wtorek, lutego 25, 2014

Spotkanie z Pegazem - 21 - Krzysztof Dzikowski/Seweryn Krajewski "Słońce nad stadniną"

 To jeden z ostatnich przebojów "Czerwonych gitar", który zrobił na mnie wrażenie. Tyle było Ich przebojów, że gdybym chciał je wszystkie pomieścić w moim cyklu "Spotkań..." mój blog historyczny zmieniłby się w tekściarko-muzyczny?
 Mówimy krótko: przebój "Czerwonych Gitar", a tak naprawdę zespół (głównie K. Klenczon i S. Krajewski) tworzył muzykę - a tekst? Ten wychodził spod piór genialnych tekściarzy. Bo tak kiedyś o nich mówiono. I nikt z tego powodu nie obrażał się i nie ganiał do sądu, aby Wyższej Instancji zawracać głowę pomówieniem o zniesławienie? Strofy, które dziś przypominam były autorstwa Krzysztofa Dzikowskiego. Tego samego, któremu zawdzięczamy m. in. najpiękniejszą "Annę Marię", zabawnego "Byczka Fernando", powtarzana w duchu "Dozwolone do lat osiemnastu", urokliwy "Dzień jeden w roku", rewelacyjną "W moich myślach, Consuelo". To tylko drobny wycinek, bo przecież wysoko cenię "Jak wędrowne ptaki" - tym bardziej, że w swoich zbiorach mam oryginalnego singla z tą piosenką. Komu z nas w deszczowy dzień nie wracają frazy "Ciągle pada". To wszystko DZIKOWSKI!



"Słońce nad stadniną" - dla mnie jest niczym hymn o... niespełnionym marzeniu. Pewnie mogę wymienić tu imiona wszystkich koni, które pamiętam u mego dziadka. Ale to były konie robocze. Nieobliczalna "Łyska", łagodny "Kuba", siwa  "Warszawianka" czy spokojna "Baśka". O ile powoziłem wozem, ściskałem w dłoni lejce, to jednak nigdy nie jechałem na grzbiecie wierzchowca. I raczej już tego nie dokonam? Tym bardziej lubię (stąd swego czasu post o cowgirle) "tematykę końską". Pisałem np. o koniu generała Lee i szykuję w niedalekiej przyszłości zająć się końmi innych generałów wojny secesyjnej/civil war. Na Facebooku mego blogu tez można znaleźć końskie portrety. Zapożyczam je tu, aby dodać im treści "Słońca nad stadniną"

Słońce nad stadniną
W końską grzywę chowa twarz.
Wstęgą nad łąkami
Jeszcze się unosi mgła.
Stoją napięte
Jak strzała, gdy drży,
Nim cięciwy świst
Znów do lotu ją poderwie. 

Konie, dumne konie
Zasłuchane w szumy traw.
Lekkie i swobodne
Jak na czystym niebie ptak.
Kiedy tak patrzę -
Do biegu się rwą.
Chciałbym uciec stąd,
Chciałbym gnać za swą tęsknotą


Tam, gdzie lśni horyzont,
Drga niebieską linią
Wprost w otwarte wrota chmur,
Siwych chmur.
Tam, gdzie w kuźni słońca
Dzień powstaje nowy,
Gdzie wytycza drogi rytm,
Serca rytm.


Konie, dumne konie
W blasku wstającego dnia.
Czułe i szalone -
Czemu was uwielbiam tak?
Nieraz poniosą,
Poniosą jak wiatr.
Czasem bywa tak
Jak z dziewczyną, jak z dziewczyną ...

Tam, gdzie lśni horyzont,
Drga niebieską linią
Wprost w otwarte wrota chmur,
Siwych chmur.
Tam, gdzie w kuźni słońca
Dzień powstaje nowy,
Gdzie wytycza drogi rytm,
Serca rytm. 



PS: Swoją drogą ciekaw jestem na ilu fotografiach, ilustracjach, które zamieszczam są konie? I ile ich jest? Przy innej okazji zamieszczę  m o j e  zdjęcia! Koń bohater w kadrze. Muszę przyznać, że trochę ich jest. Może odnajdę moje foto, jak siedzę "na koźle"?

2 komentarze:

  1. Osobiście miałam niewiele4 wspólnego z końmi, ale zawsze z ogromną przyjemnością sie im przyglądam jak mam tylko okazję.
    Koń to piękne zwierzę, może każdy z nas powinien mieć własnego konia, bylibyśmy wtedy lepszymi ludźmi.
    Fajnie, że przypomniałeś tę piosenkę.
    Lubię wspominki.

    Świetne zdjęcia zamieściłeś.

    Pozdrawiam z małopolski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspominki budują naszą historię. Od czasu do czasu trzeba uciec od huku armat, apoteozy i krwi... "Konie, dumne konie..." - pewnie nazwę kolejny, "koński" post.
    Pozdrawiam z Kujaw

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.