piątek, sierpnia 01, 2014
Gloria victis - część II - 70 rocznica godziny "W"... - 1 VIII 1944 r.
Dziś padnie wiele ważnych słów. Telewizje pokażą nam filmy i dokumentalne i fabularne - każdy przypomni sierpień 1944 r., kiedy "warszawskie dzieci poszły w bój" i choć "na tygrysy mieli ViS-y" podjęli nierówną walkę. Że w Europie mylą powstanie w getcie (1943 r.) z powstaniem warszawskim (1944 r.)? Cud, że wiedzą, że w ogóle istniała i istnieje Warszawa! Nie ironizuję. Uliczna sonda, jaką przeprowadziła moja ukochana radiowa Trójka wykazała, że dla wielu młodych ludzi, pokolenia wychowywanego bez indoktrynacji bolszewickiej, data "1 sierpnia 1944 r." z niczym się nie kojarzył.
Smutne, okrutne, że są nad Wisłą ludzie, dla których rocznica wybuchu powstania nie utożsamia się z powagą chwili, oddaniem czci powstańcom - tylko polityczną nagonką, pyskówka nad grobami czy buczeniem rozwydrzeńców? Znowu dowiadujemy się kto jest "prawdziwym Polakiem", kto ma prawo wypowiadać się "w imieniu Narodu"? Wracają do mnie wtedy słowa margrabiego Wielopolskiego sprzed 150 laty, których w tak podniosłym dniu wolę nawet nie cytować. To o tym mówił prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, Bronisław Komorowski: "...zjawisko, o którym pan [Paweł Wroński - przyp. K.N.] mówi, jest, niestety, jakimś przekleństwem, jakąś pokusą zawłaszczania historii na rzecz jednego środowiska, jednej opcji politycznej. Używania historii jako maczugi w walce politycznej". Nie zapominajmy, że mówi to zarazem historyk. Może to i lepiej, że moje wspomnienia z Powązek zatrzymały się na 1994 r.? Widziałem wtedy jednego z tych pieniaczy, który przemykał między mogiłami, zakrywany torsami swoich przerastających o pół metra, gorylami... Nawet nie pomyślałem, aby go uwieczniać na fotografii.
Warto zastanowić się nad sensem wypowiedzi pana Prezydenta. Całość odnajdziemy na stronach dzisiejszej "Gazety Wyborczej". Wybrałem kilka zdań:
- Historii nie da się napisać na nowo i nawet nie powinno się próbować.
- Nasza historia to nie tylko historia zwycięstw, lecz także historia porażek. Porażek politycznych, militarnych, które trzeba przemyśleć i zrozumieć.
- Mam wielka nadzieje, że w tym roku mimo wszystko Władysław Bartoszewski przyjdzie na Powązki.
- Jeżeli się mówi o pamięci, o wydarzeniach rangi historycznej, ogólnonarodowej, to trzeba się zachowywać tak, by tej narodowej wspólnocie służyły.
- ...z perspektywy 70 lat, które upłynęły od tych wydarzeń, warto pamiętać, że wolność i przyzwoitość potrafią się obronić - tak wtedy, jak dziś.
-
Powstanie Warszawskie oczami pisarzy - cywilów na http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zerkam.
OdpowiedzUsuń