piątek, lipca 26, 2013
W o ł o d i a !...
Nie oglądałem jubileuszowego festiwalu w Opolu. Tym bardziej przeglądając YT byłem zaskoczony, że Natalia Sikora zaśpiewała "Konie". Młode pokolenie sięga po Wołodię Wysockiego? Jestem pod wrażeniem. Oczywiście wracam do oryginału. Ten jest niedościgły, wielki, niepowtarzalny. Tak, jak odważną decyzją jest zaśpiewać pisankę Edith Piaf - zmaganie się z pieśniami i piosenkami rosyjskiego (radzieckiego) barda, to ryzykowny ruch.
W moich zbiorach jest kilka analogowych płyt "Melodii". Część nawet udało mi się później zgrać na... taśmy magnetofonowe. Oczywiście jest dziś i CD! Kilka kolejnych krążków. Wykonanie "Koni" przez Mirosława Czyżykiewicza bardzo interesujące. Ale mój obiektywizm jest już stępiony, bo ja po prostu bardzo wysoko Go cenię. Tak mi zostało X lat temu, kiedy na moja XL-tkę dostałem płytę "Ave". Ale, skoro mam ciarki, to chyba jest dobrze?
XXXIII bez Wołodii, to cała wieczność! Od 25 lipca 1980 r. wyrosło pokolenie jedno, drugie, trzecie... Piszący te słowa w chwili jego śmierci miał 17. lat - teraz ma 50. i od dwóch miesięcy jest dziadkiem. Nie wierzę, że rówieśnicy Jerzyka będą szukać tych nagrań. Już dzisiejszy nastolatek szuka innych doznań... Trudno się im dziwić. A może się mylę, skoro było wykonanie Sikory?
To, co pisał i jak śpiewał w latach 70-tych XX w. Włodzimierz Wysocki / Владимир Семёнович Высоцкий trafiało na podatny polski grunt. Jestem zdania, że wiele tekstów, które napisał, są ponadczasowe! Dziś nikogo już nie poruszy piosenka o nutkach, które lubiły tańczyć solo, choć to pachniało samowolą. Te aluzje stają się niezrozumiale dla tych, którym PRL z niczym już się nie kojarzy. Fakt! Podtekst jest nieczytelny. Należałoby nie jeden tekst opatrzyć przypisami?
Po grani! Po grani! Po grani!
Tu mi drogi nie zastąpią pokonani!
Tylko łapią mnie za nogi,
Krzyczą - nie idź! Krzyczą - stań!
Ci, co w pół stanęli drogi
I zębami, pazurami kruszą grań!
Tu mi drogi nie zastąpią pokonani!
Tylko łapią mnie za nogi,
Krzyczą - nie idź! Krzyczą - stań!
Ci, co w pół stanęli drogi
I zębami, pazurami kruszą grań!
Przepiękne wystawił polski bard rosyjskiemu/radzieckiemu bardowi epitafium! Nie będę oryginalny twierdząc, że bez Wysockiego nie byłoby Kaczmarskiego. Uwielbiam "górskie piosenki" Wołodii. "Прощание с горами"! Nie chcę tu wysilać intelektu, mędrkować. Proszę tylko: szukajcie tych utworów. Rosyjski tekst nie jest barierą nie do przejścia.
В суету городов и в потоки машин
Возвращаемся мы - просто некуда деться!
И спускаемся вниз с покоренных вершин,
Оставляя в горах, оставляя в горах свое сердце.
Так оставьте ненужные споры!
Я себе уже все доказал -
Лучше гор могут быть только горы,
На которых еще не бывал.
Возвращаемся мы - просто некуда деться!
И спускаемся вниз с покоренных вершин,
Оставляя в горах, оставляя в горах свое сердце.
Так оставьте ненужные споры!
Я себе уже все доказал -
Лучше гор могут быть только горы,
На которых еще не бывал.
Ta piosenka powinna być dedykowana wszystkim naszym Alpinistom, którzy nie wrócili ze śnieżnych szlaków. Ostatnio Himalaje bezwzględnie każą sobie płacić za miłość do szczytów. "Лучше гор могут быть только горы, / На которых еще не бывал" - tak, piękniejsze mogą być tylko te góry, których jeszcze nikt nie zdobył. Ale góry możemy równie dobrze potraktować, jako metaforę.
Podejrzewam, że każdy miłośnik twórczości Wysockiego (ciekawe, że nikt nigdy nie dopatrywał się Jego polskich korzeni, jak chociażby u Żanny Biczewskiej/Жанна Владимировна Бичевская) ma swoje ulubione cytaty, które na własny użytek wygrzebał z jego wierszy-pieśni-piosenek. Jeden z moich faworytów, to "Еще не вечер / Jeszcze nie wieczór". Proste, a jakie przesłanie!
Podejrzewam, że każdy miłośnik twórczości Wysockiego (ciekawe, że nikt nigdy nie dopatrywał się Jego polskich korzeni, jak chociażby u Żanny Biczewskiej/Жанна Владимировна Бичевская) ma swoje ulubione cytaty, które na własny użytek wygrzebał z jego wierszy-pieśni-piosenek. Jeden z moich faworytów, to "Еще не вечер / Jeszcze nie wieczór". Proste, a jakie przesłanie!
Trzeba było widzieć zdziwienie na twarzach, kiedy na pewnym spotkaniu odtworzyłem pieśń "Братские могилы / Braterskie mogiły (groby)". Głos Wysockiego, a do tego zdjęcie wykonane na radzieckich cmentarzach wojennych Bydgoszczy, Torunia, Bornego Sulinowa czy Poznania. Samo wykorzystanie rosyjskiego tekstu było już zaskoczeniem, a on bardzo porusza!
На братских могилах не ставят крестов,
И вдовы на них не рыдают,
К ним кто-то приносит букеты цветов,
И Вечный огонь зажигают.
Здесь раньше вставала земля на дыбы,
А нынче - гранитные плиты.
Здесь нет ни одной персональной судьбы -
Все судьбы в единую слиты.
И вдовы на них не рыдают,
К ним кто-то приносит букеты цветов,
И Вечный огонь зажигают.
Здесь раньше вставала земля на дыбы,
А нынче - гранитные плиты.
Здесь нет ни одной персональной судьбы -
Все судьбы в единую слиты.
"Na braterskich mogiłach nikt nie stawia krzyży..."? Różnie z tymi mogiłami dziś bywa. Smutne, że nawet tam widać swoistą rangę stopnia i zasług. Każdy mieszkaniec Poznania może to sprawdzić na Cytadeli. Jaki pik stoi na mogile lejtnanta i gieroja Sowieckowo Sojuza, a jaka płyta jest dla zwykłego krasnoarmiejca!... Ale jak śpiewał Wołodia "świnia świnią pozostanie". Polecam ten cytat!...
Trzeba było mieć dość odwagi w Z.S.R.R/Z.S.R.S./C.C.C.P., aby śpiewać o... duszy. "Спасите наши души / Zbawcie nasze dusze":
Спасите наши души!
Мы бредим от удушья.
Спасите наши души,
Спешите к нам!
Услышьте нас на суше -
Наш SOS все глуше, глуше,
И ужас режет души
напополам!
Мы бредим от удушья.
Спасите наши души,
Спешите к нам!
Услышьте нас на суше -
Наш SOS все глуше, глуше,
И ужас режет души
напополам!
Kiedy w grudniu 2011 r. organizowałem spotkanie z bohaterami stanu wojennego miałem tylko jedno skojarzenie: WILKI - "Охота на волков / Polowanie na wilki / Obława". Przygotowałem odpowiedni montaż zdjęciowy: ZOMO! czołgi! wilki! demonstracje! Generał! wilki! petardy! Lech! strzały! wilki!... Wskazałem na zaproszonych gości i powiedziałem o nich "Oto wilki, na które polowano od 13 grudnia 1981 r.".
Odwiedzając YT proszę zwrócić uwagę, jak wiele nagrań jest bardzo kiepskiej jakości. Jakieś domowe nagrania, przypadkowe. Nie wiem z jakiego filmu zaczerpnięto fragmenty, które wykorzystano do piosenki "Mój koń" w wykonaniu zespołu 'Lube". Porusza mnie ta pieśń i ten obraz. Wysockiego widzimy w kilku ujęciach, ale to bardzo wymowne scen. Koń wskakujący do morza... Pamiętam, że był w TVP serial kryminalny "Gdzie jest Czarny Kot / Ме́сто встре́чи измени́ть нельзя́", To bodaj jedna z ostatnich ról filmowych Wysockiego.
Nie widziałem nigdy Wołodii Wysockiego na scenie. Znam z recenzji wspaniałe "achy" i "echy" nad interpretacją Hamleta. Słyszało się o "Teatrze na Tagance / Теа́тр на Тага́нке". Komputer nazwę "Taganka" podkreślił na czerwono. Czyli, że nasze pokolenie było w tym kierunku jednak lepiej wyedukowane?... Zazdroszczę Danielowi Olbrychskiemu, że był tak blisko swego rosyjskiego/radzieckiego przyjaciela i może o nim mówić po prostu "Wołodia". Ja sobie uzurpuję to zdrobnienie z racji kilku dekad zasłuchiwania się w Jego chrapliwy głos!
В желтой жаркой Африке,
в центральной ее части,
как-то вдруг вне графика
случилося несчастье.
Слон сказал, не разобрав:
- Да, видно, быть потопу!..
В общем, так: один Жираф
влюбился в антилопу.
Nie widziałem nigdy Wołodii Wysockiego na scenie. Znam z recenzji wspaniałe "achy" i "echy" nad interpretacją Hamleta. Słyszało się o "Teatrze na Tagance / Теа́тр на Тага́нке". Komputer nazwę "Taganka" podkreślił na czerwono. Czyli, że nasze pokolenie było w tym kierunku jednak lepiej wyedukowane?... Zazdroszczę Danielowi Olbrychskiemu, że był tak blisko swego rosyjskiego/radzieckiego przyjaciela i może o nim mówić po prostu "Wołodia". Ja sobie uzurpuję to zdrobnienie z racji kilku dekad zasłuchiwania się w Jego chrapliwy głos!
Sam o sobie powiedział: "Гитapa у меня появилась не сразу. Сначала я
играл на рояле, потом — на aккopдeoнe. Я тогда ещё не слышал, что можно
петь стихи под гитару, и просто стучал
ритм песни по гитаре и пел свои и чужие
стихи на ритмы". Aż się nie chce wierzyć, że gitara nie była początkowo Jego instrumentem? Akompaniował sobie m. in. na akordeonie. Nawet nie słyszał, że można śpiewać wiersze grając na gitarze ("pod gitarę")? Brzmi to jak nierzeczywistość!
Tak, zrobiła się antologia twórczości Włodzimierza Wysockiego. Czuję niedosyt. Mało! Jeszcze! Zupełnie nie sięgnąłem po literaturę, która posiadam. Pewnie, to nie ostatnie słowo o Nim? Tyle chciałem tu zmieścić, a ledwo jestem u stóp góry. Nawet nie zacząłem się na nią wspinać. Tyle choć mogę zrobić dla człowieka, którego twórczość wrosła we mnie, jest ze mną, wracam do niej, a jeśli kogoś z Gości-Czytelników natchnę i sprowokuję do szukania tych i innych pieśni, to tylko z korzyścią dla niezaprzeczalnie wielkiej twórczości! Proponuję odszukać piosenkę o... żyrafie! "Про Жирафа" - rewelacyjny tekst i opowiedziana historia. Nią zaraziłem kilka osób twórczością Wysockiego! Pośmiejmy się razem! Od tych strof zaczęła się ich znajomość z bardem z Taganki:В желтой жаркой Африке,
в центральной ее части,
как-то вдруг вне графика
случилося несчастье.
Слон сказал, не разобрав:
- Да, видно, быть потопу!..
В общем, так: один Жираф
влюбился в антилопу.
Ja też pamiętam piosenki Wysockiego i jak zdrętwiałam kiedy po raz pierwszy usłyszałam "Epitafium..." którego nastrój i wymowa nieodmiennie kojarzy mi się z "Mistrzem i Małgorzatą" Bułhakowa. Natomiast sam Włodzimierz Wysocki przypomina mi Fabrizia de Andre, podobna ironia, wrażliwość i brak pokory a do tego ogromny talent i rzadko spotykana charyzma...Obydwaj urodzeni w tym samym czasie (1938 i 1940 rok) wielbieni z jednej i cenzurowani z drugiej strony. Polecam mój ulubiony utwór http://www.youtube.com/watch?v=KKipvcV4soA.
OdpowiedzUsuńWysłuchałem. Pozostanę jednak wierny W.W. Zapewne jeszcze w moim pisaniu powróci. Zbyt wiele dla mnie znaczy.
UsuńPozdrawiam z Bydgoszczy
Od tak dawna jest moim ulubieńcem, że już nie pamiętam od kiedy. Kocham jego charakterystyczny głos. Ulubienicą moją była również jego zona Marina Vlady. Taka piękna z nich była para, ale popalić to jej dał. Przeżyła z nim nie jedno.)
OdpowiedzUsuńŻycie kimś takim, jak Wołodia na pewno nie było lekkie, łatwe i przyjemne... Nie miałbym nic przeciwko temu, aby pójść z W.W. na wódkę. Może gdzieś tam (???) spotkamy się?
UsuńKoń wskakujący do morza... Film nazywa sie Служили два товарища - o zdarzeniach w Krymie (likwidacja armii Wrangella) jesienia 1920.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Rzucam sie do YT. może znajdę.
OdpowiedzUsuń