić. Wszystko było nastawione na uderzenie. Natomiast nastroje w narodzie są bajeczne. Ludzie wykonują spokojnie i pewnie swoje obowiązki i ufają Führerowi". Za to gauleiter gdańskiego NSDAP Albert Forster z tego powodu przechodził kryzys? "Dzwoni Forster: jest bardzo przygnębiony  - notuje skrupulatnie tego samego dnia Goebbels. - Nic się jednak na to nie poradzi. Ale jeszcze osiągnie swój cel, podobnie jak my nasz". 
Dwa dni później, 29 sierpnia,   o Polsce taki zapis: "Polska na razie trzyma nerwy na wodzy. Londyn chce ewent.[ualnie] nacisnąć na Warszawę, aby Beck przybył do Berlina na pertraktacje z nami. ale to wszystko w tej chwili jest jeszcze bardzo nieokreślone". Zapis tego dnia w polskim tłumaczeniu kończy zdaniem: "Tymczasem naprzeciw siebie stoją armie gotowe do walki". 
Mimo entuzjazmu nad dokonaniami w Moskwie Ribbentropa, 30 sierpnia wkrada się nuta niepewności w stosunku do stalinowskiego sojusznika: "Moskwa zwleka z ratyfikacją podpisanego z nami układu. Kreml chce się najwyraźniej przyjrzeć najpierw dalszemu rozwojowi [wydarzeń]. Politykę zagraniczną, jeśli nie chce się przeżyć rozczarowań, powinno się budować nie na przyjaźniach, lecz jedynie na interesach". Efekt Berlin pozna dopiero 17 września 1939 r.! 

SMS Schleswig-Holstein w całej okazałości
Dzień przed ostatecznym wybuchem II wojny światowej, 31 sierpnia 1939 r., odnajdziemy zapis: "Polska czeka; niemal fatalistycznie. Wojna nerwów nieco teraz zelżała. Ale w każdym momencie może rozgorzeć na nowo. Führer przyjmuje wobec Anglii ciągle jeszcze bardzo nieustępliwą postawę. Teraz nie wolno nam zatracić czujności". Czytając takie fragmenty ma się wrażenie, że to biedna III Rzesza była krajem zagrożonym agresją? Jest wzmianka o ewentualnych rozmowach z przedstawicielem Polski ("Beck czy Lipski?" - retorycznie stawia pytanie) w Berlinie? Kolejna dyplomatyczna hipokryzja? Jest wzmianka o polskiej mobilizacji: "...Polacy ogłosili o godz. 14.30 powszechna mobilizację. To wprawdzie niczego nie zmienia w sensie militarnym, ale bardzo wiele pod względem psychologicznym". 

J. Goebbels - twarz nienawiści

PS: Już 29 sierpnia 1939 r. w studio Polskiego Radia w Warszawie spiker Józef Małgorzewski nagrywał komunikat, który usłyszała cała Polska 1 września. Zaczynały go pamiętne słowa: "A więc wojna!..."

Brak komentarzy: