niedziela, września 01, 2013

Spotkanie z Pegazem - 12 - Antoni Słonimski - "Alarm"

1 września 1939 r., to jedna z najbardziej rozpoznawalnych dat w naszym narodowym kalendarzu pamięci. Adolf Hitler rozpętał II wojnę światową. Sojusznik czaił się zdradziecko na Wschodzie. Józef Stalin i jego żołnierze tylko czekali  na rozkaz. Ten zostanie wydany 17 września 1939 r. Dwa bandyckie systemy totalitarne miała zmiażdżyć II Rzeczpospolitą Polską. Nic już nie miało być takie samo, jak 31 VIII 1939 r.  Okaleczono Naród, który do dziś liże rany! Odarto Naród z jego wolności! Zniesiono granice wolnej Rzeczypospolitej. We Wrześniu na wszystkich ustach pojawiły się takie nazwy, jak Westerplatte, Mokra, Krojanty, Wizna, Bzura, Modlin, Lwów, Hel!
To niemożliwe, aby Polacy kiedyś zapomnieli! 1 IX 1939 r. jest po prostu w nas, jak spiżowa płyta, jak zadra na duszy. Nikt dziś nikogo nie szczuje Niemcami! To nieprawdopodobne, jak odeszliśmy od retoryki znanej w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Obrazy i wiersze niosą z sobą przypomnienie i skojarzenie. Wybrałem "Alarm" Antoniego Słonimskiego (1895-1976). Recytowaliśmy go z Darkiem Kucharczykiem w październiku 1979 r. na historycznej wieczornicy. Wraca tamten wieczór. Tak, jak rodzinne opowieści związane z wrześniem '39 czy później ponurym okresem dwóch okupacji. Miało nas nie być! Jedni okupanci chcieli wymordować Polaków w obozach koncentracyjnych, drudzy w łagrach. I pewnie by się im ten mordeczy plan udał, gdyby nie to, że 22 czerwca 1941 r. wzięli się za łby!  Trawmy! Jesteśmy! Pamiętamy!

         "A l a r m "
"UWAGA! Uwaga! Przeszedł!
Koma trzy!"
Ktoś biegnie po schodach.
Trzasnęły gdzieś drzwi.
Ze zgiełku i wrzawy
Dźwięk jeden wybucha rośnie,
Kołuje jękliwie,
Głos syren - w oktawy
Opada - i wznosi się jęk:
"Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!"

I cisza
Gdzieś z góry
Brzęczy, brzęczy, szumi i drży.
I pękł
Głucho w głąb
Raz, dwa, trzy,
Seria bomb.

To gdzieś dalej, nie ma obawy.
Pewnie Praga.
A teraz bliżej, jeszcze bliżej.
Tuż, tuż.
Krzyk jak strzęp krwawy.
I cisza, cisza, która się wzmaga.
"Uwaga! Uwaga!
Odwołuję alarm dla miasta Warszawy!"

Nie, tego alarmu nikt już nie odwoła.
Ten alarm trwa.
Wyjcie, syreny!
Bijcie, werble, płaczcie, dzwony kościołów!
Niech gra
Orkiestra marsza spod Wagram,
Spod Jeny.
Chwyćcie ten jęk, regimenty,
Bataliony - armaty i tanki,
niech buchnie,
Niech trwa
W płomieniu świętym "Marsylianki"!

Kiedy w południe ludzie wychodzą z kościoła
Kiedy po niebie wiatr obłoki gna,
Kiedy na Paryż ciemny spada sen,
Któż mi tak ciągle nasłuchiwać każe?
Któż to mnie budzi i woła?

Słyszę szum nocnych nalotów.
Płyną nad miastem. To nie samoloty.
Płyną zburzone kościoły,
Ogrody zmienione w cmentarze,
Ruiny, gruzy, zwaliska,
Ulice i domy znajome z dziecinnych lat,
Traugutta i Świętokrzyska,
Niecała i Nowy Świat.
I płynie miasto na skrzydłach sławy,
I spada kamieniem na serce. Do dna.
Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy.
Niech trwa!   



4 komentarze:

  1. Wspominam.wyjątkową.recytację.Emilii.:)Dla.równowagi.warto.byłoby.dodać.teraz.jakiś.pozytywny.akcent.Być.może."Pierwsza.przechadzka".Staffa?:)Ufam,że.wybaczy.mi.profesor.te.kropki.Spacja.niestety.odmówiła.mi.posłuszeństwa.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam fakt, że tu wstępujesz godny jest uznania. Interpretacji "naszej" Emilii nie powstydziłyby się sceny teatrów polskich! Tak, to była poruszająca i niezapomniana interpretacja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiersz Antoniego Słonimskiego doskonale oddaje dramatyzm wojny i zapadł mi w pamięci z lat szkolnych. Pamiętam również głos narratora recytującego wiersz w Polskich Kronikach Filmowych, kiedy pokazywano zburzoną Warszawę, przypominano wybuch II wojny światowej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swoją drogą ciekaw jestem, jak współcześni Włosi oceniają swój sojusz z Hitlerem oraz samego Duce?

    OdpowiedzUsuń